Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Horngacher: Tak, u mnie Ordnung muss sein [WYWIAD, ZDJĘCIA]

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
46-letni Austriak podpisał dwuletnią umowę z Polskim Związkiem Narciarskim
46-letni Austriak podpisał dwuletnią umowę z Polskim Związkiem Narciarskim Michal Gąciarz
Rozmowa ze STEFANEM HORNGACHEREM, trenerem polskiej kadry skoczków narciarskich.

- Porozmawiamy po polsku?

- Och, chyba jeszcze nie.

- Podobno jednak nieźle Pan sobie radził, kiedy pracował w Polsce poprzednio, przed 10 laty.

- Teraz sobie staram wszystko przypomnieć. Coś jestem w stanie powiedzieć, zwłaszcza na skoczni, bo to techniczne słownictwo mam opanowane, ale do udzielenia wywiadu to jeszcze za mało.

- Dużo się w Polsce zmieniło przez tę ostatnią dekadę?

- Zawodnicy dorośli, czas nie stoi w miejscu (Horngacher pracował wcześniej z Kamilem Stochem, Piotrem Żyłą i Stefanem Hulą, wszyscy byli wtedy juniorami - red.). Są też lepsze warunki do pracy. Wtedy nie było choćby skoczni w Szczyrku, czy Wiśle. Jest więcej możliwości treningu, baza jest bardziej nowoczesna, również sam związek działa dużo bardziej profesjonalnie. Moje pierwsze wrażenia są naprawdę bardzo dobre.

- A gdyby miał Pan porównać warunki w Polsce z tymi w Niemczech, gdzie Pan długo pracował? Różnice są duże? Tam jest Bayern Monachium, a tu - powiedzmy - FC Koeln?

- (śmiech) Nie, tak nie jest. Za przykład weźmy choćby centrum szkoleniowe w Szczyrku, w którym teraz jesteśmy na zgrupowaniu - takiego w Niemczech nie ma. Bo są tu nie tylko doskonałe skocznie, ale w szczegółach dopracowana jest cała infrastruktura dookoła. Zmodernizowane mają być też obiekty w Zakopanem, więc na warunki w Polsce trudno narzekać. To prawda, że w Niemczech jest więcej obiektów, więcej miejsc, gdzie można trenować, ale to co macie wy też wystarczy.

- Teraz będziemy mieć też niemiecki system szkolenia?

- Nie, choć zapewne pewne wpływy będą widoczne, w końcu trochę lat tam spędziłem. Chciałbym jednak, żeby moja wiedza pomogła zbudować nowy polski system. Wtedy będzie można powiedzieć, że mamy tu Bayern Monachium.

- Praca z podwójnym mistrzem olimpijskim to dla trenera trudne wyzwanie?

- Powiedziałbym raczej, że inspirujące. Kamil to normalny chłopak, jest też świetnym skoczkiem, czego się obawiać?

- Może presji?

A kto miałby ją czuć?

- Pan.

- Nieee, jestem na to odporny. Jedyną presję mogą nałożyć na siebie sam. W Niemczech też ciągle dziennikarze o to pytali: presja, presja. Wiem, że w Polsce skoki są bardzo popularne, sporo się o nich mówi i pisze, ale spokojnie - dam sobie radę.

- Ma Pan jakieś pomysły jak postawić Kamila na nogi po poprzednim nieudanym sezonie?

- Oczywiście. Możliwości jest wiele, rezerw można szukać choćby w technice, czy nawet sprzęcie. Na razie jednak jesteśmy na początku drogi, musimy iść krok po kroku.

- Jakim typem trenera Pan jest, jaki styl pracy preferuje? Ordnung muss sein?

- (śmiech) Każdy trener ma jakąś swoją ścieżkę. I tak, mógłbym się podpisać pod tym zdaniem, że „Ordnung muss sein”. To naprawdę ważne.

- Trener z twardą ręką?

- Gdy potrzeba, to tak. Ale mam wiele twarzy. Miły też potrafię być. Gdy jednak coś idzie w złym kierunku, to trzeba umieć przestawić zawodnika na dobre tory. Z reguły wystarcza ostra męska rozmowa. Prosto z mostu.

- Długo zwlekał Pan z decyzją, by zacząć pracować na własny rachunek, zostać pierwszym trenerem. Dlaczego? Wolał Pan być w cieniu, zbierał doświadczenia?

- Musiałem do tego dojrzeć, po prostu. Miałem wcześniej pewne propozycje, ale nie czułem, że to jest odpowiednia chwila na podjęcie takiego wyzwania. Ten moment nadszedł właśnie teraz. Uznałem, że jestem gotowy.

- Cele na nowy sezon już Pan określił?

- Być lepszym. Tylko tyle mogę powiedzieć. Nie miałem nawet zbyt wiele czasu, żeby o tym myśleć. Było dużo organizacyjnej pracy, rozmów z zawodnikami, szukanie współpracowników. Zdążę się jeszcze zastanowić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Horngacher: Tak, u mnie Ordnung muss sein [WYWIAD, ZDJĘCIA] - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska