W Kalwarii Zebrzydowskiej referendum tuż-tuż. Ma się ono odbyć 13 maja, czyli w najbliższą niedzielę. Tymczasem w mieście na tablicach ogłoszeń próżno szukać o nim informacji. Nie lepiej jest w internecie, ale ci, którzy na co dzień korzystają z dobrodziejstw sieci, i lubią tam szperać, znajdą tam potrzebne informacje. Inicjatorzy kalwaryjskiego referendum, które ma doprowadzić do odwołania urzędującego burmistrza Zbigniewa Stradomskiego, są przekonani, że brak informacji o referendum to celowe działanie urzędników podległych władzom miasta.
- W gminach i na mieście brakuje plakatów z informacjami o referendum, a nasze plakaty są blokowane - mówi Zofia Jończyk, pełnomocnik komitetu inicjatorów referendum. W mieście trudno znaleźć obwieszczenia o referendum, a te, które wiszą, są częściowo zaklejone. Trudno zrozumieć, że potrzebnych informacji nie ma też na tablicach należących do Urzędu Miasta. Nawet w oszklonej gablocie tuż przy magistracie obwieszczenie Państwowej Komisji Wyborczej zaklejone jest do połowy plakatem z papieżem.
- Wszystko odbywa się zgodnie z prawem i jest realizowane prawidłowo - mówi Halina Cimer, zastępca burmistrza. Wyjaśniając, że każdy może potrzebne informacje znaleźć w internecie.
Tymczasem, jak sprawdziliśmy, nie jest to takie łatwe. Informacji o referendum nie ma nawet na oficjalnej stronie Urzędu Miasta. Można ją znaleźć dopiero w odpowiedniej zakładce w Biuletynie Informacji Publicznej. Trudno się więc dziwić, że zapytani przez nas wczoraj mieszkańcy gminy byli zdumieni, że jest jakieś referendum. Niektórzy przyznali, się, że słyszeli, że będą "jakieś wybory".
- To jest cichcem robione. Głosować pójdą tylko ci, co chcą burmistrza odwołać - mówi Beata Stawowy-Opyrchał.
Inna z zapytanych też uważa, że z referendum jest coś nie tak. - To powinno być ogłoszone. Ludzie mają prawo wiedzieć, bez względu na to, czy są za odwołaniem burmistrza czy nie - mówi Anna Rams.
Zapytaliśmy więc w Państwowej Komisji Wyborczej w Krakowie czy plakatów z informacjami o referendum jest pod dostatkiem. - Wysłaliśmy do Kalwarii 30 egzemplarzy obwieszczenia. Tam jest tylko 15 sołectw. Powinno wystarczyć - mówi Andrzej Ślęczek z PKW w Krakowie. Dodając, że przecież jest internet i oni na bieżąco publikują wszelkie informacje, a te pozostałe publikują przecież w obwieszczeniach urzędnicy z miejskiej komisji wyborczej.
Aby referendum było ważne, musi w nim wziąć udział minimum 4200 osób.
Miss Małopolski 2012! Zobacz zdjęcia ślicznych kandydatek i oddaj głos!
Trwa plebiscyt na Superkota! Zgłoś swojego zwierzaka i zgarnij nagrody!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!