Gol padł po wzorcowej akcji z udziałem Jerzego Tomala i Wojciecha Słomki, który dośrodkował piłkę z prawej strony boiska w pole karne na głowę Michała Głogowskiego. Krakowianin zaskoczył stoperów Rekordu, a także ich nowego bramkarza. Jest nim wypożyczony pod koniec okna transferowego z... Hutnika Wiktor Kaczorowski.
Młodszy z braci Głogowskich to z kolei piłkarz sprzedany w tym samym czasie do Lechii Gdańsk, tyle że pozostawiony w dotychczasowym zespole co najmniej do końca tego roku. Słabsza dyspozycja z poprzedniego meczu przeciw Olimpii (1:1) wiązała się między innymi z transferowym zawrotem głowy 19-latka, bowiem transakcję finalizowano w noc poprzedzającą spotkanie z grudziądzanami rozegrane 7 września. Najwyraźniej jednak rozkojarzenie ma już za sobą, w Bielsku-Białej należał, obok świetnie interweniującego bramkarza Doriana Frątczaka, do najlepszych graczy gości.
Były dobre momenty i kontrowaliśmy mecz, udało się strzelić bramkę, więc z tego jesteśmy zadowoleni, ale potem wkradła się do naszej gry nerwowość, zbyt szybko pozbywaliśmy się piłki, mieliśmy głupie straty i to napędzało Rekord. Miał on kilka sytuacji, w których uratowały nas interwencje Doriana (Frątczaka), więc to musimy poprawić w drugiej połowie. Brakowało nam trochę cierpliwości, by finalizować akcje dopiero wtedy, gdy sytuacja będzie naprawdę dobra - tak w przerwie, w rozmowie z klubowymi mediami, grę Hutnika recenzował kapitan Maciej Urbańczyk.
We wtorkowym meczu, przełożonym z uwagi na warunki atmosferyczne z soboty, trener Maciej Musiał po raz pierwszy dał szansę gry od pierwszej minuty wspomnianemu Tomali, natomiast posadził na ławce mającego z reguły pewne miejsce w wyjściowej jedenastce Jewhenija Bełycza, stawiając w pomocy na Mateusza Sowińskiego.
Musiał cieszy się, że po ostatnich ruchach transferowych o miejsce niemal na każdej pozycji w drużynie rywalizuje po dwóch zawodników, jednak w rozmowie z nami przyznał, że brakuje mu jeszcze jednego piłkarza do środka pola. Nikt nowy nie pojawił się bowiem w miejsce najpierw zesłanego dyscyplinarnie do rezerw, a następnie definitywnie pożegnanego Marcina Budzińskiego (szybko znalazł zatrudnienie w III-ligowej Sandecji Nowy Sącz).
Kimś takim mógłby być Łukasz Kędziora, który przed laty występował w drugiej linii jako defensywny pomocnik, ale Musiał widzi go przede wszystkim w roli stopera. Pierwsza zmiana, jakiej dokonał w Bielsku-Białej została dokonana właśnie z udziałem tego piłkarza, który już w przerwie zastąpił Tomala. W drugiej połowie Kędziora utworzył więc parę w środku obrony z Igorsem Tarasovsem, a Kamil Głogowski przeniósł się na prawą stronę zajmowaną przed przerwą przez byłego gracza Arki Gdynia i Resovii.
Po raz pierwszy w kadrze meczowej znalazł się Kacper Pietrzyk, 20-letni napastnik wypożyczony z GKS Katowice. Doczekał się debiutu w Hutniku, wchodząc na 4 minuty przed końcem spotkania w miejsce Sowińskiego i miał nawet dobrą okazję do zdobycia inauguracyjnego gola. Dwie minuty wcześniej debiut zaliczył wychowanek Metalurga Zaporoże Stanislav Nechyporenko, który trafił do Rekordu przed czterema dniami z kartą na ręku, gdyż w czerwcu wygasł jego kontrakt w drugoligowym bułgarskim klubie Dunav Ruse.
Hutnik w ostatnich czterech meczach wygrał trzykrotnie i raz zremisował. Jest niepokonany od pamiętnej klęski 1:7 na boisku Wieczystej. Dziś w tabeli 2. ligi... zrównał się punktami z drużyną Sławomira Peszki, która ma jednak zaległe, przełożone na 1 października spotkanie z GKS Jastrzębie.
Rekord Bielsko-Biała - Hutnik Kraków 0:1 (0:1)
Bramka: M. Głogowski 12.
Rekord: Kaczorowski – Walaszek, Kareta, Bojdys (82 Młocek), Wojciechowski (64 Kamiński), Wyroba (82 Nechyporenko), Ryś, Kasprzak (74 Żyrek), Ciućka, Śliwka (74 Klichowicz), Świderski.
Hutnik: Frątczak - Tomal (46 Kędziora), K. Głogowski, Tarasovs, Jania - Słomka (74 Bełycz), Urbańczyk, Misak, Sowiński, Rakels - M. Głogowski.
Sędziował: Aleksander Kozieł (Kielce). Żółte kartki: Wyroba, Wojciechowski, Ciućka, Kamiński - Tomal, Urbańczyk, K. Głogowski, Bełycz.
