Henriksson nie był przewidziany...
- Jeśli mam być szczery to występ Gustava nie był przewidziany, ale Arttu Hoskonen zgłosił uraz, który wykluczył go z gry – mówi o kulisach występu nowego piłkarza Dawid Kroczek, trener Cracovii. - Stanęliśmy przed trudną decyzją, bo zawodnik odbył z nami tylko jedną jednostkę treningową. Ale jest to piłkarz, który kilka dni temu grał z Tottenhamem i liczyliśmy, liczę na to, że wejdzie do drużyny i będzie wartością dodaną. W działaniach obronnych grał bardzo dobrze, był agresywnym wychodził w pionie. Dobrze bronił pole karne, ocena jest dobra. Sporo tych zasad, które mamy w działaniach obronnych nie byliśmy w stanie mu przekazać, ale biorąc pod uwagę okoliczności i to, jak szybko musiał się zaaklimatyzować, zagrać w meczu ligowym, to oceniam, że był to dobry występ. Jeśli chodzi o atak to było dużo bezpiecznej gry, ale nie możemy za wiele wymagać, bo z nim tego nie przećwiczyliśmy. Podsumowując, oceniam to na dobry występ.
- Jestem trochę rozczarowany – stwierdził Henriksson po meczu w rozmowie z klubową telewizją. – Myślę, że zagraliśmy dobry mecz, szczególnie drugą połowę. Mieliśmy wiele okazji bramkowych i myślę, że zasłużyliśmy na wygraną. Powtarzam, jestem trochę rozczarowany, ale szczęśliwy, że mogłem zadebiutować w Cracovii. Odbyłem z zespołem jeden trening, ale myślę, że zrobiliśmy dobrą robotę. Czuliśmy się dobrze, koledzy mi pomogli.
Intensywny mecz
Nowy zawodnik ocenił też poziom meczu. Jego stwierdzenie jest zaskakujące.
- W Szwecji nie byłem przyzwyczajony do takiej intensywności – mówi. – Było to więc dla mnie nowe. Było ciężko, ale taka powinna być piłka nożna.
Piątkowo-sobotnie mecze tak się ułożyły, że przegrały trzy drużyny będące w tabeli nad Cracovią. Czy to wyzwoliło dodatkową mobilizację w „Pasach”? W razie zwycięstwa „wskoczyłyby” na 4. miejsce w tabeli.
- Byliśmy w rundzie jesiennej w sytuacji, w której po zwycięskim meczu bylibyśmy liderem i oba ten mecze – z Lechem i GKS-em Katowice przegraliśmy – przypomina Kroczek. – Widzieliśmy wyniki, zdawaliśmy sobie sprawę, że zwycięstwo nas przybliża, ale punkt też nie oddala, bo mimo wszystko odrobiliśmy punkt do Rakowa, Jagiellonii, Legii. Nie rozmawialiśmy o tym, co da nam zwycięstwo, że będziemy na 4. miejscu. Musimy skupiać się na sobie, musimy być zespołem, który, jak pojawia się szansa, będzie w stanie wygrać. Nie jest to proste, doświadczyliśmy tego na własnej skórze. Pojawia się presja związana z tym, że trzeba wygrać, by być na górze. Zespół to czuje. By być zespołem, który powalczy o coś więcej, to bardzo wymagająca rzecz od sztabu i zawodników dużej jakości z dwóch stron.
Wygrać z Koroną
Kolejny mecz Cracovia rozegra już w piątek o godz. 18 z Koroną Kielce.
- Nie mogę się już doczekać spotkania z kibicami na naszym stadionie – mówi Henriksson. – Jesteśmy rozczarowani, ale musimy skupić się w stu procentach i zrobić wszystko, by wygrać ten mecz.
Kibice na to liczą i na lepszą skuteczność zespołu,. Jesienią Cracovia była skuteczna, a w ostatnich meczach taka nie jest – zremisowała trzy ostatnie mecze, strzeliła jednego gola.
- Nie rozłożyliśmy inaczej akcentów, np. na działania w obronie, pracujemy podobnym schematem jak jesienią – mówi Kroczek. – To byłoby trafne, gdybyśmy nie kreowali sytuacji, a tak nie jest.
