„Wczoraj Berling, dzisiaj Oleksy, jutro Cyrankiewicz” oraz „Czas na dekomunizację Nowego Sącza” - transparenty te treści witały wchodzących do ratusza.
W poniedziałek w magistracie odbyła się promocja książki Jerzego Leśniaka „Choć po lewicy, a wszelako prawy… Józef Oleksy 1946-2015”.
Prezydent Ryszard Nowak na ręce Marii Oleksy, wdowy po Józefie, wręczył statuetkę i tytuł Honorowego Obywatela Nowego Sącza, który pośmiertnie przyznano jej mężowi.
Nie obeszło się bez protestów, które kilka dni wcześniej zapowiadał Klub „Gazety Polskiej” w Nowym Sączu.
Na pół godziny przed uroczystością na płycie Rynku ustawiło się kilka osób z transparentami. Tomasz Baliczek, prezes sądeckiego klubu krytykował przyznany Oleksemu tytuł oraz wydanie pieniędzy podatników na jego monografię. Odczytał też publicznie artykuł dr. Piotra Gontarczyka „Agent Oleksy”.
- Nasza jednoznacznie negatywna ocena dotyczy wyłącznie działalności publicznej tego polityka - mówił Baliczek.
Miał na myśli Oleksego „jako działacza komunistycznego, który dobrowolnie podjął się współpracy z tajnymi służbami PRL, a potem po 1989 r. był osobą odpowiedzialną za patologiczny system polityczny państwa”.
Manifestująca przed ratuszem garstka prawicowców zaskoczyła gości. Kazimierz Pazgan, właściciel Konspolu i również honorowy obywatel miasta z niedowierzaniem czytał transparenty i kręcił głową słuchając pikietujących.
- To przykre, że sądeczanie zdobywają się na taki atak - komentował z kolei Józef Antoni Wiktor, były działacz PZPR, były prezydent Nowego Sącza. Jego zdaniem ci ludzie nie wiedzą, ile Sącz zawdzięcza Oleksemu.
-Dzięki niemu można było się umówić z najważniejszymi osobami w Warszawie, żeby załatwić coś dla miasta - opowiadał Wiktor. Zaangażowanie w sądeckie sprawy podkreślał w laudacji na cześć Józefa Oleksego wiceprzewodniczący Rady Miasta Michał Kądziołka. Autor książki o nieżyjącym premierze Jerzy Leśniak również nie szczędził pochlebnych słów.
- Gdyby żył, 22 czerwca obchodziłby 70. urodziny. Mógłby jeszcze wiele dobrego zdziałać dla Polski i Nowego Sącza - podkreślił Leśniak.
Z budżetu miasta na jego książkę wydano 8320 zł. Ukazało się 500 egzemplarzy. Z firmowania jej swoim logo wycofał się sądecki oddział Polskiego Związku Historycznego. Za to PTH usunięto z Komitetu Redakcyjnego „Rocznika Sądeckiego”.