AZS Częstochowa - AGH Kraków 3:0 (25:14, 25:14, 25:20)
AZS: Szczurek, Siwicki, Bućko, Stolc, Szaniawski, Krzysiek, Koziura (libero), Macheta (libero).
AGH: Matula, Żakieta, Kania, Mordyl, Kącki, Fornal, Dembiec (libero) oraz Stajer, Ziółkowski, Gajdek, Redyk, Podborączyński (libero), Krawiecki, Dudziński.
Wyżej w tabeli, na 3. pozycji, byli krakowianie, a taki przebieg meczu uznać trzeba za niespodziankę. Gospodarze bowiem w dwóch pierwszych setach zdeklasowali gości, dość szybko uzyskując przewagę (w inauguracyjnej partii było 9:7, 15:9, w drugiej - 10:7, 20:10) i wygrywając do 14. W trzecim secie przyjezdni zaprezentowali się nieco lepiej, trzymając blisko rywali (15:13, 19:15), lecz losów spotkania nie byli już w stanie odwrócić.
- Trzeba pogratulować zawodnikom z Częstochowy, zagrali bezsprzecznie najlepszy jak do tej pory mecz w sezonie - przyznał Marcin Nowakowski, II trener AGH. - Jednakże myśmy im na taką grę pozwolili. Po dobrym początku meczu popełniliśmy serię prostych błędów, daliśmy im się rozpędzić. Potem, niestety, byli już nie do zatrzymania.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU