W pierwszym secie wyrównana walka toczyła się do stanu 10:10, lecz kiedy bardzo długą wymianę wygrała Wisła, emocje w tym secie się skończyły.(15:25). Drugi set przysporzył zgromadzonym kibicom dużo więcej emocji, a 7R Solnej udało się wyrównać stan rywalizacji dzięki mądrej grze w końcówce (25:23).
Trzecia partia rozpoczęła się od prowadzenia wiślaczek 4:0 i mimo kilku zrywów miejscowych nie udało się przechylić szali na własną korzyść (21:25). W tym momencie wielu kibiców zapewne pomyślało, że to już koniec emocji tego dnia. Nic bardziej mylnego. Wieliczanki, które przyzwyczaiły swoich licznych fanów do odwracania losów meczu nie złożyły broni i doprowadziły do tie-breaka.(25:18).
W decydującym secie publiczność mogła podziwiać najlepsze widowisko w historii wielickiej siatkówki. Od samego początku trwała walka punkt za punkt, od stanu 13:13 Solna miała 3 piłki meczowe, jednak wszystkie z nich Warszawianki obroniły w pierwszej akcji. Przy stanie 16:17 to Zespół gości miał w górze piłkę meczową, jednak blok Judyty Gawlak dał wyrównanie gospodyniom. Kolejne akcje to pomyłki w ataku Katarzyny Mróz oraz Marty Wellny. Po ostatniej akcji w hali zapanowała euforia, jakiej jeszcze hala Solnego Miasta nie widziała. 7R Solna wygrała bardzo ważne starcie i utrzymała kontakt z czołówką ligi. W sobotę czeka ją kolejny trudny mecz, tym razem w Świeciu z brązowym medalistą poprzedniego sezonu-Jokerem.
Follow https://twitter.com/sportmalopolskaRobert Lewandowski: Potencjały mamy, ale musimy z niego więcej wyciągnąć