Takiej sytuacji, jaka trwa obecnie w Oświęcimiu, nie było jeszcze nigdy w kraju. Jacek Grosser, który wygrał wybory na prezydenta, doznał zawału serca na dzień przed złożeniem ślubowania. Od tamtego momentu, czyli już od siedmiu tygodni, przebywa w szpitalu. Władzę w mieście sprawuje Janusz Marszałek, poprzedni prezydent Oświęcimia, który w ostatnich wyborach nie dostał się nawet do drugiej tury.
Blokada wiedzy o stanie zdrowia Jacka Grossera
Mieszkańcy miasta są zdezorientowani, tym bardziej że informacje o stanie zdrowia Jacka Grossera są blokowane. - Nie wiadomo ile ta sytuacja może jeszcze trwać - mówi Monika Frenkiel z Urzędu Wojewódzkiego. - Należy zatem podjąć stosowne kroki, by władzy w mieście nie sprawowała osoba, która nie ma do tego mandatu społecznego.
Wczoraj do redakcji "Gazety Krakowskiej" zadzwoniła także Aleksandra Wolska, prawnik Fundacji Batorego, która zaangażowała się w "sprawę oświęcimską". Tłumaczyła, że jeżeli dana osoba nie może sprawować swej funkcji powyżej 30 dni (a tak jest w przypadku Jacka Grossera), to jest podstawa do wystąpienia do wojewody o zarząd komisaryczny.
- Piłeczka jest po stronie rady miasta - podkreśla Wolska. Tyle tylko, że radni nie palą się do podejmowania w tej kwestii wiążących decyzji. - Czekamy aż prezydent złoży ślubowanie, albo odmówi i złoży mandat - wyjaśnia Piotr Hertig, przewodniczący rady miasta w Oświęcimiu.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Pobił kobietę, dostał maczetą w pośladek i kolano