- W rządowym programie ujęto wszystko, na czym nam zależało - podkreśla marszałek Małopolski Marek Sowa. Gwarancji, że te trasy powstaną, jednak nie ma. Drogi co prawda znajdują się w dokumencie, ale jak zapowiedziała premier Ewa Kopacz, nie będzie już podziału na inwestycje podstawowe i te znajdujące się na liśce rezerwowej. Wcześniej obecność na pierwszej z list gwarantowała finansowanie. Teraz kolejność przyznawania pieniędzy będzie zależeć od zaawansowania w przygotowaniu inwestycji, m.in. dokumentacji.
Tymczasem na przełomie września i października Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ma ogłosić przetarg w systemie "zaprojektuj i wybuduj" na odcinek S7 między Krakowem a granicą z województwem świętorzyskim. Fragment ten zostanie podzielony na trzy etapy. Planuje się, że budowa ma ruszyć w 2017 r. i zakończyć w 2019 r. Koszt inwestycji to 2,9mld zł.
Przetarg został natomiast ogłoszony na budowę odcinka S7 między Lubniem a Rabką. Ten fragment również został podzielony na trzy etapy. Najpóźniej w przyszłym roku poznamy firmy, które będą odpowiadały za budowę drogi.
Na razie nie wiadomo, kiedy kierowcy będa mogli się cieszyć nową drogą między Brzeskiem a Nowym Sączem. Jak przekonują urzędnicy, najpóźniej będzie to rok 2023. Wiadomo natomiast, że nie będzie to droga ekspresowa.
Dziś projekt budowy dróg zaopiniować ma Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego.
Źródło: Gazeta Krakowska
