Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

I liga piłkarzy ręcznych. W derbach Małopolski MTS Chrzanów podejmie SPR Tarnów

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Jeśli chrzanowianie (żółte koszulki) będą skuteczni, mogą pokusić się o jakąś zdobycz kosztem wicelidera I ligi piłkarzy ręcznych.
Jeśli chrzanowianie (żółte koszulki) będą skuteczni, mogą pokusić się o jakąś zdobycz kosztem wicelidera I ligi piłkarzy ręcznych. Fot. Jerzy Zaborski
MTS Chrzanów po wyjazdowej porażce z Czuwajem Przemyśl (26:36) plasuje się na ostatnim bezpiecznym miejscu w tabeli grupy B zaplecza męskiej ekstraklasy. Tylko bilansem bezpośrednich spotkań wyprzedza Viret Zawiercie, otwierający strefę spadkową. W sobotę, 20 stycznia (godz. 18) podopieczni Rafała Bugajskiego w derbach Małopolski podejmą Unię Tarnów, wicelidera rozgrywek.

Chrzanowianie muszą wygrać, bo w następnej kolejce pauzują. Mecz w Wieluniu rozegrali awansem. Skończył się ich porażką. Jeśli w derbach nie ugrają nic, wkrótce z pewnością znajdą się „pod kreską”.

Zawodnicy mają tego świadomość. To dlatego nastawiają się na bitwę przeciwko tarnowianom. Zresztą konfrontacje z „Jaskółkami” zawsze miały swój specyficzny klimat. Jeśli jeszcze dodamy, że chrzanowianie znacznie lepiej czują się we własnej hali, optymizm zawodników nie powinien kibiców dziwić. - Rozmiary naszej ostatniej porażki nie oddają tego, co działo się na parkiecie w Przemyślu – uważa Marcin Dęsoł, prezes MTS Chrzanów. - W ciągu kilkunastu minut drugiej części losy spotkania zostały rozstrzygnięte. Nie chciałbym się uskarżać, ale od początku rozgrywek nie zagraliśmy ani jednego spotkania w optymalnym składzie. To mocno utrudnia życie trenerowi, zwłaszcza, że nasz zespół jest naszpikowany młodzieżą.

Właśnie w kluczowych momentach spotkania w MTS brakuje minimum dwóch doświadczonych zawodników, którzy wzięliby na swoje barki ciężar gry, czyli rzuciliby ważne bramki, czy potrafiliby zwolnić grę. Na rynku nie brakuje wolnych zawodników, ale wszystko oczywiście rozbija się o pieniądze, a w zasadzie ich brak.

Działacze w tym sezonie świadomie postawili na szkolenie młodzieży. Uważają, że MTS nie odstaje od konkurencji. Potrzeba mu tylko komfortu kadrowego i odrobiny szczęścia. - Najlepszym przykładem jest nasz najbliższy rywal – zwraca uwagę prezes Dęsoł. - Przecież poprzedni sezon tarnowianie zakończyli tuż przed nami, mając tylko o trzy punkty więcej. Latem doszedł do Tarnowa tylko jeden zawodnik i nagle zespół urósł do faworyta rozgrywek. Wszystko dlatego, że tarnowianie solidnie przepracowali letni okres. Jeśli chodzi o brak szczęścia, to wystarczy wspomnieć nasz mecz z Oławą, we własnej hali, a przegrany jedną bramką. Decydującą bramkę straciliśmy na sekundę przed końcem, a zespół rywali był naszpikowany byłymi zawodnikami ekstraklasy. Z kolei z KSZO przegraliśmy po karnych. Biorąc w obu tych spotkaniach pełne pule, mielibyśmy o pięć punktów więcej i nasza sytuacja byłaby dzisiaj zupełnie inna.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska