Olimpia Grudziądz - Hutnik Kraków 4:3 (2:2)
Bramki: 1:0 Rychert 2, 2:0 Ciupa 19 karny, 2:1 Kuzimski 37, 2:2 Wilak 41, 3:2 Cichoń 49, 3:3 Ciupa 65 samob., 4:3 Frelek 90+4.
Olimpia: Górski - Kobryń, Zbiciak, Sikorski, Ciupa - Rychert (90+1 Chmarek), Frelek, Sewerzyński, Cichoń, Gutowski (69 Kaczmarek) - Mas (69 Krocz).
Hutnik: Damian Hoyo-Kowalski - Kieliś, Tarasovs, K. Głogowski, Jania - Słomka, Semik (55 Szablowski), Bełycz, Misak (90+1 Zięba), Wilak (78 Pietrzyk) - Kuzimski (90+1 Motrycz).
Sędziował: Łukasz Ostrowski (Szczecin). Żółte kartki: Rychert - Kieliś, Misak, Semik, Jania, Szablowski, Motrycz.
Olimpia prowadziła, Hutnik odrobił straty
Hutnik w czterech pierwszych wiosennych spotkaniach zdobył 10 punktów (wygrał m.in. z Wieczystą), ale dwa następne skończyły się wysokimi porażkami. Przerwanie złej passy było w Grudziądzu bardzo blisko, a po kolejnej przegranej czarna seria trwa.
Mecz źle zaczął się dla gości. W 2 min po wrzutce Igors Tarasovs tak pechowo odbił piłkę, że ta spadła pod nogi Kacpra Rycherta. Jego strzał z kilku metrów Damian Hoyo-Kowalski obronił, ale wobec dobitki był bezradny.
Wkrótce goście mieli jeszcze większy kłopot. Po tym jak Filipa Jania dość przypadkowo przewrócił Rycherta, Olimpia dostała rzut karny. Pewnym wykonawcą "11" był Iwan Ciupa. A w 27 min mogło być "po meczu", po centrze Rycherta strzał pod poprzeczkę Macieja Masa obronił Hoyo-Kowalski.
Krakowianie jeszcze przed przerwą wyrównali stan meczu. Najpierw pressingiem wymusili błąd Bartosza Zbiciaka - Ksawery Semik głową zgrał piłkę do Mateusza Kuzimskiego, który z kilkunastu metrów trafił efektownym, mocnym strzałem przy dalszym słupku. A cztery minuty później był remis! Wojciech Słomka z własnej połowy zagrał za linię obrońców do rozpędzonego Filipa Wilaka. Ten wprawdzie nie opanował dobrze futbolówki, stracił nawet równowagę, ale upadając tak trącił piszczelem piłkę, że ta wpadła do siatki obok wybiegającego bramkarza.
Po przerwie znów Hutnik dogonił Olimpię, ale skończył mecz bez punktu
Drugą połowę grudziądzanie też zaczęli z przytupem. Składną akcji prawym skrzydłem, z wycofaniem piłki spod końcowej linii, zamknął Kacper Cichoń. Po chwili groźnie z dystansu strzelił Ciupa, pomylił się nieznacznie.
Napór gospodarzy trwał przez kwadrans. Hutnik odgryzł się w 60 min, gdy w zamieszaniu Tarasovs uderzył z ostrego kąta, lecz Kacper Górski był na posterunku. Pięć minut później nie miał już nic do powiedzenia. Z rzutu rożnego piłkę na bliższy słupek wkręcał Słomka, golkiper Olimpii zmierzał w tę stronę, ale futbolówkę głową pechowo musnął Ciupa i zaliczył "swojaka".
Bliżej wygranej później byli gospodarze. Hutników w 86 min odważnym wyjściem uratował Hoyo-Kowalski, a po chwili z bliska spudłował Szymon Krocz.
Gdy wydawało się, że mecz skończy się remisem, Olimpia zadał decydujący cios w ostatniej akcji. W 90+4 min po rzucie wolnym przyjezdni wybili piłkę przed pole karne, a Dominik Frelek uderzeniem z 20 m znalazł drogę do siatki.
