Spis treści
Od rana po drogach w Polsce przemieszczały się kolumny ciągników. Wiele z nich zmierzało do punktów manifestacji w miastach, których centra w różnym stopniu mogą być zablokowane. Strajk i powolny przejazd ciągników powoduje korki i jest zauważalny przez osoby, które nie są związane z rolnictwem. Jak reagują kierowcy na protest rolników?
Kierownicy w korach komentują strajk rolników
„Protest rolników. Stoję pod Gnieznem. Jestem z Wami. Powodzenia. Bez nerwów. Mam kanapki, pączki, termosy z kawą i herbatą... Zapraszam rolników” - pisze jeden z kierowców, który stał w korku w województwie wielkopolskim.
Wpis na portalu X (Twitter) zostawił także Szymon: „Przytrzymali trochę w drodze na narty, ale było całkiem przyjemnie. Pozdro dla rolników z Jasła!”
W innym tonie na Facebooku sytuację komentowała Kasia z województwa małopolskiego: „Mam nadzieję, że wrócę po pracy normalnie do domu, a nie będę tkwić przez to w korkach, po pracy chcę odpocząć w domu, a nie stać w korku!!!”
„Fajnie by było, jakbyście zablokowali ministerstwa, urzędy w stolicy, tak jak kiedyś protestowali Górnicy I Hutnicy. Ale nie - lepiej utrudniać zwykłym obywatelom pracę, gdzie już gro przedsiębiorców wiąże ledwo koniec z końcem swoje biznesy i szybki łańcuch dostaw jest na wagę złota” - komentuje Norbert na Facebooku.
Co mieszkańcy miast myślą o proteście, czy znają powody?
Jakub pisze: „Najśmieszniejsze jest to, że Ci ludzie mają traktorki droższe, niż połowa z nas w życiu zarobi”, inny odpowiada, że te ciągniki są narzędziem ich pracy. Z kolei Jarosław dodaje: „najśmieszniejsze jest to, że oni nie protestują, bo ich nie stać na te traktorki. Doczytaj, w jakim celu trwają protesty w całej Europie”.
Kuba również podejmuje wątek ciągników: „czyli żeby było okej, to mają ursusami przyjechać? Oni pracują na tych sprzętach, a co za tym idzie, inwestują. A chyba chodzi o to, żeby pracować na coraz lepszych maszynach, a nie stać w miejscu”.
Aleksandra także tłumaczy: „wszystko w kredytach, których teraz nie da się spłacić, bo produkty z Ukrainy nie dość, że są o połowę tańsze, to dodatkowo lane chemią, która w UE jest zakazana. Polska produkcja przestaje się opłacać”.
Kolejny komentujący wskazuje na miejsce strajku: „Do Warszawy niech jadą, pod Sejm do marszałka rotacyjnego Kotłowni i pod ministerstwo rolnictwa. Tam są raczej adresaci ich protestów, a nie biedni ludzie w Bydgoszczy”.
Wiktoria: „Zwykli obywatele powinni wspierać rolników w protestach, a nie marudzić. Bo oni walczą nie tylko o siebie, ale o nas wszystkich”.
Tam, gdzie puszczają nerwy, kierowcy pytają „dlatego utrudniacie życie innym”? Centra miast, gdzie zarządy dróg i inne służby informowały o proteście z dużym wyprzedzeniem, w piątek rano były zdecydowanie rzadziej wybierane przez kierowców. Tak było na przykład w Bydgoszczy na wysokości urzędu wojewódzkiego przy ul. Jagiellońskiej.
