Spis treści
Ciężka droga Hurkacza
Na otwarcie turnieju w Cincinnati Hurkacz wygrał po trwającym ponad trzy godziny meczu z Australijczykiem Thanasisem Kokkinakisem 7:6 (7-2), 3:6, 7:6 (7-1). W drugiej rundzie (i po kolejnej 3-setowej batalii) Polak pokonał broniącego tytułu Chorwata Bornę Corica 5:7, 6:3, 6:3.
Tsitsipas z kolei pokonał w środę Amerykanina Bena Sheltona 7:6 (7-3), 7:6 (7-2). Przed czwartkowym spotkaniem Grek i Polak grali ze sobą już 9-krotnie i tylko 2-krotnie zwyciężył Hurkacz.
Tsitsipas pokonany
Nikt się nie spodziewał, że starcie z Tsitsipasem będzie łatwiejsze dla niego niż pozostałe dwa w Cincinnati. Pierwszego seta ustawiły już dwa pierwsze gemy. Najpierw Grek objął prowadzenie 40:30 przy podaniu Polaka, ale nie wykorzystał break-pointa i przegrał gema. Po chwili w identycznej sytuacji znalazł się Hurkacz i swojej szansy nie zmarnował. W mgnieniu oka Polak prowadził już 3:0. Dopiero przy stanie 4:2 pojawiła się nadzieja dla Tsitsipasa na odrobienie strat, ale tym razem Grek nie wykorzystał dwóch breaków. Polak ostatecznie wygrał partię 6:3.
Druga odsłona zaczęła się jeszcze lepiej dla Hurkacza, bowiem już w pierwszym gemie przełamał rozdrażnionego Tsitsipasa. I to by było na tyle... Grek ani razu nie zagroził Polakowi, a wisienką na torcie był ostatni gem wygrany "na sucho".
Co dalej?
W kolejnej rundzie Hurkacz zmierzy się z Alexejem Popyrinem (58.). Australijczyk pokonał w trzeciej rundzie Fina Emila Ruusuvuoriego (60.) 6:2, 1:6, 6:3.
