- Przed rundą twierdziłem, że jeśli Cracovia nie wzmocni się napastnikiem pasującym do jej stylu gry, to może mieć problem ze zdobywaniem bramek - przypomina Iwan. - Transfer Michała Zielińskiego był bez sensu. To taki sam zawodnik jak Bartłomiej Dudzic - ma te same zalety i wady. Spodziewałem się, że brak Roka Strausa będzie poważnym osłabieniem, ale że aż takim, to nie sądziłem. To człowiek, który potrafił stworzyć przewagę w środku pola, wygrać z rywalem w sytuacji jeden na jeden. Stwarzało to możliwości dla innych, a teraz tego bardzo brakuje. Mimo wszystko, nie jest to główny powód tego, że Cracovia gra tak słabo.
Iwan widzi spory problem w transferach. Wszyscy piłkarze, którzy zostali sprowadzeni do klubu zimą - Matko Perdijić, Mate Lacić, Władisław Romanow i Zieliński - są rezerwowymi.
Ekspert Orange Sport uważa też, że charyzmatyczny trener Wojciech Stawowy może przytłaczać zespół. - Zawodnicy zawierzyli trenerowi jak guru, ślepo wykonują jego polecenia - mówi Iwan. - A piłkarze w ofensywie muszą dodać trochę własnej inwencji, improwizacji. Chodzi o to, by trener nie "przydusił" zawodników. A pamięta on rzeczy, które źle zrobili trzy mecze temu. Powinien im dać więcej swobody. Niekoniecznie trzeba jeździć do sanktuarium w Łagiewnikach przed każdym spotkaniem, przydałoby się więcej demokracji w zespole.
Iwan porusza jeszcze jedną istotną kwestię - zespoły, które przyjeżdżają do Krakowa, nie boją się już gospodarzy. - Jak ktoś odważnie zaatakuje, to Cracovia ma problem - ocenia.
W ten weekend "Pasy" nie zagrają. Trzy punkty zdobędą walkowerem, bo ich rywal - ŁKS Łódź - wycofał się z rozgrywek.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+