W piątek Cracovia potwierdziła transfer Gustava Henrikssona, a już dwa dni później Szwed pozyskany z Elfsborga wyszedł w podstawowej jedenastce teamu trenera Dawida Kroczka. Zastąpił Arttu Hoskonen na środku obrony Cracovii.
Oprócz tego drugą zmianą była ta w środku pola – Patryka Sokołowskiego zmienił Amir Al-Ammari. Z kolei w ofensywie za Patryka Śmiglewskiego zagrał Mick van Buren.
- Henriksson to zawodnik, który dobrze jest zorganizowany w defensywie jeśli chodzi o pojedynki, agresję, aktywną grę, ma dobre warunki fizyczne – mówi o nim trener Kroczek. - Nie mieliśmy dużo czasy by go wpasować do składu, ale sytuacja nas do tego zmusiła, bo wypadł nam Arrttu Hoskonen ze względu na kontuzję i liczymy, że ten debiut będzie udany.
Goście zagrali w wyjściowym składzie bez młodzieżowca, z dziesięcioma obcokrajowcami.
Po zaskakującej stracie punktów przez Legię (0:1 w Gliwicach) „Pasy” mogły wedrzeć się nawet na 4. miejsce w tabeli i zmniejszyć dystans do czołówki, bo punkty straciły też Jagiellonia i Raków. A także przerwać serię pięciu meczów bez zwycięstwa. Nic z tych rzeczy, nie udało się tego zeralizować.
Cracovia od początku zastosowała niesamowicie wysoki pressing, już nawet w polu karnym rywala. I widać było u gości nastawienie na bardzo ofensywną grę. Zakotłowało się w polu karnym Widzewa w 8 min, ale strzał Virgila Ghity został zablokowany.
W 11 min uderzał Mick van Buren, piłka odbiła się od Mateusza Żyry i trafiła w boczną siatkę, a po rzucie rożnym główkował Ghita – nad bramką. Gospodarze odpowiedzieli strzałem Saida Hamulicia, ale Sebastian Madejski nie miał kłopotów z obroną.
W 15 min nieszczęście spotkało krakowian. David Olafsson tak nieszczęśliwie interweniował, że skierował piłkę do własnej bramki – futbolówka wolno toczyła się w kierunku bramki i wpadła do niej.
Ale odpowiedź „Pasów” była natychmiastowa. Benjamin Kallman wpadł w pole karne i został sfaulowany przez Marka Hanouska. Decyzja sędziego mogła być tylko jednak – „jedenastka”. Fin sam wymierzył sprawiedliwość, mimo że Rafał Gikiewicz wyczuł jego intencje i zdobył 12. gola w tym sezonie. A to też 18 bramka Cracovii ze stałego fragmentu gry w tych rozgrywkach.
Po półgodzinie gry próbował zaskoczyć Madejskiego Sebastian Kerk – strzelał dość zaskakująco, ale golkiper „Pasów” dobrze zareagował. Mecz był bardzo ciekawy, akcją odpowiadano na akcję. I tak, po dośrodkowaniu Olafssona 34 min główkował Jakub Jugas i trafił w poprzeczkę.
- David przy upadku nie do końca chciał zagrać tak jak zagrał – komentował w przerwie Madejski. – Brakuje nam ostatniego podania w polu karnym. Mam nadzieję że w II połowie pokażemy atuty i wygramy.
Po przerwie mocniej zaatakował Widzew, ale bez konkretów. Z kolei „Pasy” odpowiedziały w 57 min gdy uderzał Van Buren – tuż koło słupka. Z kolei w 65 min bramkarza Widzewa sprawdził Kallman, było to mocne uderzenie, ale tam, gdzie stał Gikieiwcz i po odbiciu piłki „Pasy” miały tylko róg.
Krakowianie nie mieli już takiej przewagi jak przed przerwą. A momentami rozpaczliwie się bronili, jak np. kwadrans przed końcem, gdy dogrywał Hanousek przed pustą bramkę, ale nikt nie zamknął akcji. Bardzo aktywny był Filip Rózga, który wszedł na boisko w 71 min, w 86 min próbował strzelać po ziemi i piłka o centymetry minęła słupek. I na tym skończyły się emocje.
Widzew Łódź – Cracovia 1:1 (1:1)
Bramki: 1:0 Olafsson 15 samob, 1:1 Kallman 18 karny,
Widzew: Gikiewicz – Kwiatkowski (60 Krajewski, 84 Volanakis), Żyro, Da Silva, Kozlovsky – Stachowicz (71 Alvarez), Hanousek, Kerk, Shehu, Łukowski (84 Gong) - Hamulić (85 Sobol).
Cracovia: Madejski – Jugas, Henriksson, Ghita – Kakabadze, Maigaard, Al-Ammari (81 Sokołowski), Olafsson (87 Biedrzycki) – Hasić (71 Rózga), Kallman – Van Buren (81 Śmiglewski).
Sędziowali: Daniel Stefański (Bydgoszcz) oraz Michał Obukowicz (Warszawa), Marcin Janawa (Szczecin). Żółte kartki: Silva (24) – Maigaard (88), Śmiglewski. Widzów: 17 337
