Igrzyska olimpijskie w Tokio nie odbędą się w 2021 roku - tak twierdzi ponad 80% respondentów w ankietach przeprowadzonych ostatnio przez agencję prasową Kyodo i nadawcę telewizyjnego Tokyo Broadcasting System. Według nich igrzyska powinny zostać ponownie przełożone lub odwołane.
ZOBACZ TEŻ:
Japonia radzi sobie z pandemią SARS-CoV-2 dobrze, tam też jednak odnotowano znaczny wzrost zakażeń. W ubiegłym tygodniu władze wprowadziły w kraju stan wyjątkowy. Premier Yoshihide Suga ogłaszając go zapewniał, że igrzyska odbędą się zgodnie z planem, w terminie 23 lipca – 8 sierpnia. Wizja sprowadzenia do kraju co najmniej kilkunastu tysięcy olimpijczyków i paraolimpijczyków z całego świata (nie mówiąc o trenerach, sędziach, działaczach, VIP-ach, dziennikarzach i - choć ich udział wciąż stoi pod znakiem zapytania - kibicach) coraz mniej podoba się jednak Japończykom.
Według oficjalnych danych Japonia wydała już na przełożenie igrzysk 15,4 miliarda dolarów, choć rządowe audyty wskazują nawet na 25 mld. Zdecydowana większość z nich to pieniądze publiczne.
ZOBACZ TEŻ:
"MKOl potrzebuje odważnych liderów. Sugerowanie, że sportowcy, sędziowie i delegaci powinni zostać zaszczepieni w pierwszej kolejności, jest nieetyczne. Ryzyko imprezy, na którą przylecą tysiące niezaszczepionych osób z całego świata jest absurdalnie wysokie" - napisał na Twitterze Sir Matthew Pinsent, legenda brytyjskiego wioślarstwa, czterokrotny mistrz olimpijski w latach 1992-2004.
"Moim zdaniem powinno się przesunąć kolejkę do organizacji imprezy. Niech Tokio dostanie je w 2024 roku, Paryż w 2028, a Los Angeles w 2032. Sportowcy stracą jedne igrzyska, ale i tak z dnia na dzień taka wizja staje się coraz bardziej prawdopodobna" - dodał.
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
