Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak naprawdę zginął Pyjas?

Redakcja
Pyjas został pochowany w rodzinnym grobowcu w Gilowicach
Pyjas został pochowany w rodzinnym grobowcu w Gilowicach Michał Ostałowski
Ekshumacja ciała Staszka Pyjasa od początku wzbudzała silne kontrowersje. Teraz zaś - jeśli wierzyć źródłom PAP - w jej wyniku może się potwierdzić teza forsowana przez esbecję w 1977 roku, że student spadł ze schodów, a nie został zabity. Czy badanie szczątków może ujawnić prawdę? - zastanawia się Marta Paluch.

Czy nowe ustalenia biegłych po ekshumacji (wykrycie złamania kości udowej Pyjasa) mogą dać odpowiedź na pytanie, czy student został pobity czy spadł ze schodów? - Mogą. Teoretycznie, mogą - twierdzi dr Krzysztof Woźniak z Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie. Uważa, że stwierdzenie tego odkrycia, o którym donosiły media wskazuje, że obecne badanie zwłok po ekshumacji ma sens.

Prawda w kościach

Poprzednia sekcja zwłok była zrobiona bezpośrednio po śmierci Pyjasa. Biegli stwierdzili, że nie da się stwierdzić, czy Pyjas został pobity czy upadł. Orzekli jedynie, że jego obrażenia wynikają ze zderzenia z "narzędziem tępokrawędzistym". Mógł to być kastet, ale też podłoga. Prokurator przyjął wersję, że Pyjas przewrócił się na posadzce jako bardziej prawdopodobną. Wykluczono jednak, że student spadł przez poręcz ze schodów.

Czytaj także: INFORMACJE O ŚMIERCI STANISŁAWA PYJASA

Wtedy jednak urazy kości trudniej było zbadać, bo otaczała je tzw. tkanka miękka, czyli skóra i mięśnie. - Teraz, kiedy biegli mają do dyspozycji tylko kości, w naturalny sposób oczyszczony z tych tkanek, ich ocena jest łatwiejsza - mówi dr Woźniak. Z sekcji w latach 70. wiadomo, że zmarły miał m.in. złamaną żuchwę i inne kości czaszki. - Te urazy jednak nie są na tyle charakterystyczne, żeby stwierdzić czy powstały w wyniku pobicia czy upadku - zauważa dr Woźniak.

- Jednak, każde obrażenia interpretujemy w zestawieniu z innymi. Stąd nowe odkrycia biegłych po ekshumacji mogą pomóc odpowiedzieć na ważne pytania - dodaje. Tłumaczy jednak, że nie może ocenić na ile te ślady będą przydatne. Obecnie medycyna sądowa ma do dyspozycji przy takich badaniach m.in. pośmiertną tomografię komputerową kości.

- Ale w tym wypadku nie może ona wnieść nic więcej niż same oględziny kości, poza przestrzenną dokumentacją badanych kości, która może być wykorzystana do powtórnych analiz - tłumaczy dr Woźniak.

Według niego, gdyby w 1977 roku pośmiertna tomografia byłaby możliwa, bardzo by się przydała. - Biegli, mając taki obraz z tomografu,wiedzieliby przed sekcją więcej, a więc gdzie i czego szukać - mówi dr Woźniak i pokazuje przykład. Na ekranie obraca się wokół własnej osi kość. Widać na niej nieduże pęknięcie. Gdyby nie to zdjęcie, nikt by nie wpadł na to, że jest złamana. Przy konwencjonalnym badaniu nie udałoby się tego zobaczyć.

Dr Woźniak uważa, że przeprowadzenie ekshumacji miało solidne podstawy. - Prokurator, który ją zlecił, podczas naszej współpracy był systematyczny, dokładny i merytoryczny. Zresztą, nowe ślady wskazują, że miał rację - uważa dr Woźniak.

Upadek czy pobicie?
Do tej pory, obie wersje - pobicia i upadku, ścierały się ze sobą. O pobiciu mówili ci, którzy widzieli ciało Staszka tuż po śmierci. Wersję upadku ze schodów, która w 1977 r. podała SB w mediach, negują ci, którzy widzieli ciało tuż po śmierci.

- Przywieźli je do rodzinnych Gilowic przed pochówkiem - opowiada Piotr Pyjas, kuzyn zmarłego. - Chociaż go retuszowali, i tak było widać, że ktoś go strasznie pobił. Miał połamane kości czaszki, rozwaloną szczękę, a na brzuchu sine ślady. Takie, jakby go kopali. To nie mógł być wynik żadnego upadku - mówi Piotr Pyjas.

Czytaj także: INFORMACJE O ŚMIERCI STANISŁAWA PYJASA

- Zmasakrowana twarz. Tak, jakby ktoś uderzał w nią tępym narzędziem, np. kastetem - Bronisław Wildstein, przyjaciel zmarłego, widział jego ciało dzień po śmierci. On też nie ma wątpliwości, że wersja o upadku jest absurdalna.

- Przecież poprzednie śledztwa wykazały, że to niemożliwe - irytuje się Wildstein. Niemożliwe, bo schody były za daleko miejsca, w którym znaleziono ciało. Niemożliwe, bo Pyjas leżał płasko twarzą w dół, a to według biegłych wykluczyło upadek z wysokości. Tak stwierdził nawet umarzający śledztwo w 1977 roku prokurator Henryk Sołga.

W trzech postępowaniach, w latach 90., prok. Krzysztof Urbaniak na podstawie tej samej sekcji zwłok przyjął jednak wersję pobicia, w wyniku którego Pyjas udusił się własną krwią. W jego krwi wykryto 2,6, promila alkoholu. Był częściowo przetrawiony, co znaczy, że musiał wypić mniej więcej pół litra wódki na długo przed śmiercią. Ale rany na górnej wardze, o których mówi raport z sekcji zwłok, mogą wskazywać na to, że ktoś napoił go siłą.

Zastrzelony?
Opowieści o zastrzeleniu zaczęły krążyć wśród znajomych Staszka tuż po jego śmierci. Prok. Henryk Sołga uważa tę teorię za wyssaną z palca. - Sekcja zwłok była bardzo staranna i szczegółowa. Nie było żadnego śladu po kuli - twierdzi.

Również Piotr Pyjas ani Bronisław Wildstein nie przypominają sobie, by w głowie zmarłego były takie ślady. - Nie widziałem żadnych dziur po kulach - przyznaje Pyjas. - Jeśli go ktoś zastrzelił, musiałby chyba celować w oko, a kula - utkwić w mózgu. Burzę wywołały słowa Agnieszki Przybyszewskiej, siostrzenicy zmarłego, która uczestniczyła w ekshumacji. Stwierdziła, że w czaszce były dwa okrągłe otwory, a śledczy pominęli w opisie ekshumacji dwa kuliste metalowe przedmioty. Wersja o zastrzeleniu ożyła. Ale IPN ją wykluczył.

Ekshumacji ciąg dalszy
Nawet jeśli biegli ustalą, że Pyjas spadł ze schodów, nie będą w stanie stwierdzić czy go np. ktoś nie wypchnął. A w gronie najbliższych zmarłego coraz więcej jest sceptycyzmu co do sensowności ekshumacji. - To tylko robienie zamieszania. Najlepiej było ciała już nie ruszać. I tak ekshumacja nic nie wyjaśni - uważa Piotr Pyjas.

A śledczy z IPN czekają na wyniki kolejnych, dodatkowych badań, które zlecili ekspertom. Ich wyniki poznamy najwcześniej za trzy miesiące.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: W Małopolsce kradnie się najchętniej niemieckie auta
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Korki w Krakowie - sprawdź mapę na żywo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska