I w ten oto sposób Ignacy Daszyński dołączył do grona już upamiętnionych ojców Niepodległej: Wincentego Witosa, Wojciecha Korfantego, Ignacego Jana Paderewskiego, Romana Dmowskiego, Józefa Hallera i Józefa Piłsudskiego. Ich wizerunki wybito - w serii „Stulecie odzyskania przez Polskę Niepodległości” - na złotych monetach o nominale 100 zł i nietypowych prostokątnych srebrnych „dziesiątkach”. To kolejna gratka dla kolekcjonerów, a przy tym wspaniała lekcja nie tak dawnej historii.
Wyszedł ze Zbaraża

Ignacy przyszedł na świat 26 października 1866 r. w kresowym Zbarażu. Był synem Ferdynanda Daszyńskiego i jego drugiej żony - Kamili z Mierzeńskich. Z tego związku pochodzili także: Tomasz, Piotr, Feliks (to on miał największy wpływ na poglądy i dalsze życie Ignacego) i Zofia.
Młody Daszyński był dzieckiem inteligentnym i bardzo zdolnym. Nic więc dziwnego, że kolejne szczeble edukacji pokonywał bez najmniejszych problemów, kończąc rok najczęściej z wyróżnieniem. Po śmierci ojca i przenosinach do Stanisławowa - aby podreperować rodzinny budżet – dorabiał m.in. korepetycjami. Warto też wspomnieć, że już w młodości władał paroma językami.
Mimo świetnych not, z powodu patriotycznych wystąpień, władze austriackie wydaliły go z gimnazjum, a to oznaczało „pozbawienie prawa do kontynuowania nauki”. Musiał więc sam się kształcić.

Życiowe ścieżki powiodły go następnie do Lwowa i Drohobycza. „Brutalność złowrogich szubrawców, którzy robili wówczas karierę w Drohobyczu była tak jawną i publiczną, że nie trzeba było zaiste być socjalistą, ażeby znienawidzić tę zbrodniczą „produkcję”, ugruntowaną na naturalnych skarbach matki ziemi i na bezgranicznym wyzysku kilku tysięcy rusińskich chłopów, kopiących wosk ziemny w Borysławiu” – tak w pamiętnikach wspominał tamte niełatwe czasy.
W 1888 r. – jak przypominają historycy - został eksternistycznie dopuszczony do egzaminu maturalnego. 22 września tego roku miał w ręku świadectwo dojrzałości. I tak oto na jego ścieżce życia znalazł się również Kraków. Dostał się na Wydział Humanistyczny Uniwersytetu Jagiellońskiego, utrzymując jednocześnie kontakty ze środowiskiem socjalistycznym.
Po śmierci Feliksa w 1890 r. rozpoczął samodzielną karierę polityczną. „…jako publicysta m.in. „Pracy”, autor broszur politycznych, następnie redaktor naczelny organu socjalistów „Naprzód”, a przede wszystkim jako działacz legalnego Stowarzyszenia Oświatowo-Zapomogowego „Siła” i Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Austrii. W 1891 r. przewodniczył delegacji polskich socjalistów podczas II Międzynarodówki, a w 1892 r. współtworzył w ramach partii austriackich socjalistów Polską Partię Socjalno-Demokratyczną Galicji i Śląska Cieszyńskiego. Jako jeden z jej przywódców domagał się, by PPSD miała charakter narodowy, a nie krajowy” - w ten sposób prof. Jan Żaryn, w specjalnym folderze numizmatycznym Narodowego Banku Polskiego, kreśli sylwetkę Ignacego Daszyńskiego.
I przypomina: „Od 1897 do 1911 r. zasiadał z ramienia socjalistów polskich w parlamencie austriackim, zyskując spory autorytet jako znakomity mówca, angażując się w prace legislacyjne m.in. na rzecz demokratyzacji systemu wyborczego c.k. Austro-Węgier czy też przeciw cenzurze”.
W tym też czasie był radnym Krakowa, nie stroniącym od ostrych starć i ciętego języka. W jednym z wystąpień tak określił swoich kolegów z drugiej strony sali: „Towarzystwo akcyjne hien wyborczych! Skończyły się drzemki!”.

„Po wybuchu wojny jako członek Wydziału Wykonawczego Naczelnego Komitetu Narodowego opowiedział się za tworzeniem Legionów Polskich, widząc rozwiązanie sprawy polskiej z pomocą Austro-Węgier. W 1917 r. poparł wniosek PSL-Piast stwierdzający, że „jedynym dążeniem narodu polskiego jest odzyskanie niepodległej i zjednoczonej Polski”. Związany politycznie z tworzącym się obozem Piłsudskiego 7 XI 1918 r. stanął na czele rządu lubelskiego, a następnie – bezskutecznie – próbował na wniosek przyszłego Naczelnika Państwa powołać centralny rząd w Warszawie. Jako jeden z przywódców socjalistów polskich doprowadził do zjednoczenia partii socjalistycznych trzech zaborów. Od 1919 r., gdy został posłem i przywódcą PPS w Sejmie Ustawodawczym, pozostawał parlamentarzystą prawie do końca życia” – zaznacza prof. Jan Żaryn. I jednocześnie przypomina, że w okresie wojny polsko-bolszewickiej pełnił funkcję wicepremiera w rządzie koalicyjnym Wincentego Witosa (1920–1921).
„W 1926 r. poparł zamach majowy w nadziei na przeprowadzenie przez obóz Piłsudskiego reform zgodnych z programem socjalizmu. Szybko zawiódł się na sanacji z powodu dopuszczenia przez wojsko do władzy konserwatystów. Jako marszałek sejmu w latach 1928–1930 stał się jednym z przywódców opozycji antysanacyjnej i twórców Centrolewu, obrońców systemu parlamentarnego. W samej PPS pełnił funkcję przewodniczącego Rady Naczelnej, od 1923 r. był też przewodniczącym Zarządu Głównego Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego” – podkreślono w folderze NBP.
- Do końca życia pozostał w konflikcie z piłsudczykami. Jak wielu innych z pokolenia niepokornych nie dorobił się majątku osobistego, całe życie służąc ojczyźnie – zaznacza prof. Jan Żaryn.
11 listopada 2018 r., wraz z 24 innymi polskimi patriotami, został pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego. „Jako wyraz najwyższego szacunku wobec znamienitych zasług poniesionych dla chwały, dobra i pożytku Rzeczypospolitej Polskiej, z okazji Narodowych Obchodów Setnej Rocznicy Odzyskania Niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej – tak brzmiało uzasadnienie prezydenckiego postanowienia.
- Chciałbym, aby odznaczeni czuli, że Rzeczpospolita, mimo że często minęło bardzo wiele lat, wciąż o nich pamięta i docenia to wielkie dzieło, które zrealizowali dla Polski – stwierdził prezydent Andrzej Duda.
Złote i srebrne monety NBP z Daszyńskim

Wizerunek Ignacego Daszyńskiego widnieje zarówno na rewersie złotej (100 zł), jak i srebrnej monety (10 zł).
1200 – tyle monet wybito z najcenniejszego kruszcu. Ich cenę ustalono na 2200 zł brutto. Na rynek trafi również do 11 000 monet srebrnych, każda po 170 zł brutto.
„Polacy mają tylko jedną wielką politykę, a tą jest niepodległość Polski” – i na koniec może warto przypomnieć te słowa Ignacego Daszyńskiego z 1898 roku. Wciąż są bardzo aktualne.
Lech Kaczyński – warto być Polakiem

9 listopada kolejna gratka dla kolekcjonerów. Tego dnia Narodowy Bank Polski wprowadzi do obiegu nietypową złotą monetę o nominale 500 zł oraz specjalny banknot o nominale 20 zł – obydwa walory z wizerunkiem Lecha Kaczyńskiego.

