Osoby, które zaskarżyły uchwałę to właściciele kotłów, które według nowych przepisów nie spełniają norm i firmy sprzedające zakazane paliwa. Uważają, że uchwała jest niekonstytucyjna. Zastanawiają się nad odwołaniem do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
- Moi klienci zaskarżyli tę uchwałę ponieważ mieli wątpliwości czy uchwała została wydana w dobrym trybie jeżeli chodzi o możliwość nakładania obowiązków na obywateli. Sprawdzamy czy nakładanie obowiązków jest to możliwe w drodze wydania aktu prawa miejscowego, czyli uchwały sejmiku wojewódzkiego - mówiła mecenas Joanna Gajowska, pełnomocniczka oskarżycieli.
- Ta uchwała nakazuje wymianę instalacji, które służą do ogrzewania. Tak naprawdę dotyczy każdego mieszkańca. Zakres zakazów jest duży, bo każdy będzie musiał sam ponieść koszty wymiany instalacji. Oczywiście, są dofinansowania, ale żadne przepisy nie przewidują obowiązków organów do dofinansowania tych wymian, więc zawsze te kryteria na podstawie których udzielane są dofinansowania mogą być zmienione.
Środki mogą się skończyć. Klienci uważają, że zakres obowiązków jest tak duży, że powinny one być nakazane przez ustawę, a nie akty prawa miejscowego - dodała.
Oskarżyciele zwracali też uwagę na fakt, że minister finansów wydał rozporządzenie, które mówi o wprowadzeniu do obrotu i użytkowania kotłów na paliwa stałe. W przepisach znajdują się inne wymogi co do kotłów, mniej rygorystyczne niż w uchwale sejmiku województwa. Powstaje dualizm prawny. Rozporządzenie reguluje te same kwestie inaczej niż uchwała. Czy sąd przyjmie te argumenty dowiemy się 3 października.
Sąd odrzucił jednak wszystkie argumenty oskarżycieli. Uznał, że uchwała jest zgodna z polskim prawem i prawem Unii Europejskiej.
Wielki smog w Krakowie, internauci próbują złapać oddech MEM...