Najważniejszym celem nie jest jednak obrona Pucharu Świata, ale ukoronowanie całego sezonu, czyli dobry start na Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver. Dobry start w przypadku Kowlaczyk oznacza medal, i to medal złoty.
Zawodniczka podporządkowała występom wszystkie letnie treningi (pięć obozów). Forma przygotowywana jest na najważniejsze zawody sezonu - podobnie jak w minionym sezonie, gdy dla zawodniczki z Kasiny Wielkiej głównym celem był czempionat w Libercu, a nie Kryształowa Kula.
Wszystko podporządkuje igrzyskom, więc pierwsze pucharowe starty są niewiadomą. Największa forma ma przyjść w połowie lutego. Starty w PŚ będą jednak traktowane równie poważnie. Jedynie w Duselldorfie nie zobaczymy Kowalczyk na starcie.
O kolejną osobę poszerzył się team mistrzyni. O interesy i wizerunek zdobywczyni Pucharu Świata w sezonie dbać będzie profesjonalny menedżer, Paweł Witczak. Zajmie się nie tylko sprawami finansowymi Justyny, ale też logistyką i kontaktami z mediami.
To nie jest żadna fanaberia - profesjonalny sport po prostu tego wymaga. Zawodniczka powinna się skupić tylko i wyłącznie na pracy, na treningach, a jak do tej pory Kowalczyk sama musiała dbać o swoje interesy.
Najpierw wyprostowano zaległe sprawy, głównie właśnie księgowe i logistyczne. Pózniej był łatwiejszy etap działań, bo pod wyrobionym już szyldem Kowalczyk, pozyskiwanie sponsorów nie było już takie trudne jak dawniej. Owocem pracy jest między innymi pozyskanie dostawcy samochodów do teamu.
Rywalki w tym sezonie wiedzą już, na co stać Polkę, a do biegania wraca kolejna groźna konkurentka.
Norweżka Astrid Jacobsen, przed ponad trzema miesiącami miała poważny wypadek podczas treningu na rowerze i uszkodziła nawet kregosłup. Przeszła dwie operacje. Teraz powoli wraca do zdrowia.
Norweżka to mistrzyni świata juniorek, trzykrotna medalistka MŚ seniorek.
Na początku października 22-letnia Jacobsen, która w sezonie 2007/2008 zajęła drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, tuż przed Justyną Kowalczyk, po raz pierwszy od wypadku stanęła na nartach.
Zawodniczka planuje pierwszy start w mistrzostwach Norwegii na początku przyszłego roku.
Teraz Kowalczyk po miesiącach treningu na sucho lub na nartorolkach, śmiga już na biegówkach na lodowcu Dachstein w Austrii.
Zawodniczka opowiedziała się za propozycją Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, która chce co roku nagradzać tytułem mistrzowskim najlepsze biegaczki za wyniki w wybranych zawodach.
Ta zmiana miałaby przede wszystkim wyrównać szanse wsród zawodniczek gnębionych kontuzjami i tracących nagle formę, którą przez dwa lata trudno utrzymać.