To był trudny mecz dla obu stron, z uwagi na upał gra toczyła się w wolnym tempie. Lepiej z tymi warunkami początkowo radzili sobie piłkarze Hutnika.
Przebijanie się przez linie obronne było ponad siły napastników obu drużyn, pierwsi zauważyli to gospodarze i zaczęli nękać gości strzałami z dystansu. Celował w tym przede wszystkim Wojciech Słomka. Jego kilka prób we wcześniejszych meczach kończyło się niczym i także w tym starciu pierwsza była nieudana. Aż wreszcie nadszedł moment, gdy boczny pomocnik Hutnika rzucił w kierunku Kacpra Górskiego „sprawdzam!”. Piłka po strzale nabrała paraboli, jakiej bramkarz Olimpii się nie spodziewał i krakowianie objęli zasłużone prowadzenie.
Dopiero wtedy goście aktywniej ruszyli do przodu. W tych staraniach wyróżniał się Rafał Kobryń, ale defensywa gospodarzy była czujna.
Po drugiej stronie boiska wyczyn Słomki postanowił skopiować Deniss Rakels. Jego dwie próby były świetne, lecz efektu bramkowego nie dały.
Mało widoczny był Michał Głogowski, napastnik sprzedany w piątek do Lechii Gdańsk i pozostawiony w Hutniku do końca rundy jesiennej na zasadzie wypożyczenia. Okazji na swoją ósmą bramkę w sezonie nie miał żadnej, inna sprawa, że partnerzy dostrzegali go jakby rzadziej niż we wcześniejszych meczach. Swoje, poza transferowym zamieszaniem, mogło też zrobić „wyrwanie” 19-latka na kilka dni ze wspólnych treningów z drużyną po wyjeździe do Rącznej na zgrupowanie kadry U-20.
Na debiut czeka nowy napastnik, wypożyczony z GKS Katowice 20-letni Kacper Pietrzyk, na razie nie było go nawet na ławce.
Trener Grzegorz Niciński zareagował w przerwie wprowadzeniem dwóch rezerwowych. Jeden z nich, Kacper Cichoń, po dziesięciu minutach dostał wymarzone podanie od Kobrynia, ale kopnął futbolówkę nad poprzeczkę.
Rehabilitacja tego gracza w oczach szkoleniowca gości przyszła szybko, gdy popisał się on mierzonym uderzeniem z daleka. Na urodę goli strzelanych tego dnia przy Ptaszyckiego nikt nie mógł narzekać. Chciałoby się ich więcej, lecz nawet Marcel Górski, który miał na nodze "piłkę meczową" w ostatniej akcji doliczonego czasu gry, nic nie wskórał.
Hutnik Kraków - Olimpia Grudziądz 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Słomka 29, 1:1 Cichoń 60.
Hutnik: Frątczak - K. Głogowski, Tarasovs (85 Szablowski), Hoyo-Kowalski, Jania (85 Tomal) - Słomka (70 Kędziora), Urbańczyk, Misak (53 Górski), Bełycz (70 Sowiński), Rakels - M. Głogowski.
Olimpia: Górski - Kobryń, Zbiciak, Kostkowski, Ciupa - Rychert (70 Bonikowski), Sikorski (46 Sewerzyński), Frelek (84 Gómez), Krocz (46 Cichoń), Kaczmarek - Mas (70 Nowak).
Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce). Żółte kartki: Zbiciak, Sikorski.
