https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Intensywne ulewy zalewają Kraków, a urzędnicy zamiast usprawnić system udrażniania odpływów, chcą rozdawać worki z piaskiem

Miasto kompletnie nie radzi sobie ze skutkami potężnych ulew, które w ostatnich tygodniach nawiedzają całą Polskę. Po pół godziny intensywnego deszczu krakowskie ulice zamieniają się w rzeki, a osiedla w jeziora. Pod wiaduktami auta niemal toną w wodzie. Urzędnicy twierdza, że na tak ekstremalne warunki - kiedy w ciągu godziny z nieba spada tyle wody co normalnie w ciągu dwóch miesięcy - nie są w stanie się przygotować. Jako pomoc mieszkańcom oferują… worki z piaskiem.

Osiedle zalewane od lat

Przykładem miejsca, które od wielu lat po każdej dużej ulewie ma ogromny problem z podtopieniami jest osiedle Kabel. Po ulewnych deszczach, jakie w czwartek przeszły przez Kraków, między osiedlowymi blokami ponownie utworzyło się jezioro. Od lat woda zalewa tam parkingi oraz piwnice. Tymczasem potrzebna przepompownia, która mogłaby pomóc w rozwiązaniu problemu, rodzi się w urzędniczych bólach. Na jej budowę przewidziano 10 mln zł.

Wariantów na realizację inwestycji jest kilka, ale jak pisaliśmy ostatnio, na razie prace nie ruszają, ponieważ teraz przyszedł czas na planowanie etapów robót. Ponadto urzędnicy wskazują, że przyczyną zalewania osiedla może być zamulone dno rzeki Drwiny. Według nich za odmulenie odpowiadają Wody Polskie. Z kolei Wody twierdzą, że trzeba wykonać badania, które potwierdzą, że zamulenie jest zbyt duże. Jeśli to się potwierdzi, przewidziane zostanie etapowe odmulenie koryta rzeki w kolejnych... latach.

Zalane osiedle Kabel, mieszkańcy znów mają kłopoty

Kraków. Osiedle Kabel znów pod wodą po ulewnych deszczach, j...

Drogi, torowiska, wiadukty...

Osiedle Kabel to nie jedyne zalewane miejsce na mapie miasta. Podczas ostatnich ulew pod wodą było wiele torowisk (m.in. na rondzie Mogilskim i al. Solidarności) dróg i przejazdów (m.in. na ul. Wrocławskiej i Prądnickiej, pod wiaduktami).

Automatycznie pojawia się kluczowe pytanie o skuteczność systemu kanalizacji opadowych w stolicy Małopolski. Urzędnicy miejscy bronią się i twierdzą, że sytuacja była ekstremalna. "Opad, który zanotowano w Krakowie w dniu 22 czerwca 2021 roku miał charakter zjawiska ekstremalnego, którego częstotliwość występowania szacuje się na raz na 265 lat" - zaznaczają.

Problem w tym, że taki opad powtórzył się kilka dni temu, a nie po 265 latach.

Magdalena Wasiak, rzecznik miejskiej jednostki „Klimat Energia i Gospodarka Wodna” tłumaczy, że do tak dużego zalania przejazdu przy Wrocławskiej doszło po raz pierwszy.

- Na ul. Wrocławskiej nagromadzona duża ilość liści i gałęzi spłynęły grawitacyjnie zatykając wlot do kraty. W takiej sytuacji wystarcza przejazd szczotkami czyszczącymi jezdnie, co uczyniono. Druga lokalizacja na ul. Prądnickiej jest usytuowana w niecce. Tu naniesioną materię wraz z wodą odpompowujemy pojazdem ciśnieniowym – mówi Magdalena Wasiak, rzecznik KEGW.

Zamiast poprawić odwodnienie wiaduktów miasto oferuje... worki z piaskiem

Działania firm, które są odpowiedzialne za drożność systemu kanalizacji opadowych nie dają jednak zadowalających efektów, ponieważ auta wciąż grzęzną w zalanych wiaduktach po intensywnych deszczach.

