Utalentowany muzycznie - o tym mówiło się już, gdy Marcin Budziński był młodym piłkarzem. A gdy grał w Cracovii, ujawnił też swoje filmowe zamiłowania. "Polski scenarzysta, urodzony w 1990. Znany z filmu: Skompromitowany" - to jego krótki biogram na portalu Filmweb.
- Od filmowania miałem rok przerwy, miałem to nawet porzucić, ale znów się dzieje, będziemy kręcić spot dla Hutnika - zdradził kilka tygodni temu w wywiadzie dla weszlo.com. Dodał: - Bardzo lubię Tarantino. Teraz w nowym spocie dla Hutnika będą za to nawiązania do tekstów z „Poranku Kojota”.
Reżyser, scenarzysta, operator, montażysta. W najnowszej produkcji dał sobie rolę epizodyczną. W nagraniach dokonanych wieczorem w pewną sobotę wzięli też udział inni piłkarze Hutnika oraz kierownik drużyny Maciej Zysek. "Zyzol", jak mówią na niego znajomi. To on rozkręca razem z Denissem Rakelsem fabułę. Łotysz, dodajmy, prowadzi tę telefoniczną konwersację siedząc w sali konferencyjnej Hutnika.
- Denis Rakels?
- Kto mówi?
- Nieważne. Ważne, że macie to, co wielu by chciało mieć w posiadaniu.
- Mamy wiele takich rzeczy.
- Ale jest jedna szczególna. O którą wielu toczy boje. Chyba wiesz, co mam na myśli.
- Może i wiem. I co z tego?
- To, że w tym momencie moi chłopcy jadą ci to odebrać.
- Wielu już próbowało.
- Ale ja nie jestem wielu.
- No właśnie, a kim ty w ogóle jesteś, pajacu?
- Powodzenia.
Co dzieje się dalej, po prostu musicie zobaczyć. Z ust Rakelsa pada później m.in. hasło "piłkarzyki-pajacyki". Z ust Marcina Budzińskiego - tylko jedno zdanie.
