Pierwsze minuty nie zapowiadały zwycięstwa gospodarzy. „Szarotki” zaczęły mecz z impetem, miały kilka wyśmienitych okazji, ale Rafał Radziszewski nie dawał się zaskoczyć. W połowie tercji wystarczył prosty błąd obrony gości i Petr Sinagl strzelił gola. Od drugiej tercji gra krakowian wyglądała już dużo lepiej, mieli inicjatywę, oddawali więcej strzałów i pewnie wygrali.
- Przez dziesięć dni nie miałem na treningu jedenastu zawodników, którzy w tym czasie powołani byli do różnych reprezentacji - mówi trener Cracovii Rudolf Rohaczek. - Dlatego w pierwszych minutach nie mogliśmy złapać właściwego rytmu gry, rywal był lepszy, ale podtrzymywał nas na duchu Rafał Radziszewski. Druga, a zwłaszcza trzecia tercja w naszym wykonaniu były już dobre. W sumie wygraliśmy zasłużenie. Trochę pozmieniałem ustawienie ataków. Na ostatnich treningach nie miałem Teddy’ego Da Costy, pierwszy atak ćwiczył w ustawieniu: Tomas Sykora – Petr Sinagl – Peter Kalus i taką formację desygnowałem na mecz. Poza tym uważam, że zmiany personalne wprowadzają do gry pewne ożywienie, trzeba być w kontekście play-off przygotowanym na różne rozwiązania.
- Podhale w pierwszych minutach zagrało bardzo agresywnie, potrafiło takie tempo utrzymać przez 60 minut. My uspokoiliśmy grę, dobrze graliśmy w przewagach, strzelając dwa gole. Mój atak grał w nowym ustawieniu z Petrem Sinaglem na środku. Wyglądało to nieźle, zobaczymy co dalej postanowi trener – mówił strzelec jednej bramki Słowak Peter Kalus.
W czwartek Cracovia gra o godz. 18.30 na lodowisku przy ul. Siedleckiego z Orlikiem. Opolanie w ostatniej kolejce przegrali w Gdańsku z Automatyką 1:5 i zajmują dopiero ósme miejsce w tabeli, mając już tylko teoretyczne szanse na znalezienie się w pierwszej szóstce, co daje automatyczny awans do play-off.
- Żadnego rywala lekceważyć nie można. Jeśli jednak zagramy odpowiedzialnie, będziemy skoncentrowani od pierwszej minuty, powinno być dobrze. Nie przewiduję zmian w składzie, po meczu z Podhalem nikt nie zgłasza kontuzji – mówi Rohaczek.
Dla Cracovii będzie to ostatni sprawdzian formy przez finałowym turniejem o Puchar Polski w Krakowie w dniach 27 i 28 grudnia.
– Nie wiem dlaczego przyspieszono termin turnieju, zagramy w pierwszy dzień po świętach. Jak tu dobrze przygotować się? Będziemy musieli trenować w święta – zastanawia się Rudolf Rohaczek.