Jesienią oświęcimianie wygrali 3:0, ale dwie bramki strzelili w samej końcówce meczu. Tym razem Unia jest w małym dołku. W ostatnich dwóch meczach zdobyła tylko punkt, a w dodatku jej mecz w Proszowicach odwołano, stąd zaliczka z początku rundy nieco stopniała.
W barwach Unii za nadmiar żółtych kartek będzie pauzował prawy obrońca Bartosz Ryszka. - Przeciwko mocnym ekipom zespół się mobilizuje – deklaruje Bartosz Praciak, napastnik oświęcimian. - Pojedziemy z Suche Stawy coś urwać. Ostatnio, na własnym boisku, pechowo przegraliśmy z liderującymi Wiślanami 0:1. Jeszcze takiego meczu nie grałem, żeby stworzyć w nim kilkanaście pozycji bramkowych, a nic nie strzelić. Piłka odbijała się od słupków, toczyła się po linii brakowej, żeby wyjść w pole. W Krakowie nie musimy mieć wielu okazji. Trzeba wykorzystać te, które będą. Musimy być cierpliwi w czekaniu na pozycje bramkowe – dodaje napastnik mający za sobą staż w drugoligowej Garbarni Kraków.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska