GKS Jastrzębie - Wieczysta Kraków 0:1 (0:0)
Bramka: 0:1 Swędrowski 81.
GKS: Drazik - Szwiec, Rogala, Iskra, Śliwa - Kiebzak (83 Masiak), J. Piątek (84 Paprzycki), Fietz, K. Piątek, Madembo (61 Kargul-Grobla), Czerwik (61 Flak).
Wieczysta: Mikułko - Brzęk (73 Kiedrowicz), Mikołajewski, Pazdan, Sandoval - Semedo (55 Torres), Brlek (73 Swędrowski), Goku (31 Łysiak), Góralski, Pesek - Vukojević (55 Lopes).
Sędziował: Leszek Lewandowski (Gliwice). Żółte kartki: Madembo - Swędrowski.
Jastrzębianie plasują się w dole tabeli, bronią się przed spadkiem, ale to zespół, który stać na niespodzianki. Jako pierwszy w tym sezonie pokonał Pogoń Grodzisk Mazowiecki - i to na jej boisku (na otwarcie wiosennej części sezonu). Wieczysta wiosną nie zbiera dobrych recenzji, wypadła w tabeli z czołowej dwójki, która uzyska bezpośredni awans. Na wpadki już nie ma miejsca, bo po ewentualnej porażce strata do 2. Polonii Bytom wzrosłaby do 4 punktów. A po zwycięstwie jest to tylko "oczko".
Zmarnowane szanse Wieczystej w I połowie meczu w Jastrzębiu
Krakowianie mieli okazję już na początku meczu: piłka przeleciała przez pole karne, co zaskoczyło także dwóch zawodników gości - Michała Pazdan i Lisandro Semedo - stojących tuż przed bramką. Później po przechwycie rozpędził się Semedo, ale jego strzał został zablokowany przez Sebastiana Rogalę. W 30 min bardzo blisko szczęścia był Goku, jego techniczne uderzenie okazało się nieznacznie niecelne. Po chwili w zamieszaniu po rożnym strzał Petara Brleka obronił Grzegorz Drazik. W 41 min spudłował Paweł Łysiak.
Gospodarze w I połowie też mieli swoje szanse, m.in. Szymon Kiebzak dwukrotnie zatrudnił Antoniego Mikułkę (11 i 16 min).
Rezerwowy bohaterem Wieczystej
Po przerwie niby to Wieczysta bardziej się starała, częściej miała piłkę, ale to gospodarze jako pierwsi mieli wyborną okazję. Po kontrze w 58 min Kiebzak uderzył z 12 m, lecz prosto w ręce Mikułki. Krakowianie odpowiedzieli ładną akcję, zakończoną "główką" Rafaela Lopesa, która też nie sprawiła kłopotów golkiperowi. A w 70 min świetną szansę dla miejscowych zmarnował, a jakże, Kiebzak - po wrzutce spudłował głową bliska.
Wreszcie szczęście uśmiechnęło się do Wieczystej. W 81 min po przechwycie Jacka Góralskiego na przedpolu rywali krakowianie rozegrali akcję, po wrzutce Manuela Torres Lopes zgrał piłkę głową, a Tomasz Swędrowski, który chwilę wcześniej wszedł do gry z ławki rezerwowych, wepchnął z 2 metrów futbolówkę do siatki. To prowadzenie faworyt utrzymał do końca.
