Kapryśna aura zimowa sprawiła, że pod Tatry przyjechało mniej gości niż w poprzednich latach. Termin ferii warszawskich, który zawsze był najbardziej obleganym przez wczasowiczów teraz wydawał się być mniej wynajmowanym okresem niż w poprzednich latach. Właściciele obiektów noclegowych, a także członkowie organizacji turystycznych dopatrują się kilku powodów takiej sytuacji.
- W 10-letniej karierze obiektu są to najgorsze ferie, jakie były. Tak złego sezonu sobie nie przypominam i wygląda to nieciekawie. Wypełniają się weekendy ale w niedzielę wszyscy wyjeżdżają i w tygodniu mamy obłożenie na poziomie 30-40 proc. Wygląda to nieciekawie. Wszyscy czekaliśmy na ferie warszawskie, ale one jeszcze gorzej wyglądały niż poprzednie - mówi Robert Kozłowski, dyrektor hotelu Logos w Zakopanem. - Ceny w naszym obiekcie mamy na poziomie cen z 2019. To opowiadanie bredni jak w Zakopanem jest drogo jest nieprawdą - dodaje.
Wszystkiemu winna pogoda
Tegoroczna zima nie napawa turystów wielkimi chęciami odwiedzenia polskich gór. Wszystkiemu winny jest brak śniegu. Polscy turyści przywykli, że zimą w Zakopanem wszędzie piętrzą się ponad metrowe zaspy śniegu. Tymczasem śnieg w Zakopanem został już niemal tylko na stokach narciarskich.
Niesprzyjająca aura sprawia, że coraz więcej osób wybiera inne kierunki na wypoczynek, lub po prostu przekładają wyjazd na termin, kiedy pogoda będzie odpowiednia dla pory roku.
- Nie ulega wątpliwości, że na pewno nie były to ferie o aż tak ogromnej intensywności, jak bywało to może w poprzednich latach. Na to bez wątpienia składa się też aura. Pogoda, którą mamy teraz, to nie jest taka typowa zima obfitująca w śnieg. Co prawda stoki narciarskie funkcjonują, mają wytworzone bardzo duże ilości śniegu i do końca sezonu zimowego na pewno spokojnie będą jeździć. Natomiast jak wiadomo jak w dużych miastach też tego śniegu nie ma. No to nie myśli się jakoś tak bardzo mocno o urlopach w destynacjach zimowych, więc pewnie stąd ten ruch może był nieco mniej intensywny, co nie zmienia faktu, że większość obiektów noclegowych, szczególnie te najlepszej jakości, których jest bardzo dużo, były pozajmowane, więc turystów przyjeżdża dużo, no i bez wątpienia te ferie województwa mazowieckiego również były najliczniejsze - mówi Tymoteusz Mróz, prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej “Made in Zakopane” oraz przewodniczący Komisji Turystyki i Promocji zakopiańskiej Rady Miasta.
Coraz więcej miejsc noclegowych
Kolejnym z powodów, dlaczego minione dwa tygodnie ferii mazowieckich zdawały się być słabsze niż w poprzednich latach jest ciągłe zwiększanie się ilości miejsc noclegowych. Nowe obiekty oferujące kolejne miejsca noclegowe otwierają się znacznie szybciej niż przybywa chętnych na wypoczynek pod Tatrami.
- Trzeba powiedzieć wprost, że jest gorzej. W poprzednich latach bez większego problemu obiekty osiągały wynik do 90 proc. obłożenia. W tym sezonie można o tym tylko pomarzyć. Turystów wcale nie ma mniej, ale jest troszkę za mało, żeby wypełnić obiekty w 100 proc. Powodem jest z roku na rok przybywająca w każdej miejscowości ilość miejsc noclegowych. Najbardziej widać to po Białce i Bukowinie Tatrzańskiej - informuje Emilia Glista, właścicielka firmy JOINTSYSTEM zajmująca się doradztwem branży hotelarskiej.
- Bez wątpienia ta sytuacja branży turystycznej się zmienia. Obiektów przybywa lawinowo. Z punktu widzenia przedsiębiorców, to oczywiście jest niekorzystne, bo liczba turystów rozkłada się na większą liczbę obiektów noclegowych. Te, które wcześniej były pełne, teraz może takiego pełnego obłożenia nie mają. Natomiast z punktu widzenia turystów jest tylko i wyłącznie dobra tendencja, dlatego, że obiekty konkurują między sobą o świadczenie jak najlepszej jakości. Prześcigają się w tym, jakie pakiety zaproponować turystom. Zakopanem ma bardzo wszechstronną ofertę. Można powiedzieć, że w zasadzie na każdą kieszeń, a najlepsze obiekty tak czy inaczej bronią się same i dalej utrzymują stuprocentowe obłożenie, bo wiadomo, że najlepsi na rynku zawsze wygrywają. Natomiast najbardziej wygrywają turyści, którzy mają w czym wybierać w Zakopanem. Czyli ci, którzy najbardziej narzekają, że nie mieli turystów, można powiedzieć, że przespali czas promocji albo zaniedbali swoje obiekty, które nie są już tak atrakcyjne. Czasy, kiedy wybudowanie obiektu noclegowego było ostatnim wysiłkiem, który trzeba było wypełnić, żeby zacząć zarabiać pieniądze w branży turystycznej się skończyły. Rywalizujemy jakością i ci, którzy ten wyścig gdzieś tam przegrywają, czy nie dokładają wystarczających starań. No to po prostu gości nie mają. Turyści mogą w Zakopanem naprawdę wybierać. Od obiektów świadczących usługi w budynkach o takiej tradycyjnej architekturze drewnianych i o wyjątkowym klimacie, po obiekty nowoczesne o charakterze bardziej alpejskim z zapleczem SPA i wellness. Ssą pokoje gościnne i są też hotele pięciogwiazdkowe, więc dla każdego coś dobrego. Każdy, kto chce przyjechać na Podhale i skorzystać z czasów naszych przepięknych Tatrach może wybrać coś dla siebie i na swoją kieszeń - zaznacza Tymoteusz Mróz.
Sytuację ratują zagraniczni turyści, ale nie wszędzie
Właściciele obiektów noclegowych, zwłaszcza tych o wyższym standardzie, które posiadają własne SPA znaleźli sposób na wypełnienie wolnych miejsc noclegowych.
- Gdybyśmy mieli polegać jedynie na turystach z Polski, to byłoby nieciekawie. Jest potężna rzesza zagranicznych turystów. Najwięcej mamy Węgrów, ale są też Czesi, Słowacy i Niemcy. Gdyby nie ta turystyka zagraniczna, to sytuacja na obiekcie przedstawiałaby się inaczej. My nie narzekamy. Mamy obiekt wypełniony - mówi Robert Werewski, właściciel hotelu Zakopane. - Proporcja nie wygląda dobrze dla rodzimego rynku. Jest to ok. 70 proc. turystów z zagranicy i tylko 30 proc. z Polski - mówi o ruchu w obiekcie właściciel.
Niestety mniejsze obiekty noclegowe, zwłaszcza te nie posiadające własnego SPA i nie serwujące śniadań nie mogą liczyć na duże zainteresowanie turystów zagranicznych.
Ślązacy uratują ferie?
Rozpoczął się ostatni turnus feryjnych gości. Tym razem na wypoczynek ruszyli rodzice z dziećmi z województw podkarpackiego, lubelskiego, wielkopolskiego, lubuskiego i śląskiego.
- Ślązacy zawsze lubili Zakopane i Zakopane zawsze lubiło Ślązaków. Myślę, że to była taka wzajemna sympatia, która jak widać po wypełnieniu obiektów noclegowych dalej jest podtrzymywana, bo patrząc statystycznie bardzo często te ferie śląskie były równie dobre albo i może czasem lepsze niż te mazowieckie. Na razie rzeczywiście widać, że obłożenie jest duże. Zmienia się tendencja rezerwacyjna, a turyści teraz rezerwują swoje noclegi bardzo często na ostatnią chwilę. Z dużo mniejszym wyprzedzeniem, niż bywało to przed covidem. Widzimy wypełniające się jeszcze te ostatnie luki - mówi prezes Lokalnej Organizacji Turystycznej “Made in Zakopane”.
Jeden z najczęściej odwiedzanych portali oferujących możliwość rezerwacji pobytu online podaje, że 74 proc. obiektów w Zakopanem i okolicy zostało już wynajętych w terminie ferii śląskich. Do dyspozycji nadal pozostaje jednak ok 750 obiektów noclegowych o różnym standardzie.
