Gorąco dopingowani przez grupę swych sympatyków hutnicy od początku dążyli do dziesiątego zwycięstwa z rzędu. To oni przeważnie byli przy piłce, częściej nacierali i nieraz gościli w przeciwnym polu karnym. Cóż z tego, skoro zatracili na skuteczności, ta uwaga dotyczy wszystkich z nich, a poza tym dobrze też spisywali się w obronie zawodnicy Jutrzenki. Tuż przed przerwą to oni nawet byli bliscy prowadzenia, ale Michalec trafił w słupek.
Gospodarze zaczęli trafiać na początku drugiej połowy. Wojdała znalazł się około pięć metrów przed bramką Hutnika – gdzie byli jego obrońcy? – i nie miał kłopotów z uzyskaniem prowadzenia. Podobnie jak Balawender, który szybciej od przyjezdnych defensorów ruszył do odbitej przez Migdała piłki. Potem znowu goście częściej atakowali, a Jutrzenka ograniczała się do kontr.
Jutrzenka Giebułtów - Hutnik Kraków 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Wojdała 53, 2:0 Balawender 61.
Jutrzenka: Iliński – Arian, Michalec, Bizoń, Ślaski – Armatys (70 Wszołek), Kaczor, Balawender, Kawa, Kowalski (85 Pietrzyk) – Wojdała (89 Ciastoń).
Hutnik: Migdał – Makuch, Jaklik, Bienias, Antoniak – Król (46 Kotwica), Świątek, Kędziora, Guja, Kołakowski – Sobala.
Sędziował: Konrad Karaśkiewicz (Oświęcim). Żółte kartki: Armatys, Kowalski - Migdał, Sobala. Widzów: 200.