To, jak groźnym i trudnym do pokonania przeciwnikiem są nasi rywale z eliminacji, wiemy doskonale. Najpierw zremisowaliśmy z nimi 1:1, a następnie wygraliśmy tylko 2:1, a Niemcy mają jeszcze gorszy bilans, bo po podziale punktów zanotowali porażkę. W czym więc tkwi tajemnica ekipy Martina O’Neilla?
Jak łatwo się domyślić, nie jest to zespół opierający swoją grę na walorach estetycznych. Trudno znaleźć tu wielu piłkarzy świetnie wyszkolonych technicznie i koronkowych akcji raczej nie powinniśmy się spodziewać. Możemy być jednak pewni, że nikt nie będzie odpuszczał żadnej piłki, że piłkarze będą przysłowiowo „jeździć na tyłkach”, a o wynik będą walczyć do ostatnich sekund. I my i nasi zachodni sąsiedzi wiemy o tym najlepiej.
Fakt, iż selekcjoner nie ma do dyspozycji ogromnej grupy świetnie wyszkolonych technicznie zawodników nie oznacza, że występują tam sami drwale. Potencjał i umiejętności Robbiego Keane’a (choć jego rola pewnie nie będzie tak duża – w końcu ma 35 lat) zna wielu, ale kibice angielskiej piłki wskazaliby bez problemu jeszcze kilku innych, ciekawych zawodników.
Fani z zielonej wyspy z całą pewnością będą liczyć na Shane’a Longa. Napastnik Southampton w sezonie ligowym zdobył dziesięć goli, a do tego dołożył cztery asysty. Kto poza nim? Za spotkania kwalifikacyjne chwalony był Jeff Hendrick, pomocnik grający na co dzień w Derby County, umiejętności nie brakuje także Seamusowi Colemanowi, jednak on poprzedniego sezon w barwach Evertonu nie może raczej zaliczyć do najbardziej udanych, choć wciąż jest solidnym zawodnikiem. Nie tylko potrafi dobrze bronić, ale również podłączać się do akcji ofensywnych.
Z Goodison Park do Francji pojechał z nim również James McCarthy, dwa gole, dwie asysty i 29 meczów w lidze. O’Neill na pewno będzie też liczył na doświadczenie Johna O’Shea oraz drugie skrzydło obrony, gdzie gra Robbie Brady.Jego Norwich City spadło co prawda z Premier League, ale on sam potrafił pokazać się z naprawdę niezłej strony, a już na pewno Szwedzi będą musieli uważać na jego dośrodkowania – w całej angielskiej ekstraklasie tylko Dimitri Payet i Mesut Oezil pod względem dokładności w tym elemencie byli lepsi.
W obronie Irlandczycy potrafią grać, co pokazały eliminacje - w grupie stracili najmniej goli (siedem). Mimo to jednak niewiadomą pozostaje gra bramkarza - Darren Randolph wydaje się być pewniakiem do pierwszego składu,ale jego forma już nie jest taka pewna. W minionym sezonie przesiedział niemal wszystkie mecze ligowe na ławce rezerwowych West Hamu i może mieć problem z odpowiednim ograniem. Zastąpił Adriana w zaledwie sześciokrotnie.
W Irlandzkim zespole próżno szukać gwiazd światowego formatu, takich jak w kadrach szwedzkich, włoskich oraz belgijskich, ale jeśli dobrze zaczną ten turniej, to kto wie, może uda im się wyjść z grupy. Bardzo dużo zależeć będzie od wyniku dzisiejszego meczu, a co za tym idzie szczelności defensywy. Bo jeśli uda się im powstrzymać Zlatana Ibrahimovicia, to prawdopodobieństwo sukcesu będzie o wiele wyższe.