https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Impas w sprawie Lasu Borkowskiego. Co dalej?

Piotr Ogórek
Andrzej Wisniewski / Polskapresse
Trwa impas w sprawie Lasu Borkowskiego. Miasto nie da za niego węcej niż 10 mln zł. Właściciele mówią, że Kraków nie jest zainteresowany wykupem.

Spór o 15-hektarowy teren zielony w Borku Fałęckim trwa już od kilku miesięcy. O ile w pewnym momencie wydawało, że dojdzie do porozumienia i wykupu gruntu przez miasto, teraz są na to coraz mniejsze szanse. Właściciele lasu mówią, że mogą poczekać nawet i 20 lat.

Osią niezgody jest cena za zielony teren, który mógłby służyć mieszkańcom. Władze Krakowa sporządziły w kwietniu swój operat szacunkowy, który wykazał, że las jest wart 10 mln zł. Właściciele terenu, rodzina Ziobrowskich, zarzucili miastu błędy w wycenie i wskazali, że teren jest wart przynajmniej 16 mln zł. Miasto oczywiście odrzuciło taką ofertę. Później Ziobrowscy wskazali, że ich wycena w rzeczywistości opiewa na 17,94 mln zł.

Władze miasta dość jasno podkreślają, że nie zapłacą więcej niż 10 mln zł, bo inaczej byłyby oskarżone o niegospodarność. Dla właścicieli to jasny przekaz.

- Dalsze rozmowy z urzędem miasta tracą sens, gmina nigdy nie była i nie jest zainteresowana kupnem - mówi Wojciech Ziobrowski, jeden ze współwłaścicieli. Jaki los czeka zatem las?

- Nigdy nie sprzedamy miastu lasu po zaniżonej wartości. Może za 20 lat, jak miasto się rozwinie i rozrośnie jeszcze bardziej, będzie to teren atrakcyjny dla miasta i mieszkańców, ale wtedy cena będzie zupełnie inna - kwituje Wojciech Ziobrowski.

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 11. Kim są akademicy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

c
chyłka
A niech wyburzają Kleparz, od lasu wara
S
Sapek
Głupi radni podjęli uchwałę o konieczności wykupu Lasu przez Gminę. Pojedynczo żaden z nich takiej głupoty by nie popełnił, natomiast grupowo można podjąć nawet najgłupsza decyzję. Jak tak dalej pójdzie to może przegłosują o konieczności wyburzenia np. Kleparza i posadzenia tam lasu. Natomiast Majchrowski, co by o nim nie mówić, działa racjonalnie. Rada kazała mu las wykupić, to podejmuje działania w tej sprawie, ale publicznych pieniędzy marnować nie zamierza, i to mi się podoba...
B
Bosiu
Dlatego wielu ludzi jest mocno zainteresowanych tym, żeby nie dokonywać tego zbytecznego dla ogółu społeczności zakupu.
B
Bonek
I bardzo dobrze, że nie kupią, niech poczekają te 20 lat, może ludzie wtedy zmądrzeją i wtedy nikogo nie będzie obchodziło, czy ktoś ma problemy ze sprzedażą nieruchomości deweloperom i przez to chce "opchnąć" działki Miastu, żeby był las.... No a przy takim rozwoju wypadków - czyli las zostaje, powinni być zadowoleni wszyscy walczący o te krzaki....
j
jkj
Kraków jest zainteresowany. Nie interesuje to tylko prezia i jego świty.
j
ja
A co jeśli las spłonie, podpalony przez "nieznanych sprawców"? Przecież ten las to nie las, a tylko coś co wygląda jak las, a lasem nie jest, prawda? Czy wtedy nagle znajdzie się wuzetka i powstaną bloki?
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Impas w sprawie Lasu Borkowskiego. Co dalej?
M
M
Nie wybacza tego Majchlowskiemu nastepne pokolenia. Pewnie tylko gdyby dostal na kampanie wplate jak od developerow to by dal zgode na wykup.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska