https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kapitan Unii Janusz Kołodziej: Jestem zły, że wdałem się w przepychanki na torze

Anna Kaczmarz / Polskapresse / Dziennik Polski
W meczu żużlowym PGE Ekstraligi Unia Tarnów po bardzo ciekawym i emocjonującym spotkaniu pokonała 48:42 mistrza Polski Fogo Unię Leszno.

PGE Ekstraliga. Sensacja w Tarnowie! "Jaskółki" pewnie pokonały mistrza Polski!

Mecz „Jaskółek” z mistrzem Polski, zespołem Fogo Unii Leszno, dostarczył kibicom sporo emocji. Zwycięstwo Unii Tarnów było jednak jak najbardziej zasłużone, dlatego po zakończeniu spotkania bardzo szczęśliwy był trener „Jaskółek” Paweł Baran.

- W trakcie meczu sporo było nerwów i tak pewnie będzie w każdym kolejnym meczu ligowym na naszym torze. W tym sezonie jesteśmy inną drużyną niż rok temu. Wygraliśmy dzisiaj z nie byle kim, bo z mistrzem Polski, który w tym sezonie także ma spore aspiracje. Cała nasza drużyna stanęła na wysokości zadania, z czego bardzo się cieszymy. Za tydzień czeka nas kolejny bardzo trudny mecz, z drużyną Stali Gorzów, dlatego w tym tygodniu czeka nas sporo ciężkiej pracy – stwierdził szkoleniowiec Unii Tarnów.

Ekstraliga żużlowa. Unia Tarnów - Fogo Unia Leszno [RELACJA NA ŻYWO]

- Z pewnością będzie to dla naszej drużyny bardzo trudny sezon, między innymi dlatego sam przystąpiłem do jazdy mocno zmobilizowany. Nie chciałem popełniać błędów, ale przyznaję, że nie jechałem jeszcze perfekcyjnie. W pierwszym meczu na swoim torze pokonaliśmy wprawdzie osłabioną Unię Leszno (brak Emila Sajfutdinowa - przyp.), ale był to dla nas bardzo trudny mecz. W kolejnych spotkaniach wcale nie będzie łatwiej, dlatego musimy być do nich jeszcze lepiej przygotowani. Dla nas każdy punkt będzie na wagę złota - tłumaczy Janusz Kołodziej, zdobywca 13 "oczek" w meczu.

- Jedyne punkty straciłem w 11. biegu. Byłem w tym wyścigu bardzo szybki, jednak ani jednego łuku nie przejechałem normalnie. W pewnym momencie, w trakcie wyścigu sam zacząłem uczestniczyć w beznadziejnych przepychankach na torze. Tak to jest jednak jak ktoś zostanie wywieziony, to później nie patrzy jak jechać, tylko szuka okazji, by oddać rywalowi. To jednak bezsensowne zachowanie, dlatego po meczu byłem na siebie bardzo zły. Całe szczęście, że nikomu nic się nie stało, ale za dużo było tych przepychanek na torze – podsumował Kołodziej, kapitan Unii Tarnów.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

E
Erwin
Janek, Nicki Pedersen to stary bandyta i wiadomo jak jeździ - niestety należy mu się spory kop w d... i oby to się stało zanim kogoś zabije. Szkoda tylko, ze młodzi chłopcy tacy jak Grzesiu Zengota uczą się od niego niebezpiecznej jazdy.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska