- Jeśli Adam Małysz chwali, to znaczy, że musi być dobrze. Starałem się skupić na wszystkich elementach i jak najdalej lecieć. To dla mnie nowe doświadczenie, bo po raz pierwszy jestem na najwyższym stopniu podium z drużyną. I to jeszcze w domu. Po każdym sukcesie należy twardo stąpać po ziemi. My ciężko na to pasujemy, stąd ta skromność, o którą pytają - mówił na konferencji prasowej Stefan Hula, który przebojem wdarł się do drużyny Stefana Horngachera.
Stefan jest jak wino, im starszy, tym lepszy. Jak stare i dobre wino - powiedział Kamil Stoch, który ostatnim skokiem w konkursie ustalił nowy rekord skoczni 141,5 m. Skoczek z Zębu jest w Zakopanem gwiazdą pierwszej wielkości. Luz, uśmiech, pewność siebie. Kamil Stoch jest nowym rekordzistą skoczni na zmodernizowanej Wielkiej Krokwi. Jutro celuje tylko w zwycięstwo.
- Lądowanie było zachwiane, ale cały skok był pod kontrolą. Długo czekałem z lądowaniem i tak wypatrywałem tej linii pokazującej 145 metrów. To nie był mój najlepszy skok w tym sezonie, uważam, że oddałem w tym sezonie lepsze próby. Mam nadzieję, że da się tu latać dalej, bo po co byłaby ta przebudowa. Wydaje mi się, że 150 m będzie tu skoczyć trudno, ale 145 m - w dodatku z telemarkiem - jak najbardziej - ocenił Kamil Stoch.
Jest mały postęp, bo lądowałem już bliżej środka. Wiem, w czym problem, ale nie powiem. To zbyt skomplikowane, bym miał to wszystko tłumaczyć. To wynika z jakości skoków i wszystkich elementów, które się na ten dobry skok składają. Czasem chcę powalczyć o dodatkowe metry i zapominam wysunąć podwozia do lądowania, wtedy muszę się spieszyć. (Śmiech) - powiedział podwójny mistrz olimpijski z Soczi.
Autor jest również na Twitterze
Follow https://twitter.com/SkibowyFollow https://twitter.com/sportmalopolska