Mecz po meczu
Obecnie druga najlepsza rakieta świata - Białorusinka Aryna Sabalenka pokonała były numer trzy rankingu WTA - Ukrainkę Elinę Switolinę 6:4, 6:4. Mecz trwał godzinę i czterdzieści minut. To pierwszy półfinał tenisistki w karierze występów na paryskiej mączce. Nie tylko było ciekawie w trakcie meczu, ale również po spotkaniu, kiedy to nie doszło do gestu ,,fair play" pomiędzy tenisistkami.
Switolina po przegranym meczu nie podeszła do siaki gratulując rywalce zwycięstwa, co spotkało się z oburzeniem ze strony publiczności.
- Spodziewałam się tego
- powiedziała po spotkaniu Ukrainka.
Tenisistka od początku inwazji Rosji na swoją ojczyznę, odmawia podania ręki tenisistkom z Rosji oraz Białorusi.
- Zaczęło się od tego, że nasz rząd nie podał ręki drugiemu rządowi. Czy możesz sobie wyobrazić, kto na linii frontu widziałby mnie zachowującą się tak, jakby nic się nie działo?
Warto zaznaczyć, że zwyciężczyni meczu od razu po wygranym punkcie ruszyła w kierunku siatki.
- Nie wiem, na co ona czekała (przy siatce) Moja reakcja była następująca: „Co ona robi?”. Moje stanowisko w sprawie uścisków dłoni jest bardzo jasne. Spodziewałam się też gwizdów. Nie było więc żadnych niespodzianek. [...] Czy pozostawanie przy siatce pogorszyło sytuację? Tak, myślę, że tak, niestety
- stwierdziła poruszona Switolina.
Ćwierćfinalistka French Open podobny gest wykonała w poprzednim meczu, kiedy to jej rywalką była Rosjanka Daria Kasatkina.
Białorusinka nie popiera wojny
Również Białorusinka podzieliła się opinią odnośnie zaistniałej sytuacji.
- Nie wiem, dlaczego? To był po prostu instynkt, jak zawsze po wszystkich moich meczach.
Na tej samej konferencji 25-latka zajęła oficjalne odnośnie wojny. Przyznała, że nie popiera wojny i tyk samym nie uważa się za taką samą osobę jaka jest prezydent Białorusi - Aleksandr Łukaszenka.
Od początku French Open Białorusinka musi zmagać się z kwestiami politycznymi. Sabalenka przez jakiś czas unikała rozmów z dziennikarzami. Tłumaczyła to komfortem psychicznym, który jest ważny przed każdym meczem.
Kibice od rozpoczęcia turnieju znani są z uprzykrzania życia tenisistom występującym w Wielkim Szlemie. Z podobną sytuacją spotkał się między innymi Novak Djokovic. Serb na konferencji prasowej nie szczędził słów pod adresem francuskiej widowni.
