Do spotkania z głównym faworytem rozgrywek, drużyną eWinner Apatora Toruń, tarnowianie przystąpili mocno podbudowani ubiegłotygodniowym zwycięstwem w Gdańsku i zapowiadali, że powalczą ze spadkowiczem z PGE Ekstraligi.
- Wielu ekspertów uważa, że zespół toruński w tym sezonie wygra w lidze wszystkie mecze, a trener Tomasz Bajerski ani raz nie będzie musiał użyć rezerwy taktycznej. Chcemy zaprzeczyć tej teorii i powalczyć z mocną ekipą Apatora o zwycięstwo – mówił przed meczem menedżer Unii Tomasz Proszowski.
Mecz rozpoczął się jednak po myśli torunian, którzy zdecydowanie lepiej byli dysponowani na starcie. W pierwszej części meczu, nie licząc wyścigu juniorów, zawodnicy Unii notorycznie przegrywali więc starty, a że na dystansie byli bezradni, goście systematycznie powiększali przewagę punktową. W swoim pierwszym występie torunian (Wiktora Kułakowa i Adriana Miedzińskiego) próbował gonić Peter Ljung, lecz na mecie i tak minimalnie lepszy buł duet z Torunia. W dalszej części meczu wyścigi wyglądały podobnie, choć wydawało się, że przełomowym może okazać się 7. bieg, w którym para Unii Kim Nilsson – Ernest Koza długo jechała na podwójnym prowadzeniu. Wściekle atakujący ich Kułakow zdołał jednak rozdzielić tarnowian.
Kolejne dwa wyścigi miejscowi znów przegrali podwójnie i wiadomo było, że w końcówce meczu będą walczyć jedynie o uratowanie twarzy. Z dobrej strony zaprezentował się wtedy debiutujący w barwach Unii Tarnów wychowanek Włókniarza Częstochowa Michał Gruchalski. W 11. biegu pokonał nawet mocną parę gości Chris Holder – Tobiasz Musielak, menedżer zespołu tarnowskiego dał mu więc szansę w pierwszym z biegów nominowanych, Gruchalski dotknął jednak taśmy startowej i został wykluczony.
Wysoka porażka „Jaskółek” to także efekt wyjątkowo słabej postawy Ljunga. Szwed tym razem był bardzo wolny na starcie i choć na dystansie zawzięcie walczył o każdy punkt, to zazwyczaj przyjeżdżał na metę za plecami torunian (trzykrotnie przegrał wyścigi 1:5). Porażka „Jaskółek” z ekipą z Torunia nie jest jednak żadną tragedią, gdyż podopieczni Tomasza Bajerskiego w tym roku mają zdecydowanie najmocniejszą drużynę w eWinner 1. Lidze Żużlowej i trudno sobie wyobrazić, by nie wywalczyli awansu do PGE Ekstraligi.
UNIA TARNÓW – EWINNER APATOR TORUŃ 33:57
Unia: Nilsson 3 (0, 3, 0, 0), Koza 5+1 (2, 1, 1, 0, 1*), Mroczka 2+1 (1, 0, 1*, -, -), Kaczmarek 0 (0, -, -, -, -), Ljung 6+1 (1, 1*, 1, 1, 2), Rempała 2+1 (2*, 0, -, 0), Cierniak 8 (3, 2, 0, 2, 1), Gruchalski 7+1 (1, 2, 3, 1*, t).
eWinner Apator: Musielak 7+1 (2*, 0, 3, 2), Miedziński 10+2 (2*, 3, 2*, 3, 0), J. Holder 12+3 (3, 2*, 2*, 2*, 3), C. Holder 12+2 (3, 3, 3, 1*, 2*), Kułakow 14 (3, 2, 3, 3, 3), Kopeć-Sobczyński 2 (1, 1, 0), Marciniec 0 (0, 0, -), Rydlewski 0 (0).
Bieg po biegu: 1:5, 5:1 (6:6), 1:5 (7:11), 2:4 (9:15), 1:5 (10:20), 3:3 (13:23), 4:2 (17:25), 1:5 (18:30), 1:5 (19:35), 3:3 (22:38), 3:3 (25:41), 3:3 (28:44), 1:5 (29:49), 1:5 (30:54), 3:3 (33:57).
Sędziował: Grzegorz Sokołowski (Ostrów Wlkp.). Najlepszy czas: 69,03 s. - Chris Holder w 5. wyścigu. Widzów: 2800.
