Trenerzy dobrze się bawili, a kibice, którzy przyszli pod stadion przy Kałuży, by kupić wejściówki na piątkowe spotkanie Cracovii z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza mieli wielką frajdę. Niektórzy przy okazji brali autografy od szkoleniowców, albo wdawali się z nimi w krótkie pogawędki.
- Najważniejsze, że nic nie spaskudziliśmy i nie było zwrotów - śmieje się Zieliński, którego zapytano o wrażenia z pracy podczas czwartkowej konferencji prasowej.