https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć Pyjasa: nowe wnioski. To był wypadek?

Michał Ostałowski
Śmierć Stanisława Pyjasa mogła nastąpić w wyniku nieszczęśliwego wypadku - takie wnioski mogą wynikać z opinii biegłych, którzy badali ekshumowane szczątki zmarłego w 1977 roku studenta - ustaliła PAP w czwartek.

Sprawa dotyczy opinii biegłych z badania ekshumowanych szczątków Stanisława Pyjasa, jaka dotarła do krakowskiego IPN pod koniec stycznia. Opinię przeprowadzono w ramach prowadzonego przez IPN śledztwa w sprawie śmierci Pyjasa.

Według informacji, do których dotarła PAP, opinia może wręcz "odbrązowić historię", ponieważ może wskazywać, że śmierć Stanisława Pyjasa mogła nastąpić w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Stanisław Pyjas mógł przechylić się przez barierkę na klatce schodowej i wypaść - wynika z informacji uzyskanych przez PAP ws. opinii biegłych.

Zobacz także: Śmierć Pyjasa - są nowe wątpliwości

Wskazówką, iż opinia biegłych może zawierać zaskakujące wnioski, jest fakt, iż po jej analizie IPN postanowił zadać biegłym kolejne 23 pytania i uzyskać uzupełniającą opinię toksykologiczną. Przed rozpoczęciem badań biegli mieli odpowiedzieć na 22 pytania.

Swoje wątpliwości m.in. do wniosków, zawartych w opinii, zgłosiła także część rodziny Stanisława Pyjasa. Jak poinformowała w czwartek PAP siostrzenica Pyjasa - Miriam Agnieszka Przybysz, w ekspertyzie "m.in. pominięto trzy metalicznie zabarwione wgłębienia wewnątrz czaszki", wątpliwości budzą też niektóre wnioski końcowe. W związku z tym jej matka, siostra Pyjasa Alicja Przybysz, która ma status pokrzywdzonej, zdecydowała o przekazaniu opinii biegłych do Prokuratury Okręgowej w Krakowie - jako dowodu w śledztwie dotyczącym zacierania śladów przestępstwa i utrudniania postępowania IPN.

Śledztwo takie, z zawiadomienia Agnieszki Przybysz o rzekomym "zaginięciu dwóch kulistych przedmiotów, znalezionych podczas ekshumacji w miejscu, gdzie był mózg, oraz pominięciu w protokole ze szczegółowych oględzin szczątków w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu metalicznie zabarwionych śladów wewnątrz czaszki", od lipca ub. roku prowadzi krakowska prokuratura.
**

Ciało Stanisława Pyjasa

** znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, uznając, iż zebrany materiał dowodowy "prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego".

Według prokuratury, prawdopodobnie znajdujący się w stanie "poważnego stanu nietrzeźwości" student potknął się o nierówności posadzki. To spowodowało nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie - stwierdziła prokuratura.

Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna; wiedzieli, że interesowała się nim bezpieka. Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń, Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity.

Zobacz także: Śmierć Pyjasa - są nowe wątpliwości

Obecnie sprawę bada krakowski IPN. Jest to już piąte śledztwo ws. śmierci Pyjasa. Krakowski IPN przejął je formalnie 21 maja 2008 roku w związku z pojawieniem się nowych dokumentów.

W ramach tego śledztwa 20 kwietnia 2010 r. odbyła się ekshumacja szczątków Stanisława Pyjasa. Po oględzinach w krakowskim Zakładzie Medycyny Sądowej przewieziono je do ZMS we Wrocławiu. Po zbadaniu szczątków w czerwcu ubiegłego roku odbył się ponowny pochówek.

(PAP)

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Matkobójca stanie przed sądem
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krakus rodowity
Zdarzają się wypadki, że garbus garbusa położył na łopadki...
Nawet w drewnianym kościele może spaść cegła na głowę...
Kto ma w życiu niefart ten ma nieszczęść kupę, może złamać palec wycierając pupę...
k
krak
czyli jak ,chłopina popił,spadł i zrobili z niego bochatera.hihi
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska