Krakowianie zaczęli tak, jak tego chciał ich trener, Rudolf Rohaczek, czyli uważnie w obronie i wyprowadzali kontry, a – że oświęcimianie popełniali proste błędy – goście szybko cieszyli się z dwubramkowej zaliczki, a trener miejscowych Jirzi Szejba musiał wziąć czas, żeby uspokoić swoich podopiecznych. Drugą bramkę dla przyjezdnych poprzedziła strata krążka przez oświęcimskich obrońców we własnej tercji obronnej.
Później oświęcimianie złapali w krótkim odstępie czasu dwie kary (wydawało się, że słowa Jirziego Szejby nie odniosły żadnego skutku) i po Macieja Kruczka oraz zmianie lotu krążka przez Dawid Musioła, Michał Fikrt po raz trzeci wyjął krążek z siatki. Wydawało się, że oświęcimianie są już na łopatkach.
Jednak wystarczyło jedno prostopadłe podanie od Sebastiana Kowalówki i zimna krew Dariusza Gruszki w pojedynku z amerykańskim bramkarzem Cracovii i miejscowi odzyskali wiarę, że w derbach Małopolski jeszcze nie wszystko jest stracone.
Jeszcze przed przerwą goście złapali karę i Andrej Themar strzałem pod poprzeczkę zdobył kontaktowego gola dla miejscowych.
Po zmianie stron oświęcimianie zagrali agresywniej, spychając rywali do defensywy, potwierdzając swoją dyspozycję trzema golami, a mogło być ich więcej. - Gdyby jednak przy naszym prowadzeniu 3:2 udało nam się strzelić czwartego gola, a okazje mieliśmy, być może ostudzilibyśmy gorące głowy oświęcimian – analizował Rudolf Rohaczek, trener krakowian.
- W trudnych momentach mieliśmy oparcie w bramkarzu Michale Fikrcie, ale koledzy też muszą go wspierać – podkreślił Jirzi Szejba, trener oświęcimian.
W ostatniej odsłonie dużo było walki, ale wynik nie uległ zmianie. - Wreszcie wygraliśmy – powiedział bohater meczu Andrej Themar. - Chcemy pokazać kibicom, że potrafimy grać w hokeja. Nie jesteśmy tacy słabi, jak to sugerowały ostatnie wyniki. Będę musiał za tego hat-tricka postawić kolegom skrzynkę piwa. To moje wkupne – dodał z uśmiechem zawodnik.
Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 5:3 (2:3, 3:0, 0:0)
Bramki: 0:1 Svec (Kapica, Musioł) 5, 0:2 Domagała (Kamiński) 6, 0:3 Musioł (Kruczek, Kapica) 10, 1:3 Gruszka (S. Kowalówka, Jachym) 18, 2:3 Themar (Saur, Tabaczek) 19, 3:3 Themar (Tabaczek, Saur) 30, 4:3 Themar (Haas, Saur) 33, 5:3 Haas (Themar) 38,
Unia: Fikrt – Jachym, Gabryś; S. Kowalówka, Daneczek, Gruszka – Saur, Maciejewski; Themár, Haas, Tabaček - Jeżek, A. Kowalówka; Wojtarowicz, Wanat, Piotrowicz – Malicki, Paszek, Adamus.
Comarch Cracovia: Bacashihua – Kruczek, Musioł; Kapica, Svec, Drzewiecki – Noworyta, Rompkowski; Csamango, Vachovec, Bepierszcz – Szurowski, Dąbkowski; Brynkus, Domagała, Kamiński – Kamieniew, Gajor; Sztwiertnia, Dziurdzia, Zygmunt.
Sędziował: Przemysław Kępa (Nowy Targ). Kary: 16 – 12. Widzów: 1200.
Inne mecze: PGE Orlik Opole – TatrySki Podhale Nowy Targ 2:3 po dogrywce, Tauron GKS Katowice – Węglokoks Kraj Polonia Bytom 6:0, MH Automatyka Gdańsk – GKS Tychy 2:3 po dogrywce. Energa Toruń – Zagłębie Sosnowiec 4:5 po rzutach karnych. Awansem: JKH Jastrzębie – Kadra PZHL U23 3:2.
TABELKA:
1. | Tauron GKS Katowice | 11 | 26 | 60-22 |
2. | GKS Tychy | 10 | 23 | 41-19 |
3. | JKH GKS Jastrzębie | 9 | 18 | 22-17 |
4. | Energa Toruń | 8 | 15 | 34-22 |
5. | MH Automatyka Gdańsk | 9 | 14 | 28-26 |
6. | Comarch Cracovia | 8 | 14 | 19-18 |
7. | TatrySki Podhale Nowy Targ | 7 | 13 | 21-14 |
8. | Unia Oświęcim | 10 | 13 | 29-33 |
9. | Zagłębie Sosnowiec | 11 | 13 | 29-34 |
10. | Węglokoks Kraj Polonia Bytom | 9 | 8 | 20-31 |
11. | PGE Orlik Opole | 9 | 7 | 27-45 |
12. | Kadra PZHL U23 | 8 | 1 | 14-55 |
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ: