https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Hip-hopowy hołd dla żołnierzy wyklętych w Filharmonii Krakowskiej

Paweł Gzyl
Rymy Tadka są niewygodne
Rymy Tadka są niewygodne Fot. z archiwum wykonawcy
W czwartek o godz. 19 w Filharmonii Krakowskiej odbędzie się wyjątkowy koncert rapera występującego pod imieniem Tadek - "Waszej pamięci żołnierze wyklęci". Jak sam tytuł wskazuje, będzie to muzyczny hołd dla żołnierzy antykomunistycznego podziemia, którzy po zakończeniu II wojny światowej nadal walczyli z sowieckim najeźdźcą. Wyjątkowość tego koncertu polega na tym, że zabrzmią podczas niego hip-hopowe rymy. Tadek, czyli Tadeusz Polkowski, jest znany przede wszystkim jako jeden z raperów krakowskiego składu Firma. Od kilku lat tworzy on również autorską muzykę, dedykowaną właśnie patriotycznej tematyce.

- Nie byłem wychowany w domu, w którym uczono by mnie nienawiści do Polski, a ojciec byłby karierowiczem z PZPR-u. W okresie młodzieńczego buntu, w jakimś sensie odrzuciłem wartości wyniesione z rodzinnej tradycji. Ale potem, kiedy dojrzewałem, wróciłem do korzeni. Mój praprapradziadek walczył w powstaniu styczniowym, mój pradziadek - w I wojnie światowej, potem w II wojnie w armii Andersa, dziadek był w 13. Brygadzie Wileńskiej Armii Krajowej, a ojciec, nie dość, że działał w Solidarności, to był również poetą i wydawcą bibuły - mówi wokalista.

Tadek zaprezentuje utwory z płyty "Niewygodna prawda". - Przygotowałem na nią w pełni autorskie podkłady, które teraz zostały rozpisane na orkiestrę i chór. Melodie są te same, ale brzmią inaczej, bo są wykonywane przez sześćdziesiąt osób. "Niewygodna prawda" to jednak dopiero wstęp. Przygotowuję już kolejne patriotyczne płyty.

Tadek mocno wierzy w sens swej solowej działalności. - Po każdym koncercie przychodzą do mnie ludzie i mówią, że opadły im klapki z oczu, że nie mieli w ogóle pojęcia, jak wyglądało w Polsce niszczenie patriotyzmu. Dlatego jest nadzieja - mówi.

Word Press Foto 2012 - Najlepsze zdjęcie prasowe 2012 r. [GALERIA]


Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
tym
@Tylko dwie drogi były, nie czytasz ze zrozumieniem. Przytoczyłem słowa wykształconego duchownego, księdza Władysława Zarębczana od wielu lat pracującego w Watykanie. Opinia tej osoby jest dla Ciebie niewiarygodna, a może niewygodna ?
E
Ewelina - studentka UJ
Super że poszedłes w patriotyczną stroną inni pójdą za Tobą, już idą! Wielkie dzięki!
T
Tylko dwie drogi były
Słabe. Napisz jeszcze, ze mial ołtarz Hitlera i czcił go codziennie skladajac w ofierze małe dzieci. Propaganda stara sie robil z nich bandytow wszelkimi mozliwymi (a mozliwosci mieli duze) sposobami. Zabili brata od strony siostrzenca jakiegos typa, ale ten typ to zwykly komuch ktory wlasna matke by zakablowal i sprzedal za flaszke wódki, dla zdrajcow Polski byla tylko jedna kara. Kara śmierci.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Hip-hopowy hołd dla żołnierzy wyklętych w Filharmonii Krakowskiej
t
tym
"SYLWESTER 1945 W GRONKOWIE cd Czy gwizd Ludwika Bryji na przechodzących przez wieś partyzantów był wystarczającym powodem, aby wydać na niego wyrok śmierci? Po zamordowanych zostały płaczące matki, żony i dzieci. Do dziś opowiadają starsi gronkowianie o matce zamordowanych Łatanków, która do samej śmierci opłakiwała utratę swoich czterech synów (kilka lat wcześniej zmarł na gruźlicę jeszcze jeden jej syn, student Franciszek). Ludzie z daleka obchodzili jej dom, gdyż, zwłaszcza wieczorami, słychać było jej płacz przechodzący w skowyt. Po kilku latach zmarła z bólu. Po wykonaniu wyroków śmierci na gronkowianach, ludzie "Ognia" zagrozili, że spalą całą wieś, jeśli ktoś pójdzie na pogrzeb pomordowanych. Tak samo grożono śmiercią przeklinającym ich żonom i krewnym pomordowanych. Nie trzeba dodawać, że tragedia ta spowodowała zubożenie tych rodzin i ból, którego wystarczy na kilka pokoleń. Do ofiar nocy sylwestrowej roku 1945 trzeba dodać jeszcze kilkunastu gronkowian, którzy zginęli z rąk ludzi "Ognia", zarówno w czasie wojny, jak i w następnych latach. Słów tych nie pisze człowiek pałający nienawiścią czy wysługujący się komunistom. Broń mnie Panie Boże! Zarówno ofiary, jak i ich oprawcy są już dawno na Boskim sądzie. Wcześniej czy później prawda wyjdzie na jaw. Wiem, że żyją jeszcze ludzie, którzy byli u "Ognia". Może oni coś dopowiedzą? A może wreszcie usłyszymy zwyczajne, chrześcijańskie "przepraszam" czy też góralskie "wyboccie"? Na to czekają rodziny ofiar poległych z rąk "Ognia" i jego ludzi nie tylko w Gronkowie. Jeżeli rzeczywiście "Ogień" i jego ludzie byli gorącymi patriotami i bojownikami o wolną i niepodległą Polskę, sprawa ta musi być wyjaśniona. W przeciwnym razie zarówno on, jak i jego ludzie, nadal nazywani będą, i to bynajmniej nie tylko przez komunistyczną propagandę, "bandytami". ks. Władysław Zarębczan, Rzym."
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska