Joanna Kulig z Muszynki do Los Angeles
Joanna Kulig urodziła się 24 czerwca 1982 roku w Krynicy. Od dziecka przejawiała zdolności artystyczne, lubiła śpiewać i występować na scenie. Dorastała u boku czwórki rodzeństwa. Jej tata grywał na weselach na klarnecie i jako drużba wymyślał na poczekaniu okolicznościwe rymowanki, z kolei siostry mamy pięknie śpiewały. Nic dziwnego, że i w jej rodzinie pojawiły się artystyczne talenty. Najpierw brat zaczął się uczyć w szkole muzycznej, a potem siostra dostała się na aktorskie studia do Krakowa.
Zaczynała karierę w "Szansie na sukces", a potem rozwijała swoje pasje do śpiewu i aktorstwa aż trafiła do Hollywood. Aktorka robi po prostu swoje. Gra i zarówno na scenie jak i w filmie jest znakomita. Zachwyca świeżością i onieśmiela widzów swoją słowiańską urodą.
Jej życie to nieustanna podróż. Najpierw z malutkiej Muszynki do Krakowa, potem do Warszawy, a teraz w cały świat: Paryż, Londyn, Los Angeles.
Joanna jest dwukrotną laureatką Orła za drugoplanową rolę w filmie "Sponsoring" i za pierwszoplanową rolę w filmie "Zimna wojna", za który otrzymała także Europejską Nagrodę Filmową. Zagrała w wielu filmach i serialach podejmując się każdego wyzwania zawsze stając na wysokości zadania. W "Disco Polo", w debiucie Macieja Bochniaka (prywatnie męża aktorki) wcielała się w gwiazdę wspomnianej muzyki, u Patryka Vegi gra policjantkę w "Pitbullu. Niebezpiecznych kobietach". Widzowie pokochali ją za rolę Igi w telewizyjnym serialu "O mnie się nie martw".
Ma syna Jasia i męża reżysera
Na trzecim roku studiów Asia zagrała w filmie „Środa, czwartek rano”, poznała na planie swego rówieśnika – Maćka Bochniaka. Trzy lata później byli już po ślubie. Kiedy Joanna zamieszkała w Los Angeles, aby uczestniczyć w kampanii oscarowej „Zimnej wojny”, na świat przyszedł ich syn – Jasiu.
Wielkie zainteresowanie polską aktorką sprawiło, że z wszystkich stron zaczęły do niej napływać propozycje ciekawych występów. Joanna wybrała netfliksowy serial „The Eddy” i kilka tygodni po porodzie stanęła na planie w Paryżu. To był dla niej najtrudniejszy czas – musiała grać i w przerwach karmić malucha. Przetrwała go z pomocą najbliższych: męża, mamy i sióstr.
- Po zejściu z planu lubię pojechać gdzieś sama na dwa dni, żeby rola „zeszła” ze mnie. Dopiero potem wracam do domu. To pomaga. Oczywiście zależy, jaka jest rola i jakie są emocje. Czasem jednak lepiej samemu dojść do ładu z sobą. Zatrzymać ten pędzący pociąg – i dopiero wtedy wrócić do prawdziwego życia. Bo praca rządzi się innym rytmem, a rodzina – innym – tłumaczy w „Gazecie Krakowskiej”.
Dziś mały Jasiu podróżuje zazwyczaj ze swoimi rodzicami. Dlatego choć na stałe mieszka z nimi w Warszawie, chodził już do przedszkola w Santa Monica.
- Tak wyglądał Kraków ponad 100 lat temu z lotu ptaka. Wielu z tych miejsc już nie ma!
- Najmodniejsze świąteczne wianki na drzwi z okazji Bożego Narodzenia 2024
- Tak świętowano andrzejki w PRL. Wróżby, wosk i śpiew. Zobacz archiwalne zdjęcia
- MOJE MIEJSCE W KRAKOWIE. Andrzej Sikorowski: Od lat bywam tu prawie codziennie
