- Dopiero co dostaliśmy prawomocne pozwolenie na budowę. Trudno bez niego było podejmować działania - mówi Jakub Wazowicz z firmy GD&K Group, jednego z dwóch współwłaścicieli szkieletora. - Teraz rozpoczęliśmy procedury pozwalające nam znaleźć wykonawcę prac.
Wazowicz zakłada, że zajmie to kilka miesięcy. Prace budowlane mają ruszyć w połowie przyszłego roku. Obecnie trwa przygotowanie dokumentacji, która da odpowiedź co do ostatecznych kosztów całej inwestycji.
Jak będzie wyglądał Szkieletor po przebudowie? Zobacz wizualizacje
Tymczasem jeszcze niedawno miejscy urzędnicy nieoficjalnie przyznawali, że budowa jest zagrożona. Poważnie wątpili, czy inwestor w ogóle chce się podjąć kosztownego przedsięwzięcia. Zastanawiano się, czy dokończenie szkieletora będzie się opłacać.
Piotr Krochmal, prezes Zarządu Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości, nie ma co do tego watpliwości. - Zapotrzebowanie na powierzchnię biurową najwyższej klasy jest bardzo duże w Krakowie - twierdzi. - Oczywiście, jesteśmy w początkowej fazie inwestycji i nie znamy szczegółów. Ten budynek ma pewne ograniczenia, także co do bryły. Jednak zainteresowanie wynajmem biur może być tam być spore.
"Krótka" historia budowy wieżowca
|
Dodajmy, że tylko w tym roku w stolicy Małopolski oddano do użytku 100 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni biurowej. W przyszłym ta liczba może być podobna. W mieście wciąż pojawiają się kolejne korporacje, które wynajmują biura.
Oburzony domysłami urzędników jest Jakub Wazowicz. - Dołożyliśmy wszelkich starań, by uzyskać pozwolenie i rozpocząć budowę. Dlaczego mielibyśmy się wycofać? To nielogiczne - podkreśla.
Do rozwiązania wciąż pozostaje kwestia ewentualnych kar, jakie może zapłacić inwestor miastu. W 2005 roku kupił on szkieletora od firmy Węglozbyt wraz ze zobowiązaniami wobec gminy. Tymczasem termin dokończenia budowy upływał trzy miesiące od daty podpisania umowy. W związku z tym tylko za 2007 r. miasto naliczyło inwestorowi 2,7 mln zł kary. Ten decyzję zaskarżył i sprawa do dziś toczy się przed sądem administracyjnym. Do jej rozstrzygnięcia samorząd krakowski nie może naliczać kar za kolejne lata. - Do nakładania kar obliguje nas prawo. Choćby ustawa o gospodarce nieruchomościami - wyjaśnia Filip Szatanik, zastępca dyrektora ds. informacji Urzędu Miasta Krakowa.
W czeluściach i na dachu szkieletora. Zobacz niesamowite zdjęcia
Do tej pory urzędnicy nie zaproponowali inwestorowi żadnych wariantów wyjścia z patowej sytuacji. Nie doszło też do spotkania. Choć powinno im zależeć, aby Szkieletor przestał w końcu straszyć.
Inwestor tłumaczy się, że budowa w terminie była niemożliwa. Przypomina, że od kupna niedokończonego wieżowca do wydania pozwolenia na budowę minęło aż dziewięć lat. Konieczną decyzję wydał dopiero w czerwcu tego roku prezydent Jacek Majchrowski. Została ona jednak zaskarżona przez dwoje mieszkańców i sprawa trafiła do wojewody. Ten skargę odrzucił.
- Będziemy ponawiać wniosek do władz miejskich o wyznaczenie nowych terminów dokończenia inwestycji. To może być wyjście z impasu - przyznaje Wazowicz.
Zapowiada, że szkieletor przestanie straszyć w 2018 roku. Prócz głównego wieżowca, który będzie mieć 27 kondygnacji i 102,5 metra wysokości, inwestor chce wybudować jeszcze cztery inne, mniejsze budynki. Na razie nie ma na nie jednak pozwolenia. Obecnie kompletowane są dokumenty, które mają umożliwić uzyskanie odpowiedniej decyzji. W kompleksie prócz biur powstanie hotel, będzie można również kupić sobie apartamenty.
Źródło: Gazeta Krakowska
