Firma T-Mobile na zlecenie miasta uruchomiła pod koniec września 2015 roku punkty z dostępem do internetu w Krakowie, na ulicach, przystankach, pętlach tramwajowych i w parkach. Łącznie 20, ale nie działało wtedy jeszcze 11. A powinno, bo miasto zapłaci za usługę ponad 700 tys. zł do końca 2017 roku. Operator sieci zapewniał wtedy, że szybko uruchomi pozostałe punkty, tzw. hot-spoty.
- Czy ktoś to sprawdził? Zrobiłem sobie spacer po tych punktach i w niektórych sygnał był dość słaby lub się rwał, np. na placu Centralnym i rondzie Grzegórzeckim - mówi Paweł Michnia, mieszkaniec. - Może mam coś nie tak z telefonem, ale czy w ogóle miasto to nadzoruje skoro płaci tej firmie? - pyta.
Urzędnicy twierdzą, że podczas odbioru od T-Mobile poszczególnych hot-spotów wszystkie działały. Naliczyli jednak kary umowne firmie za opóźnienie, ale ta się odwołała i sprawa jest w toku. Z drugiej strony działają już o dwa hot-spoty więcej niż wcześniej zapowiadano. Nie 31, a 33.
- Pracownicy urzędu nie są w stanie monitorować na bieżąco działania wszystkich punktów, dlatego kontrole odbywają się wyrywkowo. Wykonawca zobowiązany jest też do przesyłania okresowych raportów - zapewnia Katarzyna Łazarczyk, wicedyrektor Wydziału Informatyki Urzędu Miasta. Dodaje, że uruchomiono infolinię, gdzie można zgłaszać wszelkie problemy z funkcjonowaniem sieci - numer: 0801 004 848, od poniedziałku do piątku, od 8 do 16.
Urzędnicy podają, że łącznie w Krakowie działa już 61 hot-spotów. Pozostałymi, poza tymi gdzie operatorem jest T-Mobile, zarządza Wydział Informatyki oraz Akademickie Centrum Komputerowe Cyfronet AGH.
Mapę wszystkich punktów w mieście znajdziemy na stronie
www.krakow.pl/hotspot. Z siecią można połączyć się za pomocą laptopa lub komórki. Według danych w jednym miesiącu loguje się do niej prawie 7 tys. niepowtarzalnych urządzeń - najwięcej w punkcie hot-spot przy skrzyżowaniu ulic Lubicz, Pawia, Westerplatte.
