Lubi Pani jesień?
Mogę powiedzieć, że nauczyłam się lubić jesień. Zmieniłam podejście, inaczej ją postrzegam i widzę w niej więcej pozytywów niż negatywów. Kiedyś jesień kojarzyła mi się bardziej ze spadkiem nastroju, długimi wieczorami i mniejszą motywacją do działania. Wystarczyły mi pierwsze chłodniejsze dni, aby poczuć różnicę w tym, jak się czuję. Na szczęście to się zmieniło, a jesienny czas stał się dla mnie wyjątkowym sezonem w roku, na który czekam.
Wyjątkowym, czyli jakim?
Jeśli zastanowimy się nad tym, z czym wiąże się jesień i odsuniemy na bok swoje przekonania o niej, szybko zauważymy, jak bogaty jest to czas. To sezon obfitości, czerpania z owoców, jakie przynosi nam całoroczna praca. To czas, w którym otaczają nas ciepłe, jesienne kolory, rozgrzewające potrawy i aromaty, które właśnie w czasie jesieni są tak wyjątkowe i kojące. Ta pora roku jest otulająca, ogrzewająca i zachęcająca do tego, aby wykorzystać ją jak najlepiej.
W pewnym momencie nauczyłam się zauważać to wszystko wokół siebie i tak naprawdę czekam na jesień, aby ruszyć z najważniejszymi dla siebie projektami. To taki mój osobisty powrót do szkoły. Moje dzieci zaczynają nowy rok szkolny i ja sama to robię. Zaczytuję się w książkach, które mają pomóc mi w tym, co jest dla mnie najistotniejsze. Biorę udział w szkoleniach i kursach, dzięki którym - mam nadzieję - będę lepszym psychologiem. I prywatnie - zaczynam wprowadzać zmiany, nowe nawyki i małe tradycje, które sprawią, że moja codzienność będzie taka, jak bym tego chciała. Tak, jesień stała się dla mnie czasem, w którym koncentruję się na najważniejszych częściach mojego życia.
A łapie Pani czasem jesienną chandrę?
Teraz już nie. W moim przypadku zadziała zmiana postrzegania tej pory roku, ale musimy pamiętać, że dla niektórych osób jesienna chandra to coś więcej. Bardzo często jest tak, że między gorącym latem, a szarymi jesiennymi dniami jest mało czasu na ten okres przejściowy. Dosłownie z dnia na dzień zmienia się temperatura, mamy też wrażenie, że w mgnieniu oka dni robią się krótsze. Spędzamy mniej czasu na świeżym powietrzu, ograniczamy wiele towarzyskich aktywności, bo po letnich urlopach w wielu miejscach wraca z dużą intensywnością praca i często też nadmiar obowiązków. Taki przeskok bywa dla wielu osób trudnym czasem, który może prowadzić do przygnębienia, obniżenia motywacji i utraty energii. Kiedy takie rzeczy zdarzają się w naszym życiu, warto na nie zwrócić uwagę. Koncentracja na swoich emocjach, odczuciach, zmianach nastroju jest naszą tarczą ochronną przed kolejnymi trudnościami.
Jak sobie radzić z jesiennym spadkiem nastroju?
Obniżony nastrój, który pojawia się u nas w związku ze zmianą pór roku to zawsze sygnał ostrzegawczy, informacja: ,,coś ważnego się dzieje, zajmij się tym”. Kiedy mówię ,,zajmij się tym”, mam na myśli zatrzymanie się i zastanowienie się przede wszystkim nad tym, jakie potrzeby być może były ostatnio zaniedbane. Kiedy czujemy się gorzej, dobrze jest skoncentrować się na tym, na co mamy wpływ. Warto sobie zadać kilka pytań: Czy się wysypiam? Czy stosuję jakiekolwiek metody na radzenie sobie ze stresem? Czy dbam o to, aby moje posiłki dawały mi niezbędne paliwo do działania? Czy wyznaczam granice w relacjach, czyli mówię “nie” wtedy, gdy tego potrzebuję? Na nasze samopoczucie wpływa nie tyle pogoda, co nasze nawyki, zignorowane potrzeby i ciągły nacisk na to, aby być w ruchu, działać i nie odpoczywać. Tak bardzo lubimy odkładać odpoczynek na wieczne później.
Witaminy z apteki są ważne?
Odpowiedź na to pytanie chyba nie może być jednoznaczna. Chociażby dlatego, że to zależy. Zależy przede wszystkim od tego, czy rzeczywiście takie wsparcie jest nam potrzebne. Byłoby idealnie, gdybyśmy mieli taką zasadę, że to, co przyjmujemy, jest konsultowane z lekarzem. Korzystanie ze wsparcia suplementów nie może być efektem tego, że nam się wydaje, że jakaś witamina jest potrzebna. To działanie po omacku. A przecież wiemy, że takie podejście nigdy nie przynosi efektów, a w przypadku takich spraw może wręcz zaszkodzić.
Jeśli koniecznie chcemy już teraz coś dla siebie zrobić, zacznijmy od zbudowania solidnych fundamentów dla naszego zdrowia psychicznego. Wysypianie się jest podstawą, reagowanie na stres to kolejny ważny element. Odpowiednie odżywianie i wypijanie wody - kolejna kwestia. Zadbajmy o takie rzeczy, a następnie sprawdźmy, czy trzeba skorzystać z dodatkowego wsparcia w postaci witamin.
Kiedy uznać, że jesienna chandra to coś poważniejszego, że nie wystarczy poczekać, aż samo przejdzie?
Zawsze zachęcam do tego, że przyglądać się sobie i wyłapywać te momenty, w których tych wszystkich emocji, trudnych odczuć jest za dużo. Gdy mamy poczucie przytłoczenia, które trudno rozładować, skorzystajmy z pomocy specjalisty. Gdy nie mamy z kim przegadać tego, co się dzieje - poszukajmy wsparcia. Jeśli to przygnębienie nie mija w ciągu dwóch tygodni, warto zasięgnąć porady. To dobre zasady, które mogą pomóc nam w każdym kryzysie.
Jesienny smutek ma związek z przemijaniem?
Myślę, że trudno jest jednoznacznie połączyć ze sobą te kwestie, bo przemijanie towarzyszy nam na każdym kroku. Jeśli zmagamy się ze stratą to przypominają nam o tym różne daty w ciągu roku - urodziny, ważne rocznice i okazje, które chcielibyśmy dzielić z bliską nam osobą. Jesienna chandra łączona jest ze zmianami w przyrodzie, z krótszymi dniami, brakiem słońca, ale też z ogromem obowiązków, które spadają nam na głowie tuż po zakończeniu lata. Możemy być mocno przytłoczeni tym wszystkim, co się dzieje - szczególnie wtedy, gdy nie dbamy o swoje potrzeby.
Ignorowanie własnych potrzeb to najlepszy sposób na wypalenie się?
Nie tylko na wypalenie, ale też na wiele innych trudności. Unikanie kontaktu ze sobą to ogromny problem, z którym niestety wiele osób się mierzy. A kontakt ze sobą to przynajmniej od czasu do czasu: posłuchanie swoich potrzeb, skonfrontowanie się ze swoimi odczuciami. Zastanowienie się, czy zadania, które wykonuję naprawdę mają sens. Może coś należy w nich zmienić? Może jest coś, co zupełnie nie pasuje do aktualnego stylu życia, momentu w życiu? Kontakt ze sobą to też odcinanie się od rozpraszaczy takich jak telefon i przyglądanie się swojemu życiu bez jego obecności.
Ważne by żyć, nie tylko, przeżyć?
W tych rozpraszających nas czasach musimy sobie często o tym przypominać. Nasze życie dzieje się teraz, a nie za tydzień, miesiąc, rok czy wtedy, gdy w końcu uporamy się z obowiązkami. One zawsze będą obecne.
Chciałam poruszyć jeszcze temat odchodzenia, umierania. Zwłaszcza listopad kojarzymy z nieuchronnością śmierci, a to wbija w przygnębienie. Jak radzić sobie z tematem śmierci, odchodzenia najbliższych?
Zastanawiam się teraz nad tym, czy może dobrym pomysłem byłoby odczarowanie tego smutku. Wszystkie rytuały, jakie mamy w społeczeństwie, mają jakiś sens, mają czemuś służyć. Listopadowe obchody też nie są dziełem przypadku. Cierpienie po stracie bliskiej osoby to ważna część życia. Towarzyszy mu tęsknota. Budzą się wspomnienia, przypominają się przeróżne sytuacje i powstaje żal, że wielu rzeczy już nie możemy z tą konkretną osobą dzielić. Podoba mi się takie stwierdzenie, że żałoba jest rodzajem miłości, którą nie da się wyrazić wprost. Nadal odczuwamy tę miłość, ale nie mamy jak jej pokazać. Nie odbiorę telefonu od rodzica, nie pomogę mamie w kuchni, nie zajmę się przygotowaniami do imienin. To ma boleć, bo przecież tam nie było obojętności tylko była relacja. Pozwolenie sobie na przeżycie tego wszystkiego jest kluczowe w całym procesie radzenia sobie z tematem śmierci. Nawet, jeśli minęło wiele lat, zawsze można zacząć od nowa tę drogę.
Jesień może inspirować?
Jeśli sobie na to pozwolimy, może stać się dla nas wspaniałym, inspirującym okresem w życiu. I to takim, który regularnie się powtarza. Może to będzie czas nowych początków, wzrostu, uczenia się? Jak będzie wyglądać ta jesień, jeśli postawimy sobie taki cel: nauczę się jednej rzeczy. Dowiem się jednej rzeczy. Popracuję nad jedną rzeczą. To może być piękna jesień!
- Hotel milionera nad Jeziorem Rożnowskim przyciąga celebrytów
- To miejsce nad Jeziorem Rożnowskim zmieniło się nie do poznania
- To tutaj uczestnicy "Sanatorium miłości" balowali. Jest jak w pałacu
- Park Terapeutyczny z amfiteatrem i tężnią solankową. To będzie turystyczny hit
- Remont ratusza pochłonie około 20 milionów złotych i potrwa do 2025 roku
- Wspaniałe krynickie wille. To prawdziwe perełki architektoniczne w szwajcarskim stylu
W Nowym Sączu powstało wyjątkowe miejsce. Pierwsze w mieście muzeum Żydów „Dom Jakuba" już otwarte
