- Projekt ustawy o jednolitej cenie książki sprowadza się do wyeliminowania konkurencji cenowej między księgarniami. To powrót do komuny. Do tej pory małe księgarnie, duże sieci i księgarnie internetowe walczyły o klientów cenami. Teraz nie będą mogły tego zrobić. Stracą na tym małe księgarnie, które przegrają z dużymi sieciami. Wszystko wskazuje na to, że o to chodzi. Duże sieci interwencjonizmem państwowym chcą zmieść z rynku konkurencję - uważa Konrad Berkowicz, wiceprezes partii Wolność.
Janusz Korwin-Mikke uważa, że "ludzie pracy" powinni być ostatnimi osobami, które powinny konsultować cenę.
- Nie wolno ich o to pytać. Oni mają służyć konsumentowi. Celem gospodarki jest dobro konsumenta, a nie dobro przedsiębiorcy. Ważne jest dobro konsumenta, który dzięki niskiej cenie może kupić dwie książki, a nie jedną - przekonuje Korwin-Mikke.
Autor: Piotr Ogórek, Gazeta Krakowska