https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Hałas z toru nie daje spać?

Bartosz Dybała
Tor, który powstał z inicjatywy Michała Kościuszki, ma służyć mieszkańcom. Tymczasem ci protestują.

Moto Park przy ulicy Rzepakowej nie doczekał się jeszcze uroczystego otwarcia, a już wzbudza kontrowersje wśród mieszkańców okolicznych domów. Kierowcy z toru już korzystają. Lokatorzy narzekają na uciążliwy hałas. Twierdzą również, że przez inwestycję obniżyła się wartość okolicznych gruntów, na których nie chcą się już budować, jak również, że trudno je teraz będzie sprzedać.

Jan Kościuszko, prezes klubu sportowego „PROF” (zarządza torem przy Rzepakowej), ojciec kierowcy rajdowego Michała oraz znany z organizacji Wigilii dla ubogich restaurator, zarzuty uważa za bezzasadne. Twierdzi, że bada poziom hałasu i spełnia on normy. Dodaje również, że postawa mieszkańców jest roszczeniowa i nie można z nimi nawiązać merytorycznej rozmowy.

Mieszkańcy jednak walczą o swoje. „Przeraźliwy hałas generowany z toru jest nie do opisania i przede wszystkim nie do wytrzymania i w jawny sposób kłóci się z wydanymi pozwoleniami na zabudowę jednorodzinną w sąsiedztwie toru” - piszą lokatorzy w piśmie, które skierowali do rady dzielnicy Nowa Huta. „Faktem jest, że to domy stały wcześniej aniżeli tor, jak również ludzie pozyskiwali działki pod kątem budowy domów i nikt nie był informowany, że ma w tym miejscu powstać tor samochodowy, który w praktyce uniemożliwia mieszkanie w tej okolicy” - czytamy dalej.

Mieszkańcy zaznaczają, że charakter toru przy Rzepakowej jest zupełnie inny niż tego przy ulicy Stella-Sawickiego. Znajduje się tam szkoła jazdy Michała Kościuszki, z którego inicjatywy powstał również tor przy Rzepakowej. Według lokatorów, na tym ostatnim odbywają się ekstremalne wyścigi samochodowe. Wnioskują o zmianę charakteru tego miejsca. Chcą, aby tor służył jedynie do nauki jazdy.

- Mamy z żoną działkę, która jest położona 400 metrów od toru. Wydaliśmy masę pieniędzy, m.in. na badanie gruntu - twierdzi pan Damian (chce pozostać anonimowy). - Lada moment mieliśmy starać się o pozwolenie na budowę - dodaje. Jednak teraz mają wątpliwości. Nie chcą uciążliwego hałasu. Jan Kościuszko zapewnia, że na torze nie są organizowane wyścigi, a w przypadku, gdy poziom hałasu dla danego samochodu wynosi powyżej 98 decybeli, nie jest wpuszczany na obiekt. Klub wydzierżawił teren od miasta na 30 lat.

Twierdzi, że obiekt jest przeznaczony głównie pod działalność szkoleniową, także najmłodszych. Stworzenie Moto Parku ma służyć również maksymalnemu ograniczeniu wyścigów, które kierowcy urządzają sobie po miejskich drogach. - Na prostej trudno się tutaj rozpędzić powyżej 80 kilometrów na godzinę - twierdzi Kościuszko. Dodaje, że każdy, kto zbyt ryzykownie będzie jeździł po torze, zostanie z niego wyproszony. Jazdy odbywają się pod okiem profesjonalnych instruktorów jazdy. - Zrobiliśmy badania emisji dźwięku. Wszystko absolutnie jest w normie - dodaje. - Wszystkie samochody, którymi kierowcy chcą wjechać na tor, są dokładnie badane - mówi.

Kościuszko twierdzi, że większy hałas dochodzi z pobliskiej ulicy Igołomskiej, po której jeździ masę samochodów, w tym ciężarowych. Prezes twierdzi, że mieszkańcy domagają się odszkodowań. Chcą, aby klub odkupił od nich działki, na których planowali się budować. Kościuszko mówi, że to absurd. Jest gotowy na wyciągnięcie ręki do mieszkańców. Chce sprawdzić, z których części toru dochodzi największy hałas (zaznacza, że jego poziom jest w normie), i obok nich posadzić np. wysokie tuje. - Choć nie ma takiej potrzebny, bo mieścimy się w normach - kwituje (średnia to ok. 50 decybeli).

Wkrótce planowane jest wejście w życie przepisów, obligujących nowych kierowców do odbycia jazd doszkalających w Ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy. Moto Park ma być odpowiedzią na zapotrzebowanie na tego typu kursy. Oficjalne otwarcie toru zaplanowane jest na czerwiec.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Wkrótce koniec darmowych autostrad w Niemczech

Komentarze 20

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
Luck
Robią to w różnych innych miejscach także. Nie żeby mi to specjalnie przeszkadzało, bo ani nie zależy mi na zdrowiu czy życiu tych świrów ani nie mieszkam blisko żadnego ronda więc hałas spowodowany ich opisami jest mi obcy. Tak czy inaczej, jak karać, to konsekwentnie. Jak ma hałasu nie być, to ani tego robionego przez gokarty u Kościuszki ani przez świrów od driftowania.
s
swd
Zapomniałeś o debilach którzy driftują na rondzie pod Mcdonaldem w nocy a później szaleją po całym mieście . Ale krakowska policja w nocy śpi a w dzień łapie pod Plazą.
r
rex
Mieszkając na Kościuszkowskim na 10 piętrze też słyszałem wyścigi a tor w linii prostej z 1.5 km
R
Reader
jak Pan twierdzi, to może warto to udowodnić i tu zacząć działać? Nie mówię, że tak nie jest, ale trzeba mieć dowody. Tak czy inaczej, decyzja została wydana a Pan Kościuszko pozwolenie na prowadzenie (w tym na postawienie) tego toru ma. Robi wszystko legalnie i nic mieszkańcy nie zrobią. Można jedynie próbować udowodnić, że hałas przekracza normy, ale osobiście uważam, że ich nie przekracza. Co do ostatniego się zgadzamy, pozwolenia nie powinny być w takich przypadkach wydawane, jednak zostało to zrobione i już jest po ptakach.
g
gosc
Najpierw był tor potem slamsy Aviva, więc pretensje do siebie. Więc patrzyły gały co brały
M
M.B.
Kościuszko nie jest właścicielem posesji na Stella Sawickiego!, teren przy hangarze dzierżawi od miasta.
Urzędnicy wydający decyzje są skorumpowani, więc na ich profesjonalizm i rzetelność nie można liczyć. Kościuszko tam niczego nie zbudował, tylko porozkładał na asfalcie (był tam dawniej parking dla autobusów MPK) stare opony samochodowe, ot cała inwestycja!
Żadne ekrany akustyczne, ani żaden "deseń", (kto za to miałby zapłacić, może podatnicy?) nie rozwiąże tego problemu. W takich miejscach jak przy Stella Sawickiego, przy budynkach mieszkalnych, nie powinny być wydawane pozwolenia na taką działalność . Tyle w tym temacie!
m
mrq
Jak kupiłeś mieszkanie w tym gównie zwanym Avia to pretensje możesz mieć tylko do siebie.
R
Reader
Przecież motocykliści od kwietnia do października zasuwają (i warczą) tam całymi dniami (i nocami!!!) więc co? Nie domagają się zamknięcia całej ulicy? No dziwne. Tor gokartowy w nocy chociaż jest nieczynny ;)
R
Reader
Kraków na polskie realia (obok np. Warszawy czy Wrocławia) jest metropolią. W Stanach takim miastem nie jest San Diego a np. Nowy Jork czy Waszyngton a tam liczba mieszkańców jest równie duża co w PL. Jeżeli chodzi o zabudowania, architektura pod kątem powierzchni jest podobna do tej w PL. Np. kamienice nowojorskie są dość wąskie, bez ogródków a pna się kilka pięter wzwyż. Te krakowskie zajmują większą powierzchnię, ale za to są niższe. To tylko taki przykład.
R
Reader
Po pierwsze, to powinni mieć pretensje do urzędników, którzy dali pozwolenie na wybudowanie na tym terenie toru gokartowego a nie do faceta, który jest właścicielem posesji i ma na budowę zgodę. Po drugie, skoro tak bardzo mieszkańcom przeszkadza hałas to czy nie można postawić jakichś ekranów akustycznych albo czegoś w ten deseń? Są takie technologie teraz, że na pewno coś wymyślą. Mimo wszystko, protest i oburzenia mieszkańców uważam za przegięcie. Facet ma prawo prowadzić interes i tyle.
M
M.B.
Na tor przy Stella Sawickiego w czasie weekendów oraz w późnych godzinach wieczornych a nawet nocnych, mistrz kierownicy Kościuszko przyjeżdża palić gumy. Hałas jest potężny i słychać go w okolicznych budynkach mieszkalnych na osiedlu 2 Pułku Lotniczego i osiedlu Avia, pomimo zamkniętych okien! Kontrola pojazdów wjeżdżających na tor to brednie i arogancja panów Kościuszko!
R
Racjonalista
W Polsce na jednym kilometrze powierzchni zamieszkuje 4 razy więcej ludzi niż w Stanach. Przez to niestety działki budowlane są o wiele bardziej cenne, a możliwości planowania przestrzennego znacznie bardziej ograniczone.
G
Gość
a nie w Krakowie, który jest podobno "metropolią".
Nowa Huta przecież także należy do miasta.
n
nh
ja mieszkam na stadionowej i też mi żużel nie przeszkadza więc są ludzie i ludzie... jak jest za głośno to zamykam okno i po problemie :)
J
Janusz
To jest malutki obiekt, nie ma tam żadnych wyścigów.
Działa w określonych godzinach a na bramie prowadzona jest kontrola głośności.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska