WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"
Na początek kilka faktów. Pogoń Siedlce przyjęcia kibiców Wisły Kraków odmówiła dwukrotnie. A może inaczej, na dwa sposoby argumentowała swoją decyzję. Najpierw zepsutymi kołowrotkiem i kamerą w sektorze gości. To miało spowodować brak zgody na przyjęcie kibiców przyjezdnych Polonii Warszawa i Wisły Kraków. Tym tropem poszli jednak dziennikarze portalu Weszło, a nieco przyciśnięta do muru Pogoń i przede wszystkim jej prezes Łukasz Jarkowski przekonywał, że gdyby tylko kołowrotek i kamera były sprawne, to nie byłoby problemu, żeby kibiców Wisły przyjąć, bo mecz z nią to dla Pogoni przecież prawdziwe święto. Do dyskusji włączył się wówczas prezes Wisły Jarosław Królewski, który zaoferował, że naprawę jest gotów sfinansować. Koniec końców ten argument Pogoni został faktycznie wytrącony z rąk, pozostało czekać na rozwój wypadków…
Czekać długo nie trzeba było, bo w ostatni poniedziałek, 30 września Pogoń Siedlce przysłała do Krakowa pismo, w którym powołuje się na słynną już - stała się taką, bo większość klubów, które kibiców Wisły wpuścić nie chcą, korzystają z niej - uchwałę PZPN z 2013 roku, później nowelizowaną w roku 2019, na podstawie której jako kolejny klub zatrzasnęła drzwi swojego stadionu przed kibicami Wisły. W komunikacie Pogoni pojawia się jednak jeszcze jeden wątek. Zacytujmy: (…) dodatkowo na podstawie przeprowadzonej przez Komendę Miejską Policji w Siedlcach analizy potencjalnych zagrożeń, informuje, że podtrzymał decyzję o nieprzyjmowaniu zorganizowanej grupy kibiców Wisły Kraków.
Czyli wniosek można było wysnuć taki, że to policja zasugerowała Pogoni, że może być tak groźnie w sobotę w Siedlcach, jeśli przyjadą kibice Wisły, że lepiej, żeby nie przyjeżdżali. My postanowiliśmy powiedzieć „sprawdzam”! Kilka dni temu, już po tym jak zapoznaliśmy się z pismem Pogoni, skontaktowaliśmy się z siedlecką policją. I poprosiliśmy o odpowiedź na kilka pytań.
Pytaliśmy o wspomnianą opinię, o to jakie konkretne wydarzenie z udziałem kibiców Wisły mogło spowodować, że akurat podczas meczu z Pogonią w Siedlcach dojdzie do wyjątkowych zagrożeń? Pytaliśmy również czy w toku analizy, dokonanej przez policję, brała ona pod uwagę np. zachowanie kibiców Wisły na wyjazdach w ostatnich miesiącach w europejskich pucharach? Zapytaliśmy też czym kibice Wisły Kraków jako obywatele tego samego kraju różnią się od fanów np. Stali Rzeszów, którzy nie tak dawno bez przeszkód wypełnili sektor gości na siedleckim stadionie.
W piątek od komisarz Eweliny Radomyskiej, oficera prasowego Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach otrzymaliśmy obszerną odpowiedź. Cytujemy ją w całości, bo ona wiele wyjaśnia w całej sprawie.
W odpowiedzi na Pana pytania, uprzejmie informuję, że Miejski Klub Piłkarski Pogoń Siedlce zwracał się do Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach z prośbą o analizę ryzyka bezpieczeństwa dotyczącego przyjazdu i udziału zorganizowanej grupy kibiców Wisły Kraków pismem l.dz. 6/09/2024 z dn. 26.09.2024r.
Komenda Miejska Policji w Siedlcach udzieliła klubowi odpowiedzi, że w związku z powyższym meczem planuje odpowiednie siły i środki, które zapewnią bezpieczeństwo osób przemieszczających się na przedmiotową imprezę masową podwyższonego ryzyka.
Na początku każdego sezonu piłkarskiego Komenda Miejska Policji w Siedlcach wydaje opinię w zakresie spełnienia warunków bezpieczeństwa przez wnioskodawcę - organizatora imprez w trakcie meczów piłki nożnej, w ramach rozgrywek o Mistrzostwo I Ligi oraz rozgrywek Pucharu Polski w rundzie jesiennej sezonu 2024/2025 zgodnie z terminarzem tych rozgrywek.
Na podstawie przeprowadzonego postępowania z wniosku MKP Pogoń Siedlce decyzją nr BS.5310.8.2024 Prezydent Miasta Siedlce zezwolił MKP Pogoń Siedlce na przeprowadzenie wymienionych w decyzji masowych imprez sportowych pod nazwą Mecze piłkarskie I Ligi + Puchar Polski w rundzie jesiennej sezonu 2024/2025 oraz warunki ich przeprowadzenia jednocześnie uznając konkretne mecze piłki nożnej jako imprezy masowe podwyższonego ryzyka.
Komenda Miejska Policji w Siedlcach podczas wydawania opinii dotyczącej niezbędnej wielkości sił i środków potrzebnych do zabezpieczenia imprezy masowej, w związku z przewidywanymi zagrożeniami, zakwalifikowała spotkanie pomiędzy drużynami POGOŃ Siedlce - WISŁA Kraków w ramach rozgrywek o mistrzostwo I Ligi jako sportową imprezę masową o podwyższonym ryzyku w oparciu o analizę ryzyka postępowań kibiców klubu WISŁA Kraków sporządzoną przez Komendę Wojewódzką Policji w Krakowie.
Decyzja o nie przyjmowaniu zorganizowanej grupy kibiców Wisły Kraków, została podjęta samodzielnie przez organizatora tj. MKP Pogoń Siedlce, a nie przez Komendę Miejską Policji w Siedlcach. Komenda Miejska Policji w Siedlcach nie wydawała opinii w sprawie przyjęcia kibiców klubu Wisła Kraków.
Jak widać z powyższych odpowiedzi, to nie siedlecka policja sugerowała czy decydowała o tym, że kibiców Wisły nie należy na ten mecz wpuszczać. Mało tego, policja wyraźnie zaznacza, że choć mecz uznaje za podwyższonego ryzyka, to ma wystarczające środki, żeby z zabezpieczeniem takiego spotkania sobie poradzić. Zresztą, każdy, kto choć minimalnie interesuje się takimi tematami, wie, że co tydzień w Polsce meczów podwyższonego ryzyka rozgrywa się przynajmniej kilka i niezwykle rzadko łączone jest to z zakazem wyjazdowym dla zorganizowanych grup kibiców.
Bezradny PZPN, bezradny prezes Cezary Kulesza
Mecz Wisły w Siedlcach to jednak tylko wycinek całej sprawy. Bo przecież kibice „Białej Gwiazdy” na mecze jeździć nie mogą od ponad roku. Totalną bezradnością wykazuje się w tym wszystkim Polski Związek Piłki Nożnej i jego prezes Cezary Kulesza. Udzielił on w ostatnich dniach obszernego wywiadu przywoływanemu już tutaj portalowi Weszło. Przeprowadzający ten wywiad Paweł Paczul zapytał Kuleszę m.in. o sprawę kibiców Wisły. Odpowiedzi człowieka, który stoi na czele polskiej piłki, są wręcz kuriozalne. Kulesza najpierw mówi, że to ciężki temat. Później przerzuca odpowiedzialność za sprawę na Marcina Janickiego, prezesa I ligi - tak jakby nie był faktycznie jego zwierzchnikiem - i opowiada, że powinno dojść do spotkania prezesów I ligi i szczerej rozmowy. Tak jakby do takich spotkań nie dochodziło wcześniej… Jakie argumenty ma jeszcze Cezary Kulesza? No m.in. takie, że żyjemy w demokratycznym kraju i...:
- Nie mogą komuś nakazać siłą, że jak nie przyjmiesz kibiców, to ja ci stadion zamknę albo punkty zabiorę. To tak nie działa.
Prezes Cezary Kulesza uspokaja jednak, że zlecił Janickiemu rozmowy z prezesami w tej sprawie, ale muszą one potrwać. No trwa, trwa to wszystko, już ponad rok. Tylko efektów żadnych nie widać.
Związek podobno nic nie może…
Zresztą stosunek PZPN do tego całego niewpuszczania kibiców Wisły na wyjazdowe mecze widać jeszcze na jednym przykładzie. Z naszych informacji wynika bowiem, że już pod koniec sierpnia Wisła zwróciła się kolejny raz oficjalną drogą z pismem do Zarządu PZPN, w którym opisywała całą sytuację i domagała się podjęcia interwencji w tej sprawie przez piłkarską centralę.
Odpowiedź? Dotarła do Krakowa na początku września. W Wiśle dowiedzieli się z niej, że PZPN, choć jest organizatorem rozgrywek, to może określić tylko ich ogólne zasady, ale że nie jest organizatorem poszczególnych meczów, to klubom kazać faktycznie nie może nic. Wpuszczania kibiców gości oczywiście też… No i oczywiście zastosowano tutaj powoływanie się na ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych itp.
Jak widać, w najbliższym czasie raczej w kwestii wyjazdów kibiców Wisły Kraków wiele się nie zmieni. PZPN to najwyraźniej nie UEFA, której taki Spartak Trnawa nawet nie próbował podskoczyć i zamykać sektora gości przed wiślakami, choć wiadomo, jakie relacje panują między kibicami obu klubów ze względu na różnego rodzaju zgody, układy i przyjaźnie… Mecz w Trnawie się odbył, było bezpiecznie, atmosfera świetna. Nic nikomu się nie stało.
No, a I lidze jak widać daleko do miana poważnych rozgrywek. Bo trudno w poważnych rozgrywkach znaleźć taką sytuację jak ta z kibicami Wisły, z którą mamy do czynienia od ponad roku i nikt z władz z tym tak naprawdę nie chce nic zrobić.
