Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedni przepraszają, drudzy nie. Awantura wokół odwołania Moniki Bogdanowskiej trwa

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
Monika Bogdanowska
Monika Bogdanowska Andrzej Banaś
Nie ucięły sporu wokół sprawy odwołania wojewódzkiej konserwator Moniki Bogdanowskiej wezwania przedsądowe skierowane przez wojewodę Łukasza Kmitę do dwóch krakowskich stowarzyszeń. Stowarzyszenia te - przypomnijmy - złożyły wcześniej do prokuratury zawiadomienia, zarzucając wojewodzie małopolskiemu m.in. niedopełnienie obowiązków. Ten zażądał zaprzestania naruszania jego dóbr osobistych. Po wezwaniu do opublikowania przeprosin, a także zagrożeniu, że sprawa może trafić do sądu, jedno ze stowarzyszeń rzeczywiście przeprosiło wojewodę. Drugie tłumaczy, że nie może zadośćuczynić otrzymanemu żądaniu, bo nie naruszyło niczyich dóbr osobistych.

FLESZ - Zbijanie wagi - igranie ze zdrowiem, igranie ze śmiercią..?

od 16 lat

Spór na linii wojewoda małopolski - Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody i Stowarzyszenie Błonia Czyżyńskie rozpoczął się pod koniec stycznia. Jest pokłosiem doniesienia złożonego przez oba stowarzyszenia do krakowskiej prokuratury - o podejrzeniu popełnienia przez wojewodę małopolskiego Łukasza Kmitę przestępstwa niedopełnienia obowiązków i działania na szkodę interesu publicznego poprzez odwołanie z dniem 9 września ub.r. Moniki Bogdanowskiej ze stanowiska małopolskiego konserwatora zabytków.

Po usunięciu jej ze stanowiska Kraków i Małopolska pozostawały przez kilka miesięcy bez wojewódzkiego konserwatora. Autorzy zawiadomienia argumentują, że wskutek odwołania Moniki Bogdanowskiej doszło do "pozbawienia podległego jej dotąd urzędu warunków do skutecznego działania". Wakat na stanowisku konserwatora trwał aż ponad cztery miesiące - nowa wojewódzka konserwator została powołana dopiero 19 stycznia br., zresztą następnego dnia zrezygnowała i obecnie pieczę nad małopolskimi zabytkami ma kolejna osoba, tylko pełniąca obowiązki małopolskiego konserwatora.

Autorzy zawiadomienia zarzucają wojewodzie, że zdymisjonowanie przez niego Moniki Bogdanowskiej, a jednocześnie niepowołanie przez kilka miesięcy jej następcy "doprowadziło do szkody w interesie społecznym, jakim jest ochrona zabytków".

Wojewoda Łukasz Kmita ostro zareagował na złożenie zawiadomienia do prokuratury i nagłośnienie tej sytuacji przez oba stowarzyszenia w mediach i na Facebooku. - Wobec zniesławiających treści wyrażanych przez te organizacje, upowszechnianych przy udziale mediów, dziś (27 stycznia - red.) złożyłem przedsądowe wezwania do zaprzestania naruszania dóbr osobistych i usunięcia skutków tych naruszeń. W przypadku braku uczynienia zadość mojemu wezwaniu wystąpię na drogę sądową - poinformował wojewoda. Stowarzyszeniom wyznaczył czas do 2 lutego na "usuniecie skutków naruszeń". Wojewoda zażądał od aktywistów umieszczenia na ich stronach internetowych, w mediach społecznościowych oraz u wydawców prasowych stosownych przeprosin, jak też przesłania tych przeprosin do prokuratury.

Ruch wojewody był komentowany jako próba uciszenia. Jaki jest efekt?

Jedna z organizacji, Stowarzyszenie Błonia Czyżyńskie, zgodnie z oczekiwaniami wojewody zamieściła w mediach społecznościowych przeprosiny, w których oznajmia, że "przeprasza Pana Łukasza Kmitę - Wojewodę Małopolskiego za podanie w zawiadomieniu skierowanym w dniu 24 stycznia 2022 roku do Prokuratury Rejonowej Kraków Śródmieście-Zachód nieprawdziwych treści godzących w dobre imię Pana Łukasza Kmity jako Wojewody Małopolskiego. Skierowane przez Stowarzyszenie zawiadomienie nie przedstawia pełnego obrazu sytuacji faktycznej i prawnej, a treść zawiadomienia, które zostało skierowane do Prokuratury Rejonowej Kraków - Śródmieście-Zachód nie została sporządzona rzetelnie".

Drugie stowarzyszenie nie zamierza przepraszać ani wycofywać się z treści zawiadomienia do prokuratury. Mariusz Waszkiewicz, prezes Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody, odpowiedział wojewodzie pismem, w którym przekonuje, że zamiarem działania Towarzystwa nie było naruszenie jego dóbr i do takiego naruszenia nie doszło.

Waszkiewicz tłumaczy w piśmie: "stowarzyszenie nie rozpowszechnia informacji nieprawdziwych. Informujemy jedynie, zgodnie z prawdą, że złożyliśmy zawiadomienie o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa. Fakt złożenia zawiadomienia jest prawdziwy i obiektywnie weryfikowalny, czemu nie zaprzecza zresztą treść wezwania bowiem, zawiera ono również żądanie wycofania tego zawiadomienia".

Prezes TnROP przekonuje, że zamiarem działania Towarzystwa była troska o dobro publiczne i sprawność działania organów państwowych. Wskazuje też, że złożone zawiadomienie dotyczy podejrzenia zaistnienia przestępstwa, które może zostać popełnione nieumyślnie. "Dlatego nie można odczytywać treści tego zawiadomienia jako zmierzanie do naruszenia dóbr osobistych ewentualnego sprawcy, skoro nie wyklucza się jego nieumyślnego działania" - argumentuje szef stowarzyszenia.

Waszkiewicz pisze też, że treść zawiadomienia nie zawiera opisu nieprawdziwych czy fałszywych zdarzeń. "Treść ta oparta jest o publicznie dostępne informacje i zawiera prawną ich ocenę, do czego stowarzyszenia działające w interesie publicznym mają konstytucyjnie zagwarantowane prawo" - czytamy w piśmie.

Zapytaliśmy służby prasowe wojewody w czwartek, po upływie terminu spełnienia żądań Łukasza Kmity, co dalej zamierza i jakie kroki i wobec kogo podejmie. Czekamy na odpowiedź.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska