- Już sama świadomość tego, że policja jest w pobliżu i szybko może zareagować, podnosiła poczucie bezpieczeństwa - mówi Krystyna, mieszkanka Jodłowej, która nie rozumie, po co było zmieniać coś, co dobrze funkcjonowało i było ważne dla ludzi.
Podobnie uważa Robert Mucha, wójt Jodłowej, który w obronie posterunku interweniował m.in. u parlamentarzystów i we władzach policji.
- W ostatnich latach samorząd pozyskał duże środki unijne, z których wykonano szereg publicznych inwestycji. Pozostawienie tak bardzo kosztownych obiektów bez jakiegokolwiek nadzoru doprowadzi do ich zniszczenia i dewastacji - argumentował, dodając, że koszty funkcjonowania placówki w Jodłowej były praktycznie zerowe. - Przekazujemy policjantom pieniądze na paliwo, wykonujemy na bieżąco remonty w posterunku, a nawet wykaszamy trawę na działce, na której stoi. Zresztą to sami mieszkańcy wybudowali budynek w czynie społecznym i przekazali go stróżom prawa.
Decyzji o wyprowadzce policjantów z Jodłowej nie udało się jednak odwołać. - To nie likwidacja posterunku, ale jego reorganizacja - przekonuje Jacek Bator z dębickiej komendy policji. - Funkcjonariusze nadal pełnić będą służbę w Jodłowej i okolicznych miejscowościach. I na pewno ich obecność w gminie nie będzie ograniczać się tylko do tych dwóch godzin dyżurów dziennie. W razie pilnego wezwania dojadą na sygnale z Brzostku. To góra 10 minut jazdy samochodem - zapewnia.
Co do przyszłości budynku, w którym pracują obecnie policjanci w Jodłowej, przejmie go gmina, oferując funkcjonariuszom inne lokum. Posterunek chce zaadaptować pod potrzeby przedszkola lub biblioteki.
Śmiertelny wypadek w Bydlinie. Dwie osoby roztrzaskały się na drzewie [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!