- Ja nie chcę zaglądać nikomu do kieszeni i jeśli rzeczywiście kogoś stać, aby dużo płacić, to niech płaci. Sądzę jednak, że polskiej piłki nie stać na pensje dla bardzo przeciętnych zawodników w granicach 150 tys. zł miesięcznie. Te pieniądze są po prostu marnowane, demoralizują, nie mobilizują do walki i poprawy poziomu. Płacić powinno się za konkretny wynik, dopiero po robocie - mówi trener Jagiellonii Białystok.
Były gracz m. in. Schalke 04 Gelsenkirchen nie zostawia suchej nitki na Pawle Brożku. Wisła Kraków rozważa ponowne zatrudnienie zawodnika, który w ubiegłym tygodniu rozwiązał kontrakt z Trabzonsporem. W budżecie klubu brakuje jednak pieniędzy.
- Jak patrzę, że Paweł Brożek żąda pieniędzy za sam podpis na kontrakcie i polskie kluby mają zabijać się o takiego gracza, to jestem w szoku - mówi Hajto. - No ludzie! Wielki gwiazdor wraca do Polski. Przecież on jak pojechał na ten podbój Trabzonsporu i Celticu Glasgow, to nawet w samochodzie silnika nie wyłączał. Nie grał ani w jednym klubie, ani w drugim, murawy nie powąchał, dwa razy nawet piłki nie kopnął. A tu wraca jak panisko i pewnie dostanie wielkie pieniądze. Pytam się - za co?
Hajto nie szczędzi słów krytyki pod adresem reprezentantów Polski. - Boenisch, Perquis i Obraniak się nie nadają. Tych dwóch pierwszych to wybijacze, a nie obrońcy. Ten trzeci to człapak, który daje coś z siebie, ale pod warunkiem, że gra w klubie w lidze francuskiej. Powoływanie go dlatego, bo dobrze wybija rzuty rożne i wolne, to pomyłka. Przecież to nie hokej. Nie będziemy go wpuszczać tylko na rzuty wolne. Ciągła obecność w kadrze Murawskiego zakrawa na kpinę. W ogóle uważam go za największą pomyłkę całej polskiej ligi. No i ten Kuba Wawrzyniak. No miłe chłopisko, ale do kadry się nie nadaje i trzeba to sobie otwarcie powiedzieć - mówi w rozmowie z "Polska The Times".
Przeczytaj całą rozmowę "Hajto: Gwiazdorków, którzy cieniują i obrośli w piórka, trzeba odstawić z kadry".
Krakowski szybki tramwaj na pięciu nowych trasach - sprawdź!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Były gracz m. in. Schalke 04 Gelsenkirchen nie zostawia suchej nitki na Pawle Brożku. Wisła Kraków rozważa ponowne zatrudnienie zawodnika, który w ubiegłym tygodniu rozwiązał kontrakt z Trabzonsporem. W budżecie klubu brakuje jednak pieniędzy.
- Jak patrzę, że Paweł Brożek żąda pieniędzy za sam podpis na kontrakcie i polskie kluby mają zabijać się o takiego gracza, to jestem w szoku - mówi Hajto. - No ludzie! Wielki gwiazdor wraca do Polski. Przecież on jak pojechał na ten podbój Trabzonsporu i Celticu Glasgow, to nawet w samochodzie silnika nie wyłączał. Nie grał ani w jednym klubie, ani w drugim, murawy nie powąchał, dwa razy nawet piłki nie kopnął. A tu wraca jak panisko i pewnie dostanie wielkie pieniądze. Pytam się - za co?
Hajto nie szczędzi słów krytyki pod adresem reprezentantów Polski. - Boenisch, Perquis i Obraniak się nie nadają. Tych dwóch pierwszych to wybijacze, a nie obrońcy. Ten trzeci to człapak, który daje coś z siebie, ale pod warunkiem, że gra w klubie w lidze francuskiej. Powoływanie go dlatego, bo dobrze wybija rzuty rożne i wolne, to pomyłka. Przecież to nie hokej. Nie będziemy go wpuszczać tylko na rzuty wolne. Ciągła obecność w kadrze Murawskiego zakrawa na kpinę. W ogóle uważam go za największą pomyłkę całej polskiej ligi. No i ten Kuba Wawrzyniak. No miłe chłopisko, ale do kadry się nie nadaje i trzeba to sobie otwarcie powiedzieć - mówi w rozmowie z "Polska The Times".
Przeczytaj całą rozmowę "Hajto: Gwiazdorków, którzy cieniują i obrośli w piórka, trzeba odstawić z kadry".
Krakowski szybki tramwaj na pięciu nowych trasach - sprawdź!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!