Oświęcimianie teoretycznie wciąż mogą walczyć o mistrzostwo Polski. Aby tego dokonać, muszą awansować do półfinału. Znawcy hokejowych realiów bez wątpienia wskazują faworyta w rywalizacji tej pary, czyli katowiczan. Lider – można śmiało powiedzieć – jest kompletną drużyną, aktualnym wicemistrzem Polski, mający w swoich szeregach wielu zawodników z międzynarodowym bagażem doświadczeń. Co najważniejsze, pewnego bramkarza, a w hokeju mówi się, że ostoja między słupkami to nawet 80 procent sukcesu całego zespołu. W dodatku katowiczanie w fazie zasadniczej wygrali z oświęcimianami wszystkie spotkania. Nie trzeba zatem przytaczać kolejnych argumentów przemawiających za Ślązakami.
Co oświęcimianie mają rywalom do zaoferowania? Unia to największy przegrany tegorocznych rozgrywek. Skład na papierze ma może i solidny, ale do tej pory stale oddawała pole rywalom. Najpierw była przegrana walka o „szóstkę”, gwarantującą bezpośredni udział w play-off. Potem oddali nawet siódmą lokatę, dającą łatwiejszą przeprawę w barażu o ćwierćfinał. Oświęcimianie uratowali twarz w oczach kibiców pokonując dopiero w barażu o ćwierćfinał Zagłębie Sosnowiec, w maksymalnej liczbie spotkań.
Kibice jednak mają świadomość, że play-off to zupełnie inna bajka niż faza zasadnicza. Tutaj już nie ma łatwych spotkań. Trzeba się szykować na bitwy, więc teoretycznie słabsi rywale mogą przysporzyć faworytom sporo kłopotów. Oświęcimianie, jeszcze w epoce trenera Josefa Dobosza, z wieloma młodzieżowcami w składzie, potrafili toczyć zacięte boje z faworytami. - Wygranie barażu z Zagłębiem było dla nas impulsem – przyznał Jakub Saur, czeski obrońca Unii, jeden z bohaterów barażowej rywalizacji przeciwko sosnowiczanom. - Na pewno zespół jest mocniejszy mentalnie. Potrzebowaliśmy sukcesu, może nawet właśnie rodzącego się bólach. Pewnie, że wciąż mamy swoje ambicje, ale skoro wielu postawiło na nas już „krzyżyk”, być może to właśnie będzie nasz atut. „Możemy” jedynie pokonać katowiczanie. Lider „musi” wygrać. To on będzie pod większą presją. To nic, że rywale w fazie zasadniczej wygrali z nami wszystko. Każda, nawet najlepsza seria, musi się kiedyś skończyć.
W tym sezonie ćwierćfinały zostaną rozegrane w innej formule niż w ostatnich latach. Teraz walczące drużyny na zmianę gospodarzami meczów będą. Walka oczywiście rozpoczyna się u wyżej notowanej ekipy po części zasadniczej. W poprzednich latach mecze rozgrywano zgodnie z systemem; dzień po dniu u lepszej ekipy, dwa dni przerwy i kolejne dwa spotkania, także dzień po dniu, u słabszego rywala. Potem ewentualnie po jednym na zmianę, do skutku. Taki system forował silniejszego, który po meczach u siebie był już w połowie drogi do sukcesu przed wyprawą do rywala. Rozłożenie ćwierćfinałów na dłuższy czas sprawi, że zawodnicy mają czas na złapanie oddechu, a i w przypadku drobnego urazu jest czas na jego podleczenie.
Drugą nowinką jest to, że każda kolejka ćwierćfinałowa jest rozłożona na dwa terminy; po dwa mecze w jednym dniu. W poprzednich latach wszystkie mecze jednej kolejki odbywały się tego samego dnia.
Hokeiści Unii Oświęcim liczą na wsparcie kibiców, jak to było choćby w decydującym meczu o awans do ćwierćfinału play-off przeciwko Zagłębiu Sosnowiec. Galerię z tego wydarzenia przypominamy poniżej.
Terminy ćwierćfinałów: 15 lutego: Katowice – Unia Oświęcim, Jastrzębie – Cracovia. 16 lutego: GKS Tychy – Automatyka Gdańsk, Tatryski Podhale – Energa Toruń.
18 lutego: Unia Oświęcim – Tauron Katowice (godz. 18, mecz w TVP Sport), Cracovia – Jastrzębie, 19 lutego: Automatyka – Tychy, Energa – Podhale.
Kolejne terminy meczów z udziałem Unii: 21 lutego: Katowice – Unia (godz. 20, mecz w TVP Sport), 24 lutego: Unia Oświęcim – Katowice, ewentualne kolejne mecze: Ewentualnie: 27 lutego: Katowice – Unia, 2 marca: Unia – Katowice, 5 marca: Katowice – Unia.
Hokej. KIBICE: Unia Oświęcim – Zagłębie Sosnowiec [ZDJĘCIA]