W pierwszym secie mecz długo miał wyrównany przebieg. Do stanu 13:13 lepsze wrażenie sprawiały przyjezdne. Proxima mogła liczyć jedynie na mocne zbicia Marzeny Kropidłowskiej, ale to było za mało. Jednak gdy do akcji wkroczyła Jowita Jaroszewicz, siatkarki Calisii spasowały. Rutynowana środkowa najpierw skutecznie zaatakowała, a potem udała się na zagrywkę, gdzie przebywała aż do stanu 23:13. Potem mogła odpocząć, bo losy seta były rozstrzygnięte.
Długo zanosiło się na to, że druga partia będzie miała jednostronny przebieg. Krakowianki grały szybko, pomysłowo i skutecznie, ale końcówka seta była emocjonująca. Proxima prowadziła 24:21, by za chwile stracić dwa "oczka" i trener Alessandro Chiappini musiał poprosić o przerwę. Dało to oczekiwany skutek, po długiej wymianie Iwona Krochmal zdobyła zwycięski punkt.
W trzecim secie nieco emocji było na początku. Calisia prowadziła 3:2, potem było 5:5, ale błyskawicznie Proxima objęła prowadzenie 13:6, zaś trener Calisii wykorzystał dwie przerwy, by zmobilizować drużynę do dalszej walki. Gospodynie były jednak na fali i choć w Kaliszu przegrały 2:3, to w rewanżu wygrały za trzy punkty i awansowały do półfinału play-off.
Proxima Kraków - Calisia Kalisz 3:0 (25:14, 25:23, 25:22)
Proxima: Słonecka, Kropidłowska, Ponikowska, Budzoń, Jaroszewicz, Krochmal, Bulbak (libero) oraz Widera.