Dramatyczna sytuacja w Krakowie. Auto utknęło pod zalanym wi...

- Nie ma możliwości być obecnym podczas największych ulew przy wszystkich 27 000 kratek jednocześnie i utrzymać je w czystości, to znaczy oczyścić z liści i gałęzi. Teren miasta jest podzielony na cztery strefy, w których pracują osobne firmy, w których pracuje nawet do kilkudziesięciu osób - mówi Magdalena Wasiak.

Zarząd Dróg Miasta Krakowa zapewnia, że jeśli KEGW stwierdzi, że trzeba przebudować odwodnienie wiaduktów - ZDMK zgłosi takie zadanie do budżetu. KEGW na takie rozwiązanie na razie jednak się nie decyduje.

Urzędnicy zdecydowali się za to na inne działania np. otwarciu magazynu przeciwpowodziowego, gdzie mieszkańcy mogą przyjść po… worki z piaskiem.

„Na miejscu są worki z piaskiem, sprzęt służący do odpompowywania wody, agregaty - jednym słowem wszystko, co przydatne do prowadzenia akcji ratunkowej. Zgromadzone w jednym miejscu worki z piaskiem są wydawane mieszkańcom po wcześniejszym zgłoszeniu interwencji do Centrum Zarządzania Kryzysowego” - czytamy na profilu facebookowym KEGW.

Woda w beton nie wsiąknie

Andrzej Wałęga, profesor Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, zwraca uwagę jednak na jeszcze inny, dużo szerszy problem, który dotyczy także - w znacznym stopniu - stolicy Małopolski. Chodzi o postępującą zabudowę i "betonizację" miasta.

Ulewa w Krakowie, ulicami płynęły strumienie. Zalało torowis...

- Oczywiście z jednej strony trzeba sobie zdać sprawę, że w przypadku ekstremalnych burz, z bardzo dużymi, ponadnormatywnymi opadami deszczu, systemy odwodnienia i systemy kanalizacyjne w wielu miastach - nie tylko w Krakowie - nie są w stanie przyjąć i odprowadzić ogromnej ilości wody napływającej w krótkim czasie. Podobna sytuacja była ostatnio również np. w Poznaniu. Z drugiej jednak strony drogą do wspomagania systemów kanalizacyjnych jest zwiększanie powierzchni terenów zielonych w miastach, gdzie woda może wsiąkać w grunt. Tymczasem, jak wszyscy obserwujemy, w Krakowie, ale także w innych dużych polskich miastach postępuje zabudowa i tzw. "betonizacja" miasta - podkreśla dr hab. inż. Andrzej Wałęga, profesor Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie i prezes Stowarzyszenia Hydrologów Polskich.

Betonowa rynna na Górce Narodowej

Ostanie ulewne deszcze szczególnie dały się we znaki również mieszkańcom Górki Narodowej. Podkreślają, że czegoś takiego jeszcze tam nie widzieli - między blokami zaczęła płynąć rzeka błota.

Z powodu ulewy zalany został plac budowy linii tramwajowej na Górkę Narodową, a także istniejące tam oraz nowo budowane osiedla. Chodzi o rejon ulic Marczyńskiego, Słomczyńskiego, Kuźnicy Kołłątajowskiej.

Intensywne opady deszczu spowodowały, że ulicami Górki Narodowej zaczęła płynąć rzeka błota.

Kraków. "Tramwaj wodny" do Górki Narodowej. Rzeka błota zala...

Tam powstaje betonowa rynna, w której tramwaj będzie piął się w górę. W czasie intensywnych opadów deszczu tzw. wanna tramwajowa zamieniła się jednak w koryto dla błotnistej mazi, która zalała osiedle. Mieszkańcy zaczęli komentować w mediach społecznościowych, że będą mieli "tramwaj wodny" i powstała krakowska "Niagara".

- Wcześniej zieleń zatrzymywała wodę, ale wszystko zryli, zabetonowali, na górze deweloperzy budują osiedla, woda nie wsiąka już tam w ziemię, tylko płynie rwącą rzeką - zwraca uwagę jedna z mieszkanek ul. Marczyńskiego.

Na miejscu pracownicy budowy próbowali zapanować nad sytuacją.

- Mieliśmy do czynienia z nadmiernymi opadami deszczu. Żywioł okazał się silniejszy. Na terenie placu budowy podjęto działania zabezpieczające - poinformował Jan Machowski z Zarządu Inwestycji Miejskich.

Tam ustalono, że woda, która wdarła się na plac budowy, pochodziła ze studzienki kanalizacyjnej wybudowanej przez jednego z deweloperów, realizujących osiedle powyżej linii tramwajowej.

W ZIM zaznaczają, że problem z tą studzienką został zgłoszony odpowiednim służbom, a także deweloperowi. - Ten problem pojawiał się już wcześniej - nasz wykonawca sygnalizował ten fakt deweloperowi. Mamy nadzieję, że zostanie rozwiązany – informują w ZIM.

Pętla końcowa linii tramwajowej z Krowodrzy Górki do Górki Narodowej ma się znajdować w pobliżu al. 29 Listopada. Przy niej zlokalizowany zostanie parking park&ride (dwa pozostałe takie parkingi powstaną przy pętli "Krowodrza Górka" i przy ul. Pachońskiego).

W przypadku pętli problemem jest to, że znajduje się na terenie ze skażoną ziemią, którą trzeba usunąć (miasto zabiega o prawo do tego terenu i skompletowanie decyzji potrzebnych do przeprowadzenia rekultywacji).

- Ponieważ część mieszkańców obawia się, że pod ich bloki popłynęła skażona ziemia z terenu w rejonie pętli końcowej, który ma być rekultywowany, uspokajamy: nie ma takiego ryzyka - teren skażony jest oddalony od miejsca zdarzenia, nie są prowadzone tam żadne prace ziemne (skażone substancje zalegają pod ziemią), a ponadto inne jest nachylenie tego terenu, więc nie jest możliwe, by woda przedostała się w rejon ul. Marczyńskiego – zapewniono w ZIM.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 15

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Sorry, taki mamy klimat
Jak jest deszcz, to musi być mokro i woda!
G
Gość
krakowska grupa inspektorów, projektantów i roboli budowlanych., którzy kręcą się wokół własnych śmierdzących tyłków....widocznie jest do pilnej zmiany!....każdy kto ma posesję wie, że należy gdzieś odprowadzać wodę. W Krakowie nie wiedzą. Poza tym drzewa i zieleń piją nadmiar wody.
s
sok z dewotki !
Obecnie, mamy do czynienia z problemem ewidentnie wygenerowanym (betonowanie miasta, przeciążanie instalacji odprowadzającej wodę, itd.) do granic patologii, przez skrajnie niekompetentnych tzw. urzędników miejskich. W sytuacji jaka jest, można podpowiedzieć proste rozwiązanie. Przy każdym większym budynku (szczególnie na osiedlach) powinien być obowiązkowo trawnik (o co najmniej takiej samej powierzchni jak dach budynku), o wysuniętych nieco (max do 0.5m) do góry krawężnikach na który to trawnik w przypadku deszczu byłaby odprowadzana woda z dachu budynku. W trakcie samego deszczu i po nim, woda mogłaby wówczas wsiąkać (nawet jak się częściowo przeleje, to dłużej spływałaby do kanalizacji), nie obciążając bezpośrednio kanalizacji odpływowej. Jeśli budynek nie ma takiego trawnika (albo jest wokół tak zabetonowany, że nie można go utworzyć), powinien płacić 10-krotnie większe opłaty, ew. odprowadzać deszczówkę do specjalnego zbiornika ustawionego na ulicy. Ze śniegiem w Zimie (tym nie posypanym solą) można postąpić podobnie, gromadząc go właśnie na trawnikach.To proste rozwiązanie "na już", które spowoduje, że nie będzie zalań ani podtopień, albo będzie ich znacznie mniej. Na dłuższą metę konieczne jest, oprócz dokonywania przeglądów kanalizacji, prowadzenie racjonalnej i kompetentnej gospodarki (np. nie podłączanie nowych budynków do już niewydolnej kanalizacji).
G
Gość
Miasto kompletnie nie radzi sobie ze skutkami potężnych ulew, które w ostatnich tygodniach nawiedzają całą Polskę A niby które Polskie miasto sobie z tym radzi?
p
piaskowe głowy
Nie da się! Tak już musi być, trzeba się do tego przyzwyczaić! Co za bełkot bezmózga urzędniczego. Te anomalie pogodowe to już nie są anomalie. To jest już normalka. Tak i jeszcze gorzej już zawsze będzie. Trzeba przebudować system kanalizacyjny miasta i to już, teraz. Pieniądze są bo daje je EU. Czy Polacy naprawdę nic nie potrafią? Czy w tym kraju każdy problem jest problemem nie do rozwiązania dla Polaka? To, jak żyjemy świadczy o poziomie naszej inteligencji, o naszej mądrości i zdolności do przezwyciężania trudności. I nie mamy wyjścia, musimy coś zrobić bo źle już jest a będzie o wiele gorzej. Będzie katastrofa, workowe głowy w magistracie.
G
Gość
Z tymi workami to prawda, czy jakiś znajomy ma udziały w dystrybucji? Najlepiej wskazać przyczynę i stwierdzić, że się za to nie odpowiada: zamulenie rzeki - Wody Polskie, pogoda - Panbozia, itd. W Krakowie jest podobno specjalna spółka do zmiany klimatu. Zarząd dobrze śpi?
G
Gość
17 lipca, 08:48, Zbigniew Rusek:

Zabetonowali Kraków i są tego skutki. Miasto NIE MOŻE być milionowe i zamiast budować blokowiska i biurowce należy wysiedlić ludność napływową, natomiast biurowce wyburzyć. Są one zakałą Krakowa a z pracy biurowej NIE MA POŻYTKU.

17 lipca, 9:08, marynowana agata !:

Pełna zgoda ! Trafione w punkt !

17 lipca, 09:58, jak_zwykle_bez_hejtu:

A gdzie jak nie w biurowcach powstalo cale oprogramowanie, ktore obecnie steruje praktycznie wszystkim na swiecie wliczajac w to Windows i przegladarke internetowa zainstalowana na Waszych komputerach z ktorych wypisujecie te bzdury. Wszystkie projekty maszyn, samochodow, pociagow, samolotow, drog, mostow, ulic, budynkow, ubran, badania na lekarstwami czy czymkolwiek innym to niby prowadzone sa gdzie jak nie w biurowcach. NIE MA postepu i rozwoju bez biurowcow. Biurowce i ludzie dojezdzajacy do nich do pracy nie sa problemem. Problemem jest debilna, nieprzemyslana, niedostosowana do potrzeb infrastuktura drogowa i parkingowa miasta oraz kompletnie niewydolna komunikacja miejska. Do tego dochodzi dzika i bezczelna zabudowa miasta przez deweloperow (oczywiscie z przyklaskiem od wladz miasta) zamiast perspektywicznego planowania miasta. A to, ze ktos w Krakowie mieszka od 15-stu pokolen wcale nie znaczy, ze ma prawo kogolwiek wysiedlac czy zabraniac mu w Krakowie pracowac. Wiecej firm = wiecej podatkow = wiecej pieniedzy dla mniasta = rozwoj. Miasto moze miec i 10 milionow mieszkancow i byc bardzo wygodne do zycia. Ale w Krakowie o takim czyms mozna tylko pomarzyc bo bawet taki banal jak naprawienie glupiej wyginajacej sie szyny na Zwierzynieckiej trwa juz chyba z 15 lat !!!!

To może jeszcze napiszecie jakieś oprogramowanie do sterowania pogodą, co? Będzie przynajmniej pożytek...

R
Rozumiecie?
17 lipca, 08:48, Zbigniew Rusek:

Zabetonowali Kraków i są tego skutki. Miasto NIE MOŻE być milionowe i zamiast budować blokowiska i biurowce należy wysiedlić ludność napływową, natomiast biurowce wyburzyć. Są one zakałą Krakowa a z pracy biurowej NIE MA POŻYTKU.

17 lipca, 9:08, marynowana agata !:

Pełna zgoda ! Trafione w punkt !

17 lipca, 09:58, jak_zwykle_bez_hejtu:

A gdzie jak nie w biurowcach powstalo cale oprogramowanie, ktore obecnie steruje praktycznie wszystkim na swiecie wliczajac w to Windows i przegladarke internetowa zainstalowana na Waszych komputerach z ktorych wypisujecie te bzdury. Wszystkie projekty maszyn, samochodow, pociagow, samolotow, drog, mostow, ulic, budynkow, ubran, badania na lekarstwami czy czymkolwiek innym to niby prowadzone sa gdzie jak nie w biurowcach. NIE MA postepu i rozwoju bez biurowcow. Biurowce i ludzie dojezdzajacy do nich do pracy nie sa problemem. Problemem jest debilna, nieprzemyslana, niedostosowana do potrzeb infrastuktura drogowa i parkingowa miasta oraz kompletnie niewydolna komunikacja miejska. Do tego dochodzi dzika i bezczelna zabudowa miasta przez deweloperow (oczywiscie z przyklaskiem od wladz miasta) zamiast perspektywicznego planowania miasta. A to, ze ktos w Krakowie mieszka od 15-stu pokolen wcale nie znaczy, ze ma prawo kogolwiek wysiedlac czy zabraniac mu w Krakowie pracowac. Wiecej firm = wiecej podatkow = wiecej pieniedzy dla mniasta = rozwoj. Miasto moze miec i 10 milionow mieszkancow i byc bardzo wygodne do zycia. Ale w Krakowie o takim czyms mozna tylko pomarzyc bo bawet taki banal jak naprawienie glupiej wyginajacej sie szyny na Zwierzynieckiej trwa juz chyba z 15 lat !!!!

Z dzisiejszego Onetu:

"Dla młodych osób z wyższym wykształceniem maleje szansa na znalezienie pracy. Na to wskazują dostępne dziś dane - twierdzą eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

W roku pandemii w sektorze usług dla biznesu zatrudnienie osób poniżej 26. roku życia spadło o 14 proc. - wskazał PIE. Mowa tu przede wszystkim o centrach usług wspólnych czy outsourcingu niektórych procesów, z czego często korzystają korporacje.

"Jeszcze w I kw. 2020 r. ponad 67 tys. osób w tym przedziale wiekowym pracowało w centrach usług. Natomiast w 2021 r. już niespełna 58 tys. młodych osób może pochwalić się zatrudnieniem w sektorze" - wyliczyli analitycy.

Przyznali, że łączna liczba pracowników w centrach usług dla biznesu wzrosła o 13,6 tys. (4 proc.), ale odsetek osób poniżej 26. roku życia zatrudnionych w sektorze zmalał o 3,4 pkt. proc. [..]

Eksperci ocenili, że dane o spadkach zatrudnienia w usługach dla biznesu oraz o rosnącej specjalizacji sektora oznaczają, że dla młodych osób z wyższym wykształceniem maleje szansa na znalezienie zatrudnienia. [..]"

Konkluzja: ŻADNE nowe biurowce nie są -- i przez dłuuuuugi czas nie będą -- w Krakowie potrzebne. Także z uwagi na to, że masa niewynajętej powierzchni biurowej czeka na chętnych w istniejących biurowcach (popatrz, ile wisi szmat i tablic z napisami "biura do wynajęcia bez pośredników" itp.). A poza tym w budowie są już kolejne, niestety. "Niestety" -- bo NIE SĄ MIASTU POTRZEBNE.

Oczywiście ja abstra[wulgaryzm]ę od tego, że jedną z głównych ról tych "biurowców i hoteli" jest "powiększanie portfela inwestycyjnego" firm, które toto stawiają -- a nie jakakolwiek w ogóle działalność. One "mają być" -- bo są lokatą kapitału. Mogą sobie nawet stać puste, czy wypełnione na ćwierć gwizdka. Ale że magistrat na to się zgadza? Jest to marnowanie nieodnawialnego zasobu, jakim jest miejska przestrzeń.

Ś
Śmieszne aż żałosne
Urzędnicy są bezradni do puki nie dostaną koperty z zawartością, zwłaszcza w UMK.

A worki z piaskiem niech sobie do szyi przywiążą i z Grunwaldzkiego hop do wody...
:]
Krakowscy urzędnicy to klarnety bose -- oni tylko niszczyć potrafią. Zakorkowali cały Kraków w sensie przenośnym -- mam na myśli (bez)ruch kołowy -- a teraz się okazuje, że także i w sensie dosłownym.
Y
Yaro
17 lipca, 8:41, Nóż w kieszeni się otwiera:

No cóż urzędnicy to taki gatunek, który łapie pracę w urzędzie bo tu wygodniej albo nie dadzą ready gdzie indziej - niewielkie wymagania przy niewielkich płacach. Ci za lepsze pieniądze to krewni i znajomi. A Kraków ? Się nie liczy. DO roboty idzie się nie po to by coś zrobić tylko odbębnić godzinówkę. Wizja rozwoju miasta ? Nie istnieje. W zamian włażenie w tyłek deweloperom zapewne nie bez powodu. Popatrzcie na ulicę SIkorki - no ile jaszcze bloków wpieprzy się w miejsce domów jednorodzinnych przy braku komunikacji (albo przy drogach skrojonych pod furmanki). Jak wygląda Ruczaj ? Slums Ruczaj. O metrze najlepiej dyskutować. O drogach podobnie. A jak się już zdecydują to wykonawcy robią ich (nie bez powodu) w konia - patrz trasa Łagiewnicka i Igołomska - żenada. Proponuje zawiązać komitet dla uczczenia 10 rocznicy rozpoczęcia przebudowy Igołomskiej. POzdrawiam projektanta za 2 poziomowe skrzyżowanie z Czeczeńską.

Wszyscy narzekają na Ruczaj, ale może warto popatrzeć, jak wyglądają niektóre osiedla na Ruczaj. Osiedle IneterB ma ogrom zieleni, przejazdy przez osiedle i można normalnie funkcjonować, nawet w czasie ulew. Problem jest wtedy, gdy deweloper buduje 1, max 3 bloki i reszta go nie interesuje. Zamyka osiedle, nie można przejechać między ulicami, całość zabetonowana i brak zieleni, poza trawą, w którą psy robią kupki... Przy ulicy Szwai postawili szlaban i zadowoleni. To samo Miłkowskiego, na Zachodniej nie przeciągnięto drogi i każdy zadowolony, bo jemu dobrze, tylko zapomina, że miasto to wspólnota i trzeba podobnie się zachowywać, a kto tego nie rozumie lub nie potrafi zrozumieć to powinien wrócić na swoją wieś czy miasteczko. Zamiast kostki brukowej, można stosować na parkingach kostkę ażurową, kanały odpływowe o większej średnicy, retencję lokalną, itd., ale jak widać to jest trudne. Może dlatego, że w każdy skrawek zieleni pakujemy mini-apartamenty i wydaje nam się, że jesteśmy jak NY.

j
jak_zwykle_bez_hejtu
17 lipca, 08:48, Zbigniew Rusek:

Zabetonowali Kraków i są tego skutki. Miasto NIE MOŻE być milionowe i zamiast budować blokowiska i biurowce należy wysiedlić ludność napływową, natomiast biurowce wyburzyć. Są one zakałą Krakowa a z pracy biurowej NIE MA POŻYTKU.

17 lipca, 9:08, marynowana agata !:

Pełna zgoda ! Trafione w punkt !

A gdzie jak nie w biurowcach powstalo cale oprogramowanie, ktore obecnie steruje praktycznie wszystkim na swiecie wliczajac w to Windows i przegladarke internetowa zainstalowana na Waszych komputerach z ktorych wypisujecie te bzdury. Wszystkie projekty maszyn, samochodow, pociagow, samolotow, drog, mostow, ulic, budynkow, ubran, badania na lekarstwami czy czymkolwiek innym to niby prowadzone sa gdzie jak nie w biurowcach. NIE MA postepu i rozwoju bez biurowcow. Biurowce i ludzie dojezdzajacy do nich do pracy nie sa problemem. Problemem jest debilna, nieprzemyslana, niedostosowana do potrzeb infrastuktura drogowa i parkingowa miasta oraz kompletnie niewydolna komunikacja miejska. Do tego dochodzi dzika i bezczelna zabudowa miasta przez deweloperow (oczywiscie z przyklaskiem od wladz miasta) zamiast perspektywicznego planowania miasta. A to, ze ktos w Krakowie mieszka od 15-stu pokolen wcale nie znaczy, ze ma prawo kogolwiek wysiedlac czy zabraniac mu w Krakowie pracowac. Wiecej firm = wiecej podatkow = wiecej pieniedzy dla mniasta = rozwoj. Miasto moze miec i 10 milionow mieszkancow i byc bardzo wygodne do zycia. Ale w Krakowie o takim czyms mozna tylko pomarzyc bo bawet taki banal jak naprawienie glupiej wyginajacej sie szyny na Zwierzynieckiej trwa juz chyba z 15 lat !!!!

E
Eeh
Popada i przestanie padać, wyschnie i ...tyle. Ekstremalne zjawiska będą się powtarzac,bo człowiek zmienia wierzchnią warstwe litosfery.Udzial powlok metalicznych, bituminow.Drenaz i obniżenie poziomu wody(naturalnego chlodziwa)niesie takie a nie inne skutki. Miasta nigdy nie nagrzewaly się do tego poziomu, dachówka akumulowala ciepło i stopniowo je oddawała.Dzis na dachu ,czy karoseri można sobie omlety robic
Z
Zbigniew Rusek
Zabetonowali Kraków i są tego skutki. Miasto NIE MOŻE być milionowe i zamiast budować blokowiska i biurowce należy wysiedlić ludność napływową, natomiast biurowce wyburzyć. Są one zakałą Krakowa a z pracy biurowej NIE MA POŻYTKU.
N
Nóż w kieszeni się otwiera
No cóż urzędnicy to taki gatunek, który łapie pracę w urzędzie bo tu wygodniej albo nie dadzą ready gdzie indziej - niewielkie wymagania przy niewielkich płacach. Ci za lepsze pieniądze to krewni i znajomi. A Kraków ? Się nie liczy. DO roboty idzie się nie po to by coś zrobić tylko odbębnić godzinówkę. Wizja rozwoju miasta ? Nie istnieje. W zamian włażenie w tyłek deweloperom zapewne nie bez powodu. Popatrzcie na ulicę SIkorki - no ile jaszcze bloków wpieprzy się w miejsce domów jednorodzinnych przy braku komunikacji (albo przy drogach skrojonych pod furmanki). Jak wygląda Ruczaj ? Slums Ruczaj. O metrze najlepiej dyskutować. O drogach podobnie. A jak się już zdecydują to wykonawcy robią ich (nie bez powodu) w konia - patrz trasa Łagiewnicka i Igołomska - żenada. Proponuje zawiązać komitet dla uczczenia 10 rocznicy rozpoczęcia przebudowy Igołomskiej. POzdrawiam projektanta za 2 poziomowe skrzyżowanie z Czeczeńską.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska